Widać, że "pani
A" polubiła to swoje dobrowolne wygnanie. Tam gdzie jest, ma lżej i może
wraca do równowagi po tym co zaserwowali jej piszący na tym blogu.
A mianowicie
zaprosili "panią A" do konstruktywnej krytyki i współpracy, a także
do uczenia się.I to już dla
"pani A" było za wiele.Przypomina mi ta
"pani A" "Piwniczankę", która produkuje się na
piwnicznej-info, szczególnie żarliwie zabierającej głos w obronie redaktor
naczelnej Znad Popradu.Jeśli to ta sama
osoba, to napiszę tak: jak ma się takich przyjaciół jak "pani A" i
Piwniczankę, to o wrogów zabiegać nie trzeba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz