Strony

środa, 22 czerwca 2011

Sportowe wydarzenie sezonu

26 czerwiec 2011, godzina 17.00 - mecz piłki nożnej KS Ogniwo - MKS Sandecja, temu wydarzeniu sportowemu przyświeca szczytny cel - cały dochód z meczu zostanie przekazany na rehabilitację  klubowego kolegi który przeszedł ciężki wypadek samochodowy.

DERBY

23 czerwiec 2011 godzina 15.00 - ostatni mecz kolejki KS Ogniwo - Poprad Rytro. Wszystkich chętnych zapraszamy na to ciekawe wydarzenie sportowe. Bilety wstępu w cenie 5 zł od osoby - upoważniają jednocześnie do wstępu na piknik muzyczny organizowany po meczu.

Kolejny nietrafiony pomysł inwestycyjny - kolejka do Szczawnicy

Sam pomysł kolejki szynowo - zębatej do doskonały pomysł na ożywienie ruchtyczneu turystycznego w tej części Beskidu Sądeckiego i Małych Pienin. Ale z perspektywy czasu zastanawiające jest to że w Piwnicznej od momentu budowy stacji narciarskiej w Wierchomli nie powstało żadne zaplecze i infrastruktura turystyczna zdolna przyciągnąć masowego klienta. Jest to z jednej strony dobre, ponieważ ci turyści nie zadeptają nam gór, które obok wody mineralnej są jedynym bogactwem tego terenu.

Z kolei w tym momencie historia zatacza koło, i tak jak suma zdarzeń nie pozwoliła na budowę kolejki do Szczawnicy, tak kilka lat później historia ponownie powtórzy się na Kicarzu - skończy się na planach, obietnicach, zadeptaniu renomy Piwnicznej w prasie, i ostatecznym odpływie szczątkowego ruchu turystycznego.
Poniżej cytat z Dziennika Polskiego - www.e-dp.pl:

19.02.2001
Kolejką z Piwnicznej do Szczawnicy

"Jeśli Eureka zaakceptuje projekt"

 "Podpisy złożyli burmistrz Piwnicznej Marian Czop, prorektor Politechniki Krakowskiej prof. Józef Gawlik oraz zaocznie, nieobecny ze względu na uczestnictwo w zakończeniu uniwersjady, burmistrz Szczawnicy Michał Kochan.
 (INF. WŁ.) W sali lustrzanej Urzędu Miasta i Gminy w Piwnicznej podpisano w sobotę kartę międzynarodowego projektu ekologicznej górskiej kolei terenowej z Piwnicznej do Szczawnicy.
 Karta jest zarazem wnioskiem do europejskiej inicjatywy dwudziestu państw Eureka, nastawionej na oryginalne pomysły aktywizujące regiony. Entuzjastycznie nastawieni do pomysłu krakowscy naukowcy, sygnatariusze karty, obecni w Piwnicznej członek Zarządu Województwa Małopolskiego Marcin Pawlak i poseł Marian Cycoń oraz przychylny kolejce dyrektor Popradzkiego Parku Krajobrazowego Tadeusz Wieczorek, są przekonani, że Eureka zaakceptuje projekt. Wstępne koszty pokryłaby Polska z pieniędzy Komitetu Badań Naukowych, wsparta przez Niemców (opracowania technologiczne) i Francuzów (projekt zagospodarowania turystycznego 20-kilometrowej trasy).
 - Chcemy oprzeć się na wzorach sprawdzonych w Niemczech, Szwajcarii i Austrii, tam jest mnóstwo takich kolejek - stwierdził w sobotę dr Stanisław Dżuła, dyrektor Instytutu Pojazdów Szynowych Politechniki Krakowskiej. - Takiej inwestycji nie sposób przecenić. Łączy atrakcyjną trasę górską z platformami widokowymi, turystycznie piękne tereny nadpopradzkie z Pieninami. Otwiera nowe perspektywy rozwoju sportów zimowych. Napędza gospodarkę, tworzy przeciwwagę dla Zakopanego czy Sudetów.
Planowana wstępnie trasa kolejki górskiej ma przebiegać w większości znanymi już trasami drogowymi i szlakami górskimi, by nie naruszać zbytnio zasobów przyrodniczych. Od linii kolejowej PKP, przez Kosarzyska na przełęcz Obidza, pod Ruskim Wierchem do Jaworek i kończyłaby się pod Palenicą w Szczawnicy. Kolejka ma być napędzana silnikiem gazowym.
 (WCH)

