Strony

poniedziałek, 15 lipca 2013

Mimo rozlicznych tzw. inwestycji, nie mamy w Piwnicznej wielu miejsc, które warto gościom polecić. Jednym z tych miejsc była alejka spacerowa od Daszyńskiego do Szczawnickiej. Można było w największy upał przechadzać się w cieniu drzew.Pan na folwarku, czyli burmistrz, kazał drzewa ściąć i aby nie zarzucić mu przypadkiem,że ściął za mało, wycinka poszła aż pod Kosarzyska. No ale zostały chociaż ławeczki, kto kocha słońce, mógł sobie posiedzieć, opalać się i popatrzeć na Poprad. Teraz nie ma już ławeczek, ba nie ma i chodnika, bo zerwany. Ale hola, mówi burmistrz, przecież robię nowy chodnik, ładniejszy, i w kolorze! No tak, ale co z tego mają nasi wakacyjni goście? To tak, jakby burmistrz w środku sezonu specjalnie ten chodnik maltretował, bo goście Piwnicznej go irytują. Może się domyślą, że burmistrzowi przeszkadzają i od razu pojadą do Muszyny, Szczawnicy albo nawet Krynicy?
Opowiedzieć kawał? Tak, albo tak? No, więc tak! Przed idącym burmistrzem E.B. idzie drogą starszy pan i upada. Burmistrz E.B. przejęty i z lekka wystraszony podbiega, pomaga starszemu panu się podnieść, otrzepuje go i pociesza. Starszy pan dziękuje, na to burmistrz E.B.: szanowny panie, za kilkanaście miesięcy wybory. Liczę na to, że zagłosuje pan na mnie. Pan wybaczy, burmistrzu E.B., ja upadłem tylko na d..ę, a nie na głowę.
Demokrata
Blues, ach blues! Czujecie tego bluesa B. Paluchowej, red.nacz. Znad Popradu? No to poczytajcie w ostatnim, czerwcowym mnumerze, na str. 17 tekścik, anonsowany tłustym drukiem "KĄPIELISKO OTWARTE NA RADWANOWIE". Chociaż tekścik, jak to czesto w Z.Popradu bywa, nie podpisany ani nazwiskiem, ani inicjałem, ani nawet najmniejszą literką, to jednak red. nacz. zadecydowała, że drukowany będzie. Nadzwyczajnie stara się ta red. nacz., aby ułatwić swojemu pryncypałowi, czyt. burmistrzowi, jego ciężkie życie. Przewidująca red. nacz. już wskazuje winnych tego, że baseny w tym sezonie nam, czyt. hołocie nie zostaną udostępnione. Winni to: wykonawca, który nie wyniósł sie z budowy na czas,a i o trawkę nie zadbał, a drugim winowajcą jest ten upierdliwy Nadzór Budowlany, który nie wiadomo co wymyśli, aby burmistrzowi uprzykrzyć życie. Ale nic to - burmistrz będzie nakładał kary umowne, na wykonawcę , być może, ale jak tu karać Nadzór Budowlany? Może i na to red. nacz., wierna duszka, znajdzie.....
zgadzam się z tym ,że miasto Piwniczna jest pięknie położone,a to ,że ludzie tego nie wykorzystują to wstyd i to właśnie świadczy o ich zaściankowości i umiłowaniu prywaty. Nauka była jest i będzie najtrudniejszą rzeczą do zdobycia przez człowieka. A więc do dzieła wszyscy którzy nie mają wstrętu do drukowanego,wszyscy którzy chcą zmiany na lepsze dla Nas wszystkich.
Na piwnicznej-info piszą, że kąpielisko na Radwanowie będzie działało pod egidą Domu Kultury i dyrekcją pani Janur, bo Piwnicznej nie stać na zatrudnienie osoby, która będzie zajmować się basenami oddzielnie. A ja stawiam bezczelna tezę, że Piwnicznej nie stać na to, aby basenami zajmowała sie pani Janur. Obecna dyrektorka Domu Kultury ledwo radzi sobie z tym właśnie obiektem i organizacją tego, co w Domu Kultury powinno sie dziać. Pani Janur nie jest osobą, która umiałaby tak zarządzać Domem Kultury, aby chociaż trochę zarabiał na siebie. To po co dodawać jej obowiązków, skoro nie umie podołać nawet tym, które ma teraz? Na basenach powinia być zatrudniona osoba, która ma pojęcie o ekonomii, zmysł managerski, umiąca motywować pracowników i być "oblatana" we wszystkich sprawach, które wymagane są od kierujących takimi objektami. Pani Janur, nawet gdyby się bardzo starała, nie spełni żadnych z tych wymagań. Baseny będą powodowały ogromne, wieloletnie wydatki na samo ich utrzymanie


Pani Paluchowa, redaktor naczelna Znad Popradu i jej rubryka LISTY


 Wszystkim, którzy mnie już osobiście albo telefonicznie pytali, co jest na rzeczy z tym moim obszernym listem, którego fragment pani Paluch w swojej bezgranicznej wspaniałomyślności drukuje w najnowszym ( nr. 6 czerwiec 2013 r.) numerze Znad Popradu informuję, że na chwilę obecną jest mi trochę niezręcznie opowiadać o wszystkich szczegółach tej z pozoru tajemniczej sprawy.
A jest mi trochę niezręcznie z tego powodu, że pismem z dnia 10. lipca tego roku złożyłam na dziennik podawczy do pana Burmistrza skargę na panią Paluch.
Zarzucam jej lekceważący i arogancki sposób obchodzenia się z czytelniczką , czyli ze mną i oczekuję od pana Bogaczyka, jako jej przełożonego, zajęcia w tej sprawie stanowiska.
W końcu Znad Popradu jest gazetą samorządu lokalnego, a nie prywatną gazetą pani Paluch. .

Jestem zdania, że w tej sytuacji jestem zobowiązana dać panu Burmistrzowi czas na odpowiednią reakcję.
Wprawdzie Kodeks postępowania administracyjnego nakazuje udzielenie odpowiedzi na pismo obywatela „ bez zbędnej zwłoki”, nie pózniej  niż w ciągu miesiąca, to jednak trzeba czasu, aby decyzja pana Burmistrza do mnie dotarła.

Natychmiast po jej otrzymaniu, chętnie wszystkich zaciekawionych poinformuję dokładnie i szczegółowo o tym, jaką przygodę przeżyłam z panią Paluch.

Pozdrawiam – Barbara Schuster
Kosarzyska, 12.07.2013