Strony

piątek, 21 czerwca 2013

W nawiązaniu do tekstu "Uderz w stół a nożyce się odezwą ....."

"...Ateńczycy zafundowali sobie demokrację po obaleniu tyranii synów Pizystrata i po krótkotrwałej interwencji Spartan, którzy nieskutecznie próbowali wpłynąć na to, w jaką stronę pójdzie polityka ateńska. Działo się to w roku 508/507 p.n.e. /roczne daty dziejów greckich podaje się często w ten sposób, bo w greckich kalendarzach rok rozpoczynał się w połowie roku naszej dzisiejszej rachuby czasu/. To wówczas Klejstenes przeprowadził serię rewolucyjnych reform. Ten wielki ateński arystokrata, początkowo współpracownik tyranów, a potem ich śmiertelny wróg zbudował w Atenach demokrację. Ale to nie Ateńczycy wymyślili ten ustrój.
Zacznijmy jednak od tego, że trudno jest powiedzieć co w ogóle oznaczała demokracja.
Słowo "demokracja"  /po gr. demokratia/ oznacza władzę /gr. kratos/ "ludu" /gr. demos/.
Kłopot polega na tym, że "demos" ma po GRECKU dwa znaczenia. Dokładnie tak jak słowo "lud" w języku polskim. Może oznaczać albo ogół obywateli, jak "polski lud", albo masy ludowe, a nawet motłoch. To drugie znaczenie przeciwstawiające demos elitom, należało oczywiście do języka greckiej arystokracji.
A ponieważ najwcześniejsze teksty, w których pada termin "demokracja" pochodzą z czasów o wiele późniejszych niż reformy Klejstenesa, trudno powiedzieć czy to słowo miało pierwotnie znaczenie pozytywne czy negatywne.
Czy dla twórców nowego ateńskiego ustroju demokratia oznaczała "władzę ludu" przeciwstawioną obalonej właśnie samowoli tyrana? Czy może termin ten ukuli wrogowie Klejstenesa i jego ustroju, żeby określić haniebną - ich zdaniem - samowolę ateńskiego motłochu? Chyba nigdy się tego nie dowiemy. Wiemy za to, że dla następnych pokoleń, a na pewno w czasie kolejnej serii radykalizujących ustrój reform, którą w roku 462/461 p.n.e. przeprowadzili w Atenach Efialtes i jego młody protegowany Perykles, "demokracja" była już jednoznacznie pozytywnym hasłem politycznym, określającym władzę, którą "prosty lud" odebrał możnym arystokratom. ....." 






cyt. za Focus Historia Ekstra nr3/2013


Właśnie dzisiaj,  21.czerwca 2013 roku, w Grodzisku Mazowieckim rozpoczyna się pod patronatem pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i jego Małżonki Dzień Dużych Rodzin.