15.05.2001 
Kolejką do Piwnicznej

Szczawnickim samorządowcom pomaga Politechnika Krakowska

 Szczegółowej analizie poddana została cała trasa, którą w przyszłości może przebiegać kolej. Wszystkie elementy rozpatrywane są pod względem przyrodniczym, ochrony środowiska naturalnego i zaludnienia terenu. Pod uwagę brana była także istniejąca już oraz planowana infrastruktura turystyczna. Studenci analizowali również stan zatrudnienia i liczbę bezrobotnych, a także zgodność przedsięwzięcia z dokumentacją posiadaną przez miasto, zwłaszcza ze strategią i studium rozwoju oraz planami inwestycyjnymi szczawnickich samorządowców. Zebrane materiały posłużą do wstępnego opracowania projektu, jednak stąd jeszcze daleka droga do jego realizacji.
 Studenci Instytutu Pojazdów Szynowych Politechniki Krakowskiej zebrali podczas swojego pobytu w Szczawnicy materiały do wstępnych opracowań związanych z realizacją nowatorskiego pomysłu - połączenia dwóch miejscowości wypoczynkowo-turystycznych: Szczawnicy i Piwnicznej górską koleją terenową.
 Sama koncepcja budowy górskiej kolejki terenowej jest - na gruncie polskim - pomysłem nowatorskim i szybko zyskała poparcie władz samorządowych Szczawnicy i Piwnicznej. W innych krajach europejskich, jak na przykład w Austrii albo Szwajcarii, podobne rozwiązania zyskały już uznanie i z powodzeniem funkcjonują. Realizacją przedsięwzięcia zainteresowana jest także Politechnika Krakowska i jej Instytut Pojazdów Szynowych. Koszt inwestycji jest jednak dość spory - około 600 tysięcy zł. Samorządowcy nie tylko starają się pozyskać inwestora strategicznego, ale również próbują zdobyć środki z funduszu "Eureka". Jak zapewniają, inwestycja zacznie przynosić zyski już 10 lat po uruchomieniu kolejki. Korzystać z niej będą bowiem nie tylko turyści, zainteresowani zwiedzaniem i Szczawnicy, i Piwnicznej, ale także mieszkańcy pienińskiego uzdrowiska, którzy dzięki kolei będą mogli z łatwością przemieszczać się między odległymi punktami miasta.
 Długość planowanej trasy wyniesie około 20 km. W większości będzie to kolej szynowa, które jedynie przy pokonywaniu wzniesień Beskidu Sądeckiego przechodziłaby w zębatą. Ze względów ekonomicznych zamiast napędu elektrycznego zastosowanie znalazłby napęd tańszy - gazowy. Przystanek początkowy zlokalizowany zostanie w pobliżu dworca PKP w Piwnicznej. Stąd trasa kolejki wieść będzie dalej w stronę Kosarzysk, Suchej Polany, Obidzy, Czarnej Wody do Jaworek, a następnie przez centrum miasta do przystanku końcowego na Piaskach.
(TEZ)

Kicarz w prasie na przestrzeni lat

Idąc tropem publikacji w lokalnej prasie w tym wpisie przedstawiamy historię artykułów o Stacji Narciarskiej "Kicarz" zaczerpniętą ze stron internetowych Dziennika Polskiego - www.e-dp.pl. Chronologia ułożona jest od najnowszego do najstarszego tekstu i obejmuje swoim zasięgiem lata od 21.06.2011 do 19.11.2002

21.06.2011

Kicarz znów zaskarżony

KONTROWERSJE. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie decyzję wojewody Stanisława Kracika podtrzymującą zgodę na budowę stacji narciarskiej na górze Kicarz

