Strony

niedziela, 28 lipca 2013

A może przypomnieć wszystkim Czytelnikom kwoty, daty i wszystkie szczegóły dotyczące wymienionych przez Przedmówcę spraw? Kicarz, Nakło .....
i w czyim, bo z pewnością NIE GMINY!) interesie innego "wyceniacza"? Przecież jeden i drugi to specjaliści z odpowiednim wykształceniem, biurem i urzędową pieczątką. A tytuły zawodowe też mają te same, mianowicie RZECZOZNAWCA MAJĄTKOWY, osoba publicznego zaufania. No i jeszcze najważniejsze pytanie: czy burmistrz Piwnicznej musiał przyjąć wycenę prywatnie zatrudnionego przez Spółkę Kicarz rzeczoznawcy, a tym samym spowodowć wymierną szkodę na majątku gminy? Co nim kierowało? Czyżby jakaś zależność? Może warto zwrócić się do odpowiedniego organu państwowego, aby ten wyjaśnił w czym rzecz?
W czeluściach mojej pamięci drzemie inny przypadek, w którym główne role grają: niezbudowana nieruchomość prywatnego właściciela, niezabudowana nieruchomość we własności gminy, dwaj rózni rzeczoznawcy majątkowi i pan Bogaczyk, jako burmistrz Piwnicznej. Transakcja też była jakoś wiązana, czyli zamiana za dopłatą, tym jednak razem dopłatę miała robić gmina. Ten drugi rzeczoznawca, zatrudniony przez prywatnego właściciela, wycenił jego działkę znacznie wyżej niż ten pierwszy, przy czym nie robił już wyceny gruntu gminnego, bo po co? Natomist pierwszy rzeczoznawca wyceniał działkę prywatną i gminną, stosując te same parametry wyceny. Nic jednak nie stanęło na przeszkodzie, aby transakcja z pożytkiem dla prywatnego właściciela, a ze stratą dla gminy doszła do skutku, cicho i bez komplikacji. Jak się bardzo, albo tylko średno postaram, z pewnością przypomnę sobie sumy o jakie chodziło i czas w jakim się to działo, a także szczegóły już wszczętego, a potem w pośpiechu odwołanego.