Myślę, że misja, którą  zainicjował pan Prezydent nie zakończy się na tym jednym spotkaniu.
Życzę Organizatorom i Patronom tego Dnia, aby ich wysiłek miał konkretny wpływ  na naszych polityków, głównie posłów, aby życie rodzin wielopokoleniowych i wielodzietnych zostało dostrzeżone, a problemy takich rodzin były szybciej rozwiązywane przez odpowiednie przepisy prawne.
Nie chcę Państwa zanudzać teorią , bo przecież wszyscy wiemy, że życie dużych rodzin bywa często skomplikowane i trudne.
Nie popiszę się zmysłem dyplomatycznym, jeśli działania pana Prezydenta powiążę z Ustawą tzw. śmieciową i tym, jak w naszej Gminie się ją  interpretuje, szczególnie pod kątem rodzin wielopokoleniowych i wielodzietnych, ale zaryzykuję, nawet narażając się na krytykę.
Znam osobiście kilka takich rodzin. Na przykładzie jednej z nich spróbuję przedstawić, w czym widzę problem.
Rodzina, o której chcę opowiedzieć, to babcia, dziadek, matka, ojciec i siedmioro dzieci w wieku szkolnym. Wszystkie te jedenaście osób mieszka pod jednym dachem wspólnego domu.
Jeżeli wyjdę z założenia, że ta rodzina  będzie śmieci segregowała, to rachunek wygląda jak następuje:
11 osób razy 8,- zł = 88,- zł  miesięcznie razy 12 miesięcy równa się 1.056,- zł rocznie.
Kwota ta, wynosi prawie tyle, ile miesięcznie otrzymują  babcia i dziadek  w formie skromnej emerytury. Innych stałych dochodów rodzina ta nie ma i jest zmuszona czasowo korzystać z pieniędzy otrzymywanych z opieki społecznej.
Zbędne w tym kontekście jest stwierdzenie, że dotychczas do domu tej rodziny jeszcze nigdy nie dojeżdżała „ komunalka”, bo dojazd jest piekielnie trudny, jak to w górach, a zimą prawie wykluczony. Dlatego nasz Urząd nie nalegał na zawarcie umowy na wywóz śmieci, bo nie widział możliwości dotarcia do tego domu, albo miał inne powody, których nie znam.. Tą rodzinę wraz z jej problemem wywozu śmieci pozostawiono bez możliwości pozbycia się tychże  w cywilizowany sposób.
Ale nowa Ustawa śmieciowa dała Gminie powód, aby sobie o tej rodzinie przypomnieć. I słusznie, bo odkąd  ustawa zyskała moc prawną, obowiązuje nas wszystkich.
Dziwię się tylko, dlaczego pan Burmistrz, przedkładając projekt Uchwały pod obrady Rady, nie pomyślał o takich właśnie rodzinach.
A jeszcze bardziej dziwię się Radnym, bo oni, wybrani przez mieszkańców, często sąsiadów, są bliżej problemów swoich wyborców niż Burmistrz.
Dziwię się więc państwu Radnym, że w głosowaniu nad projektem uchwały, przyjęli ten projekt nie domagając się od projektodawcy takich zmian, aby rodziny wielodzietne mogły skorzystać z odpowiedniej zniżki np. od trzeciego dziecka nie byłoby opłaty śmieciowej za pozostałe dzieci, albo dla rodzin z trojgiem i więcej dzieci, na wszystkie dzieci przyznawana byłaby procentowa zniżka opłaty śmieciowej.
Nie jest moim celem pouczać kogokolwiek, a więc ani pana Burmistrza, ani państwa Radnych, jak tą sprawę rozwiązać. Moim celem jest zwrócenie uwagi na to, że przyjęte w uchwale rozwiązanie jest po prostu bezduszne i nie pokrywające się  z tym, czego oczekuję od pana Burmistrza a szczególnie od państwa Radnych, jako naszych, mieszkańców, przedstawicieli we władzach samorządowych.
Uchwała Rady w tej formie, w jakiej została przyjęta, z pewnością nie podobałoby się też panu Prezydentowi, którego jasnym celem jest dbanie szczególnie o rodziny wielodzietne i wielopokoleniowe.
Nie zasłaniem się argumentem, że w pojedynkę nic nie można zrobić. Można i to wcale niemało, dlatego zrobię to, co na ten moment wydaje mi się konieczne i nieodzowne.
Obiecuję, że zwrócę się do pana Burmistrza o przedłożenie Radzie projektu uchwały, która wprowadziłby odpowiednie zmiany do już  podjętej uchwały w sprawie wywozu śmieci.
Zwrócę się również do Przewodniczącego Rady i samych Radnych o to, aby nowy projekt uchwały Burmistrza przyjęli w głosowaniu.
Wiem, że dotychczasowa uchwała, a szczególnie jej skutki, budzą wiele wątpliwości wśród Mieszkańców naszej gminy, dlatego zapraszam wszystkich,  którzy mają ochotę ze mną o tym rozmawiać do nawiązania kontaktu do dnia 30.06.2013 roku, abym mogła panu Burmistrzowi przedstawić komplet Państwa propozycji.
Dla ułatwienia podaję mój prywatny numer telefonu: 18/ 44 64 593, chcąc Państwu zaoszczędzić szukania go w książce telefonicznej.

Z pozdrowieniami – Barbara Schuster