- Wojewoda w kwietniu utrzymał w mocy zaskarżone przez Prokuraturę Rejonową w Nowym Sączu pozwolenie na budowę stacji narciarskiej na górze Kicarz, ponieważ analiza dokumentacji nie wykazała niezgodności z prawem - informuje Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.
Z tą opinią nie zgadza się sądecka prokuratura.
- Nasze zastrzeżenie budzi postępowanie przed starostą nowosądeckim, jak i wojewodą - mówi Beata Stępień-Warzecha, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Nie mogę zdradzić konkretów. Wnosimy o uchylenie obu decyzji dotyczących pozwolenia na budowę stacji narciarskiej - dodaje i zaznacza, że termin rozprawy w WSA nie został wyznaczony. Nie wiadomo, czy wyrok zapadnie przed, czy po wakacjach.
Wcześniej sądecka prokuratura zwracając się do Stanisława Kracika o jego opinię w tej sprawie, podkreśliła stanowisko niezależnych ekspertów z krakowskiej Akademii Górniczo Hutniczej. Dr inż. Lucyna Rajchel oraz dr inż. Mariusz Czop stoją na stanowisku, że wykonanie inwestycji zagraża wodom mineralnym "Piwniczanki", bo powstaje w strefie ich zasilania. Co więcej, podkreślają, że sztuczne naśnieżanie, do którego ma zostać wykorzystana rzeka Poprad, może doprowadzić do skażenia chemicznego i bakteriologicznego źródeł. Eksperci z AGH są też zdania, że prace związane z budową stacji narciarskiej spowodują uaktywnienie się terenu osuwiskowego.
Wojewoda uznał, że po analizie przepisów prawa budowlanego i planu zagospodarowania przestrzennego Kompleksu Rekreacyjno-Sportowego "Kicarz" w Piwnicznej-Zdroju, inwestor nie miał obowiązku stworzenia dokumentacji hydrogeologicznej, która oceniłaby wpływ inwestycji na złoża wód mineralnych. Co więcej, z przedstawionej dokumentacji geologiczno-inżynierskiej wynika, że projektowana inwestycja - po wykonaniu zaleceń zawartych w dokumentacji - nie spowoduje uaktywnienia osuwiska na górze Kicarz.
- Pozwolenie wydano zgodnie z prawem, a inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, z którym zapoznawało się m.in. Ministerstwo Zdrowia - przekazuje stanowisko wojewody Joanna Sieradzka.
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu dysponuje natomiast pismem Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Krakowie, z którego wynika, że zatwierdzony przez starostę nowosądeckiego projekt budowlany nie spełnia wymagań Ministerstwa Infrastruktury i brakuje w nim dokumentacji geologiczno-inżynierskiej. - Wykonaliśmy wszystkie badania, co więcej, przeprowadziliśmy dodatkowe ekspertyzy, które kosztowały nas niemałe pieniądze. Wszystko po to, by inwestycja była wykonana zgodnie z prawem. Nie wiem czemu naukowcy z AGH oponują przeciw budowie - zastanawia się Cezary Charzewski, prezes zarządu spółki Stacja Narciarska Kicarz. - Dopóki nie sprawdzimy dokładnie jaki wniosek wpłynął od sądeckiej prokuratury do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, nie chcę komentować tej sprawy. Wiem tyle, co z mediów - dodaje. Charzewski przyznaje, że zamieszanie, jakie towarzyszy budowie stacji na Kicarzu nie służy negocjacjom z bankami. Jego zdaniem buduje negatywny wizerunek inwestorów i obawy przyszłych kredytodawców.
Postępowanie prokuratury dziwi też Edwarda Bogaczyka, burmistrza Piwnicznej-Zdroju, który w rozpoczętej inwestycji widzi szansę na rozwój gminy. - Każdy ma prawo protestować, ale nie rozumiem po co ta skarga, skoro nawet wojewoda nie widzi uchybień i podtrzymuje zgodę na budowę stacji - mówi burmistrz. Podkreśla, że gmina zrobi wszystko, żeby udało się ukończyć inwestycję, bo da ona nowe miejsca pracy i zysk w postaci podatków. Dodatkowo będzie kolejną atrakcją turystyczną Piwnicznej.
- Ta stacja narciarska to marzenie moje i pozostałych inwestorów. Mamy nadzieję, że się w końcu spełni - przyznaje Charzewski.

