A może należałoby uderzyć się w pierś i powiedzieć sobie :moja
wina.Przecież wszyscy-pewnie także część tych piszących na tym blogu-
wypowiada swoje zdanie tylko anonimowo. Nie sądzę,żeby autor
któregokolwiek wpisu zabrał głos publicznie.Owszem,szeptem,na
korytarzu,na ulicy...no,trza z tym coś zrobić,bo źle jest...trza
powiedzieć...
I dalej nikt nic nie robi,nie mówi,bo wie,że zostanie sam