Strony

niedziela, 11 marca 2012

Szanowni Państwo, drodzy Sąsiedzi,Sympatycy i kochani Przyjaciele! Dzisiejszą e-pocztą wysłałam do Redaktor Naczelnej Znad Popradu prośbę o zlecenie druku w marcowym wydaniu, mojego sprostowania w związku z tekstem pt. "Powrót do gry?" autorstwa pani Latały-Zięby.Sprostowanie to dotyczy jednak tylko tej części tekstu, który bezpośrednio nawiązuje do mojej prywatności.Proszę o wyrozumienie, że do czasu marcowego wydania Znad Popradu nie będę wypowiadała się na ten temat na forum tego gościnnego bloga. Jeżeli będzie Was ten temat nadal interesował, chętnie podejmę go w połowie marca. A na razie powiem po prostu:dziękuję, bardzo dziękuję za serdeczną i sympatyczną reakcję! Chociaż w Waszych oczach uchodzę często za osobę silną, którą niełatwo wyprowadzić z równowagi, to ja sama niejednokrotnie wątpię, czy poradzę sobie z tym, czy innym problemem. Wasze reakcje upewniają mnie dlatego w przekonaniu, że warto być tak po prostu, normalnym przyzwoitym człowiekiem. Przyznam się też, że czytając Wasze wpisy na tym blogu, czułam się trochę zakłopotana i zawstydzona, bo przecież rzadko się zdarza, abym w tak krótkim czasie przeczytała tyle sympatycznego i dobrego na własny temat. Nie będę jednak ukrywała, że to czytanie to był prawdziwy balsam dla mojej duszy. Raz jeszcze dziękuję i obiecuję, że na Wasze życzenie chętnie wrócę do tematu, chociaż jest przykry i nieapetyczny, głównie ze względu na autorkę, panią Latałę-Ziębę, jej zajadłość i bezwstydność. Pozdrawiam wszystkich, którzy zadali sobie ten trud i pisali na blogu, ale też tych, którzy "tylko" w tym czasie z sympatią o mnie myśleli. Wasza Barbara Schuster
Anonimowy pisze...
"Przypomnijmy sobie co zrobiła z tą gazetą Pani Redaktor po powrocie z "głosu Nadpopradzia"-użyła gazety finansowanej częściowo przez nas- kupujących, a także przez reklamodawców do swojej prywatnej wojny i tak, brzydko to ujmę, ale do zwykłej, płytkiej pyskówki z redaktorem gazety konkurencyjnej." Ale za to przez chwile obie gazety zwiększyły sprzedaż, bo aby być na bieżąco trzeba było posiadać oba wydawnictwa :D
Anonimowy pisze...
"Przyznam , że ze względu na wątpliwą jakość tej gazety, wielu z nas przestało ją kupować." Te słowa bardzo przypominają moje własne przekonania-gazeta ZP stała się prasa nudną, odbiegającą od innych gazet tego typu. Wiele osób kupuje ją już chyba tylko z przyzwyczajenia. Łatwo jest drukować paszkwile, trudniej zachować obiektywizm! Przypomnijmy sobie co zrobiła z tą gazetą Pani Redaktor po powrocie z "głosu Nadpopradzia"-użyła gazety finansowanej częściowo przez nas- kupujących, a także przez reklamodawców do swojej prywatnej wojny i tak, brzydko to ujmę, ale do zwykłej, płytkiej pyskówki z redaktorem gazety konkurencyjnej. Parafrazując Dulską i jej moralność: na to mamy sufit, podłoge i cztery ściany aby w nich prać swoje własne brudny, a nie na łamach czasopisma!
Anonimowy pisze...
Nareszcie jakiś głos rozsądku w tej nic nie wnoszącej dyskusji. Ludzie od zawsze się kłócą i lubują nurzać innych w bagnie-zostawmy ich sobie, olejmy nasze władze i zastanówmy się co sami możemy zmienić własnymi siłami, skoro wybrana władza stoi do nas otworem (tak, właśnie tym!) i powtarza tylko durny tekst "nie da się, nie ma na to pieniędzy.."itp.

Wizytówka miasta

Anonimowy pisze...
Co do wizytówki miasta-pomijając rozpadające się domy ( w tym przypadku przyczyną jest chyba nie gmina, a problem "sukcesji"-czyli kto będzie docelowo jego właścicielem, więc mieszanie w to gminy to tylko przerzucanie odpowiedzialności) nasze jest chyba jednym z najsmutniejszych. Nawet kwiaty sadzone co roku tego nie zmienią. Urok miasteczka był systematycznie zabijany i teraz ciężko będzie to odrobić! Jeśli chodzi o wypalanie traw-stopy bym przypalał ludziom, którzy maja odwagę podpalić i uciec. Nie tak rzadko się zdarza, że trawa jest wypalana wbrew woli właściciela łąki czy innego obszaru, przez dzieciaki, które maja z tego frajdę nie do końca zdające sobie z zagrożenia jakie to z sobą niesie-młodość niestety nie idzie często w parze z dojrzałością :(
Anonimowy pisze...
W samej rzeczy, w samej rzeczy, też nie wiem kto jest pani Szuster. Ale znam Barbarę Schuster. Fajna i mądra babka, a do tego o wysokiej kulturze osobistej i społecznej. Może zaczniesz coś robić dla Piwnicznej już od zaraz, ucząc się od takich ludzi jak Barbara Schuster. Wyjdzie Tobie i pewnie też Piwnicznej na dobre!
Anonimowy pisze...
Nareszcie jakiś głos rozsądku w tej nic nie wnoszącej dyskusji. Ludzie od zawsze się kłócą i lubują nurzać innych w bagnie-zostawmy ich sobie, olejmy nasze władze i zastanówmy się co sami możemy zmienić własnymi siłami, skoro wybrana władza stoi do nas otworem (tak, właśnie tym!) i powtarza tylko durny tekst "nie da się, nie ma na to pieniędzy.."itp.
Anonimowy pisze...
Obserwator! A co Ty wniosłeś wartościowego w życie naszego miasteczka? Obawiam się, że nic, albo wyrażając się dyplomatycznie - niewiele.Nawet jesteś chyba mało zainteresowany tym jak to życie się tutaj toczy, pisząc o " animozji jakiś tam Pań". Znaczy, że nie masz pojęcia, ani rozeznania. Ale to można szybko nadrobić, jak się naprawdę chce,a popracować trochę nad błędami w pisowni też mógłbyś, bo ma być "jakichś" ani "jakiś". No nie?

W odpowiedzi na komentarz do artykułu: "Komentarz"

Obserwator pisze...
Przepraszam bardzo - ale kto to jest ta pani Szuster?? Może nie warto się zajmować wzajemnymi animozjami jakiś tam Pań (bliżej nie znanych i nic w życie miasta nie wnoszących) a pomyśleć co można zrobić dla Piwnicznej.