17.03.2011

Wojna o wyciąg w Piwnicznej

KONTROWERSJE. Trwają próby wstrzymania budowy stacji narciarskiej na górze Kicarz. Ekolodzy i naukowcy z AGH twierdzą, że inwestycja spowoduje nieodwracalne zanieczyszczenie wód leczniczych. Inwestor uważa, że nartostrada będzie ratunkiem dla uzdrowiska.
Wczoraj w Krakowie odbyła się konferencja poświęcona budowie kompleksu narciarskiego na Kicarzu. Wątpliwości ekologów ze Stowarzyszenia Pracowni na rzecz Wszystkich Istot co do zagrożeń, które niesie inwestycja, podzielają także specjaliści z zakresu geologii i hydrogeologii z Akademii Górniczo-Hutniczej.
- Wody mineralne są chronione prawem na poziomie parków narodowych. Starosta nowosądecki łamie prawo zapisane w ustawie i my o tym donosimy. Wyraźny spadek składników mineralnych w źródle p9 może być spowodowany prowadzonymi na stoku pracami. Ponadto ta inwestycja może zwiększyć widoczne już ruchy osuwiskowe - mówił dr inż. Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej. Jak dodawał, betonowe konstrukcje oraz odwierty na stoku spowodują nieodwracalne zanieczyszczenie bezcennych źródeł.
Naukowcy twierdzą, że jedynym sposobem, by chronić źródła, jest zakazanie jakichkolwiek inwestycji w ich sąsiedztwie.
- Nie mamy cenniejszych surowców mineralnych w Karpatach niż wody mineralne. Szczawy, które wydobywane są w Piwnicznej- Zdroju, są unikalne i nie ma wątpliwości, że trzeba je bezwzględnie chronić - mówiła dr inż. Lucyna Rajchel z AGH.
Zdaniem inwestora naukowcy opierają się na wiedzy książkowej, a nie dokładnych badaniach w terenie. Ponadto, według niego, nie ma jednoznacznych dowodów na to, że inwestycja zaszkodzi źródłom. - Jak dotąd prace inwestycyjne pochłonęły 15 mln złotych. Cały projekt wart jest 50 mln zł. To zbyt wiele, by teraz się wycofać. Kompleks narciarski da pracę kilkuset ludziom i ożywi zamierające uzdrowisko. Mam wszystkie zgody i pozwolenia na budowę, a prace odbywają się pod nadzorem odpowiednich urzędów - mówi inwestor Andrzej Gąsiorowski. Jak dodaje, naśnieżanie stoku będzie odbywało się według wszelkich standardów, a woda pobierana w tym celu z Popradu będzie oczyszczana i nie wpłynie na źródła wód mineralnych.
Wojewoda małopolski jest ostatnią instancją mogącą powstrzymać inwestycję. W biurze prasowym wojewody małopolskiego dowiedzieliśmy się, że jak dotąd odwołanie którejkolwiek ze stron od decyzji starosty nowosądeckiego nie wpłynęło.
- My tak łatwo się nie poddamy. Odpowiednie dokumenty zostały przesłane już do Urzędu Wojewódzkiego i mamy nadzieję, że tym razem wojewoda nie uchyli się od wydania decyzji w tej sprawie. Ponadto jutro prokuratura w Nowym Sączu ma wydać oświadczenie, co ustaliła po analizie dodatkowych dokumentów - podsumowuje Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

16.03.2011

Czy zablokują Kicarz?

KONTROWERSJE. Ekolodzy ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot chcą, żeby wojewoda cofnął pozwolenie na budowę stacji narciarskiej, na którą liczą mieszkańcy Piwnicznej.

- Wojewoda jest ostatnią instancją, która może zapobiec degradacji zasobów wód mineralnych i leczniczych, z których słynie rejon Piwnicznej. Apelujemy o unieważnienie pozwolenia na budowę dla ośrodka narciarskiego na górze Kicarz - mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Podczas dzisiejszej konferencji w Śródmiejskim Ośrodku Kultury w Krakowie, którą zatytułowali "Piwniczna-Zdrój bez wody mineralnej" członkowie Stowarzyszenia przedstawią swoje argumenty przeciwko realizacji inwestycji.
Ekologów wspierają specjaliści z zakresu geologii i hydrogeologii z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie: dr inż. Lucyna Rajchel oraz dr inż. Mariusz Czop. Na konferencji będą mówić o znaczeniu i zagrożeniu wód mineralnych i leczniczych regionu. - Realizacja tej inwestycji z całą pewnością będzie skutkować powstaniem niekorzystnych przeobrażeń środowiska naturalnego - degradacji jakościowej wód mineralnych "Piwniczanka" oraz aktywizacji ruchów osuwiskowych na stokach góry Kicarz - uważa dr Czop.
Przedstawiciele stowarzyszenia uważają, że Jan Golonka, starosta nowosądecki, zezwolił na budowę stacji narciarskiej w strefie zasilania wód mineralnych "Piwniczanka", a jednocześnie na terenie aktywnego osuwiska i takie argumenty przywołają podczas dzisiejszej konferencji. Pod koniec maja 2010 r. Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu skierowała do Starostwa Powiatowego sprzeciw od ostatecznej decyzji starosty Golonki o zatwierdzeniu projektu budowlanego i udzieleniu pozwolenia na budowę kompleksu sportowo-rekreacyjnego na Kicarzu. Jednocześnie zobligowała starostę do wydania ponownej decyzji, biorąc pod uwagę opinie niezależnych ekspertów z Państwowego Instytutu Geologicznego i AGH w Krakowie, które pojawiły się po uzyskaniu przez inwestora zgody na budowę. 25 lutego bieżącego roku starosta podtrzymał zezwolenie na realizację inwestycji.
- Wydając pozytywną opinię braliśmy pod uwagę plan zagospodarowania przestrzennego i decyzję środowiskową wydaną przez Edwarda Bogaczyka, burmistrza miasta i gminy Piwniczna-Zdrój oraz dokumentację geologiczno-inżynierską sporządzoną przez inwestora - wyjaśnia stanowisko powiatu Marian Ryczek, dyrektor Wydziału Geodezji i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu. Dodaje, że decyzja odrzucająca wniosek prokuratury nie uprawomocniła się. - Wciąż może wpłynąć odwołanie i wtedy sprawę będzie rozpatrywał wojewoda - informuje Ryczek.
Z argumentacją starostwa nie zgadzają się ekolodzy, którzy uważają, że nigdy nie poddano rzetelnej analizie wpływu planowanej inwestycji na wody podziemne i na ryzyko wystąpienia osuwisk. Twierdzą, że inwestor nie sporządził dokumentacji hydrogeologicznej, która jest niezbędna dla takich inwestycji. Zwracają także uwagę na naruszenie zakazu wycinki drzew, który obowiązuje w strefie B ochrony uzdrowiskowej obejmującej Kicarz.
Przeciwni działaniom ekologów są zarówno mieszkańcy Piwnicznej, jak i burmistrz gminy Edward Bogaczyk. Pierwsi w lutym złożyli na ręce Jana Golonki petycję, podpisaną przez ponad 300 osób, z prośbą o oddalenie nieracjonalnych wniosków ekologów sprzeciwiających się inwestycji pn. "Kompleks sportowo-rekreacyjny Kicarz". Argumentują, że stacja narciarska przełoży się na ponad 500 nowych miejsc pracy. "Nie chcemy być skazani na wyniszczenie ekonomiczne naszego miasta i gminy przez nieodpowiedzialne działania "pseudoekologiczne". Okoliczne wsie zamierają, ludzie nie mają pracy, turyści uciekają na Słowację" - napisali w petycji. Natomiast wójt Bogaczyk argumenty ekologów uważa za nieprzekonujące. - Nie wiem komu zależy na degradacji naszej gminy i dlaczego nagle zaczęły się protesty. Na początku nikt nie zgłaszał sprzeciwu. "Piwniczanka" wierci w pobliżu rzeki Poprad, nie obawiając się skażenia wód. Skąd obawy, że dojdzie do skażenia przy budowie stacji narciarskiej? - zastanawia się burmistrz. Dodaje, że jego zdaniem, ani działacze Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, ani specjaliści z AGH dzisiejszą konferencją nie zmienią decyzji o powstaniu stacji narciarskiej. - Tyle razy już się sprzeciwiali, a i tak nic to nie dało. Ich argumenty dla mnie są niedorzeczne, a eksperci, którzy zza biurka wydają opinie, są niewiarygodni - uważa Bogaczyk

09.03.2010

Kicarz u prokuratora

PIWNICZNA-ZDRÓJ. Protest ekologów przeciwko budowie stacji narciarskiej

Na wniosek ekologów prokuratura przyjrzy się budowie stacji narciarskiej na Kicarzu. Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot rozesłało wniosek o przerwanie inwestycji do ministra zdrowia, Samorządowego Kolegium Odwoławczego i do wojewody. Trafił też do Prokuratury Rejonowej w Muszynie.
Jak informuje Rafał Gruszka, zastępca prokuratora rejonowego, wniosek ekologów nie jest zbyt szczegółowy, dlatego zwrócił się do Stowarzyszenia o doprecyzowanie skargi, a do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o skontrolowanie dokumentacji inwestycji. - Z treści skargi wynika, że stowarzyszenie domaga się wstrzymania wykonalności decyzji. Ponieważ decyzję podejmował starosta nowosądecki przekazaliśmy w piątek sprawę prokuraturze w Nowym Sączu - dodaje prokurator Gruszka.
Budowa rozpoczęła się przed kilkoma tygodniami od wyrębu hektara lasu. Na stoku Kicarza powstaną trasy narciarskie, dwa wyciągi krzesełkowe, trzy orczykowe i baza restauracyjno-hotelowa. Spółka Stacja Narciarska "Kicarz", przez siedem lat przygotowywała inwestycję. Pozwolenia na budowę ma od 2007 roku. Jak zapewnia jej prezes Cezary Charzewski, dysponuje wszelkimi zezwoleniami i uzgodnieniami oraz raportem oddziaływania na środowisko. (MONK)

03.03.2009

Drzwi otwarte na Kicarz

PIWNICZNA-ZDRÓJ. Uchwała radnych umożliwia budowę stacji narciarskiej i zapobiega roszczeniom sądowym spółki

Przy czterech głosach wstrzymujących się i dziesięciu za, Rada Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój podjęła historyczną uchwałę, która umożliwi wreszcie "Spółce narciarskiej Kicarz" realizację planów budowy wyciągu na górę w centrum Piwnicznej na własnym gruncie.
Najistotniejszą treścią uchwały jest zgoda rady na zamianę gruntów między spółką a gminą. "Spółka narciarska Kicarz" posiada na Kicarzu poprzeczny pas gruntu. Jest też w posiadaniu około 5 hektarów strategicznego dla Piwnicznej terenu na tak zwanym Nakle, po lewej stronie szosy dojazdowej nad Popradem. Gmina będzie mogła teraz wymienić własne tereny na Kicarzu, o obszarze mniej więcej 20 hektarów na Nakło. Spółka stanie się posiada czem tylu gruntów na Kicarzu, że bez przeszkód będzie mogła zrealizować swoje plany. A są ambitne. Prezentowała je na styczniowym spotkaniu z radnymi i burmistrzem. Wyciąg krzesełkowy powiezie narciarzy ponad Popradem i szosą prowadzącą do pijalni wód mineralnych na tak zwaną polanę harcerską, a z niej już pod sam szczyt Kicarza, gdzie ma być początek trasy zjazdowej. Na polanie harcerskiej ma być baza hotelowa i gastronomiczna.
- Uchwała podjęta w piątek jest bardzo ważna - mówi wiceburmistrz Tomasz Kmiecik. - "Spółka narciarska Kicarz", a przede wszystkim w niej główny partner "Wawel Service", nie krył, że dzierżawa go nie interesuje. Myśmy już mieli wcześniejsze uchwały umożliwiające takie rozwiązania, ale spółka chce mieć własny grunt. Gdyby radni nie podjęli tej uchwały, istniała bardzo realna groźba, że inwestor sądownie domagałby się milionowych odszkodowań.
Chodzi o dawne dzieje, kiedy to powstał montaż inwestycyjny spółki z gminą. Zaczęły się jednak tarapaty, zmiana w wyborach burmistrza Bogaczyka na burmistrz Joannę Leśniak, która do tego pomysłu podchodziła z dużą ostrożnością, potem referendum, zarząd komisaryczny no i powrót Bogaczyka na fotel. Takie zawirowania nie pasują do stylu działania przedsiębiorców.
"Wawel Service", według wiceburmistrza Kmiecika, jest nadal, mimo kryzysu, zdeterminowana inwestować na Kicarzu.
- Ostatnie deklaracje mamy z początku roku - mówi Tomasz Kmiecik. - Sprawdzaliśmy jej możliwości i wiarygodność w Krakowie. Wiemy, że zdobyła spore środki unijne, jej projekt stacji na Kicarzu wygrał z konkurentami. Do ósmego marca mają czas, by złożyć kolejne dokumenty. A własność gruntu, na którym się inwestuje, daje dodatkowe punkty w zabiegach o pieniądze.
Wśród radnych, którzy wstrzymali się podczas głosowania, był Tadeusz Izworski.
- Nie głosowałem przeciw, bo nie chciałem wstrzymywać procesu inwestycji - powiedział nam radny Izworski. - Mam jednak sporo zastrzeżeń przede wszystkim do traktowania nas radnych. Usłyszałem, że kto nie jest za tą uchwałą, to znaczy, że nic nie rozumie. To przykre. Są pewne sprawy niejasne dotyczące Nakła, o wielu nam się nie mówi. Będziemy obserwować, co będzie się działo dalej z tą zamianą gruntów.
- Całe lata tylko mówiliśmy w Piwnicznej o inwestycjach narciarskich i turystycznych, a Krynica wybudowała gondolę - komentuje uchwałę burmistrz Edward Bogaczyk. - Pora u nas na jakieś konkrety.
Nakło, gdzie planowane były tereny rekreacyjne i aquapark, nadal może być takim miejscem. Plany zagospodarowania przestrzennego są aktualne.
- Oby znalazł się na to nowy inwestor, bo przecież, gmina sama basenów i boisk nie zbuduje - dodaje wiceburmistrz Kmiecik. (WCH)

28.10.2006

Kicarz na narty

Jedna z największych inwestycji w ostatnich latach

W sierpniu br. piwniczańscy radni zgodzili się, by gmina przystąpiła do spółki Stacja Narciarska Kicarz, która powstała z połączenia dwóch podmiotów: BMC "Kicarz" oraz krakowskiej firmy deweloperskiej "Wawel Serwis". Na Kicarzu znajdują się jedne z bardziej atrakcyjnych terenów w uzdrowisku. Starania oferentów, którzy wystąpili z propozycją ożywienia turystycznego zakątka Doliny Popradu trwały ponad trzy lata.

W Piwnicznej-Zdroju przedstawiono wizję budowy nowoczesnej stacji narciarskiej. Plany przedstawił główny inwestor-spółka Stacja Narciarska Kicarz, której współudziałowcem jest gmina. Powstanie tam kilka wyciągów wraz z zapleczem rekreacyjno-sportowym. Pierwsi narciarze na stokach powinni się pojawić już w przyszłym roku. Uzdrowisko wniosło do spółki aportem ok. 22 ha gruntu. Koszt inwestycji wyniesie 40 mln zł. Pracę znajdzie tam 45 osób.

Inwestorzy wybudują tam nowoczesny kompleks sportowo-rekereacyjny. Spółka podpisała już z gminą umowę przedwstępną na realizację przedsięwzięcia. Inwestycja jest zaplanowana na najbliższe dwa lata. Jako pierwsze wybudowane zostaną dwa wyciągi krzesełkowe oraz trzy wyciągi orczykowe. Dla użytkowników wyciągu przewidziano również parking na 800 miejsc, tuż obok stacji dolnej Nakło. Uruchomienie samej stacji planowane jest w połowie listopada 2007. Drugi etap inwestycji, po oddaniu do użytku wyciągów przewiduje budowę kompleksu hotelowo-rekreacyjnego z salą konferencyjną dla 300 osób oraz niezbędną infrastrukturą. Oddanie do użytku tego etapu zaplanowane jest na 2009 r.
- Dzisiaj przyjechaliśmy podziękować gminie za życzliwość okazaną naszej spółce - powiedział wczoraj "Dziennikowi Polskiemu" Cezary Charzewski, prezes Zarządu spółki Stacja Narciarska "Kicarz". - Umowa przedwstępna, którą zawarliśmy z gminą wejdzie w życie, gdy tylko otrzymamy od Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu pozwolenie na budowę. Dokumenty zostały złożone. Jeśli tylko je dostaniemy, ruszą prace związane z budową parkingu oraz zaplanowana wycinka drzew. Musimy wyciąć ponad 1,5 ha lasu. Posiadamy decyzje Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych o wyłączeniu z produkcji leśnej terenu, na którym będzie funkcjonowała stacja.
Całkowity kosz budowy stacji wraz z infrastruktura powinien się zamknąć kwotą ok. 40 mln zł. Inwestorzy planują zatrudnić do obsługi stacji 45 osób stałej kadry z Piwnicznej i okolic. Z pewnością prace znajdzie tutaj wiele innych osób.
- Dla Piwnicznej Zdroju uruchomienie tego kompleksu narciarskiego ma ogromne znaczenie. Przede wszystkim wpłynie na zmniejszenie bezrobocia w gminie - mówi Renata Nowak z Urzędu Miasta i Gminy w Piwnicznej. - Powstaną nowe miejsca pracy m.in. w tzw. usługach towarzyszących czyli w gastronomii, innych obiektach noclegowych. Do tej pory Piwniczna kojarzyła się z lecznictwem uzdrowiskowym i wodami mineralnymi. Uruchomienie tej stacji, jednej z ładniejszych w Beskidzie Sądeckim mam nadzieje przyciągnie kolejnych inwestorów z równie ciekawymi pomysłami, a to wpłynie na rozwój całej miejscowości.
Na Kicarzu powstaną dwa wyciągi krzesełkowe (jeden trzyosobowy będzie biec ze starej bazy "komunalki" na Harcerską Polanę, a drugi czteroosobowy z taśmą, wywiezie turystów na szczyt Kicarza), dwa wyciągi orczykowe pojedyncze na zboczach stoku o długości 800 i ok. 750 m. Jeden wyciąg orczykowy będzie mógł wywieźć 1,8 tys. osób/h, a drugi 2,4 tys. ludzi. Powstanie też hotel z salą konferencyjną, dwoma restauracjami, w tym jedną dla gości hotelowych, 20 domków o wysokim standardzie, goprówka, szkoła narciarska. Stoki będą oświetlone i sztucznie dośnieżane.

07.03.2006

Kto chce Kicarz?

PIWNICZNA-ZDRÓJ. Zdecyduje Rada

Tereny na stoku Kicarza, stanowiące własność gminną, zostały przeznaczone - zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego - pod inwestycje rekreacyjno-sportowe. Właśnie na ten temat dyskutowano podczas ostatniej sesji. Piwniczańscy radni, jak również mieszkańcy zainteresowani sprawą, mogli wysłuchać planów przedstawicieli obu firm, ubiegających się o zgodę Rady na podpisanie z gminą umowy na zagospodarowanie góry. Starania o to czynią nowosądecka spółka BMC "Kicarz", mająca za sobą ponaddwuletni okres przygotowań oraz krakowska spółka "Wawel Serwis", która wyraziła chęć inwestowania na Kicarzu w lecie ubiegłego roku.

Dwie firmy zainteresowane zagospodarowaniem bardzo atrakcyjnych terenów na górze Kicarz w Piwnicznej mają w tym tygodniu przedłożyć pisemne oferty inwestycyjne, ze wskazaniem źródeł finansowania. Rada Miasta i Gminy na zapoznanie się z dokumentami i ich przeanalizowanie ma czas do połowy marca.

Sprawa ożywienia turystycznego jednego z bardziej atrakcyjnych terenów w Dolinie Popradu toczy się już przynajmniej od trzech lat. Wówczas zainteresowanie tymi terenami wykazała spółka BMC "Kicarz", która mając pewne przyzwolenie Rady i burmistrza, rozpoczęła przygotowania do realizacji inwestycji. M. in. na wniosek przedstawicieli firmy dokonano punktowej zmiany planu zagospodarowania przestrzennego gminy. Uzgodnienia trwały dwa lata. Sam plan zagospodarowania przestrzennego gminy uchwalono w lipcu ub. r. i mniej więcej w tym czasie pojawiła się firma Wawel Serwis, która wyraziła chęć zainwestowania w infrastrukturę sportową i rekreacyjną.
Reprezentanci obu firm obecni byli na ostatniej sesji i podtrzymali swoje zamierzenia. Gmina, bądź ewentualnie przyszły inwestor, musi jeszcze wykupić pięć działek na stoku, należących do prywatnych właścicieli.
Na jednym ze zboczy Kicarza miałaby powstać nowoczesna stacja narciarska z kompleksem rekreacyjno-hotelowym. Wyciąg krzesełkowy dwu, bądź trzyosobowy, biegnący od siedziby starego Zakładu Gospodarki Komunalnej, woziłby narciarzy i pasażerów do Harcerskiej Polany, a stamtąd drugie "krzesełko" zabierałoby chętnych na szczyt Kicarza. Planowana jest jeszcze tam budowa dwóch, albo trzech wyciągów orczykowych oraz czterech, albo pięciu tras narciarskich. (MIGA)

19.11.2002

Wodonośny Kicarz

Cenne nadpopradzkie złoża

   Przynajmniej od lat 90. XIX w., kiedy to lwowski lekarz Juliusz Korwin Gąsiorowski zinwentaryzował wstępnie nadpopradzkie złoża, zaczęto mówić, że Piwniczna i okolice "kwaśnymi wodami" stoją. Istotnie, ich zasoby okazały się bardzo bogate.
   Mineralne złoża eksploatowano na piwniczańskim Zawodziu przez całe lata. Teraz jednak, by w pełni zaspokoić rynkowy popyt na nią, trzeba było poszukać nowych źródeł.
   Poszukiwania prowadzone przez ekipę wrocławskiego uczonego prof. dr. Józefa Fistka okazały się bardzo owocne. Odkryto nowe, wydajne źródła, z których najbardziej efektywny wydaje się być odwiert pod samym szczytem Kicarza, dający 3 m sześc. wody na godzinę, zawierającej dużą procentowo część magnezu i wapnia, a także innych składników korzystnych dla zdrowia. Zakład Butelkowania Wody Mineralnej "Piwniczanka", który był inwestorem tego przedsięwzięcia, po wydzierżawieniu terenu od gminy, zbudował już ujęcie wkomponowane całkowicie w teren zbocza i rurociąg, którym woda spływać będzie do hal rozlewniczych. Tu również szykuje się prawdziwa rewolucja techniczna.
   - Przystąpiliśmy bowiem do montażu najnowocześniejszej, bardzo wydajnej linii rozlewniczej, która dodatkowo ma tę zaletę, że sama wytwarza opakowania, popularne "pety" - mówi prezes Spółdzielni Stanisław Leśnik. - Prowadzi go niemiecka firma "Kronos", lider na rynku wyposażenia technicznego rozlewni wód. Dzięki tej inwestycji wydajność naszego zakładu zwiększy się trzykrotnie i nie będziemy już chyba mieli żadnych problemów z realizacją zamówień od klientów. Rzecz jest o tyle istotna, że z naszą wodą zaczynamy wchodzić na bardzo trudny, amerykański rynek - na razie w Nowym Jorku i Georgii.
   Poszukiwania nowych złóż i wynikające z tego inwestycje kosztować będą "Piwniczankę" 15 mln zł.