Strony

środa, 29 stycznia 2014

Postać Pana burmistrza w ciemnych okularach przypomina pewnego faceta z grudnia z podobną argumentacja "ja mam rację' 
W istocie,warto by było przypomnieć, jak to się miało z kupnem przez gminę działki, potrzebnej dla powiększenia cmentarza. Sprawa dosyć kuriozalna, ocierająca się bardzo mocno o zarzut niegospodarności i wyrządzenia szkody na majątku gminy! Umowę notarialną podpisywał pan Bogaczyk, jako reprezentant Gminy. I tak spieszył się z kupnem tej działki, że w ekspresowym tempie prawdopodobnie wycofał złożony w Starostwie przez p. Leśniak wniosek o wywłaszczenie tej działki. Jak prawidłowo oceniła sytuację była burmistrz, leżało to w interesie publicznym, ponieważ ówcześni właściciele wycofali się po długich pertaktacjach z gminą, żądając innej ( oczywiście znacznie wyższej) wyceny działki, którą posiadali. A nasi drodzy Zmarli ciągle jeszcze mieszczą się na dotychczasowym, niepowiększonym o zakupioną przez p. burmistrza w roku 2009 działce, cmentarzu.

Ponowne pytanie ... w kontekście szeroko reklamowanych inwestycji ...

Marcin P pyta na piwnicznainfo o Kicarz



Jak widzę portal piwnicznainfo nie kwapi się z odpowiedzią na Twoje pytanie.
Z mojego doświadczenia wynika zresztą, że portal generalnie „olewa” prośby, zapytania, uwagi albo krytykę skierowaną do Admina, czyli nadgorliwego CENZORA.

Pozwolę więc sobie odpowiedzieć Ci w tym temacie najlepiej jak umiem i na ile moja wiedza pozwala..
Myślę, że dla burmistrza, a co za tym idzie jego nadwornego portalu ( pracującego na sławę i chwałę  szefa, obok strony urzędowej), czas na KICARZ dopiero przyjdzie.
A przyjdzie na pewno, tak jak to było na krótko przed ostatnimi wyborami.
Wtedy to Spółka Narciarska Kicarz postawiła to osławione już rusztowanie, na którym zawisł niemniej osławiony baner zapowiadający rozpoczęcie sezonu narciarskiego na rok 2010/2011, albo też 2011/12? Nie pamiętam, bo o głupotach mam zwyczaj szybko zapominać.
No i tak za zgodą Gminy rusztowanie sobie stało, a baner został w praktyczny sposób przez jakiś łobuziaków bezrozumnych wykorzystany do tego, aby sprayem dopisać na nim krótki, ale dosadny tekst, obrażający burmistrza.
Akcję usuwania tego napisu koordynowała chyba służba podległa burmistrzowi, a sprawnego przebiegu doglądała podobno nasza Policja, nie pozwalając ciekawskim tego cyrku fotografować
Nareszcie baner zniknął, ale rusztowanie na terenie gminnym dalej stoi. A jak się niedawno okazało, stoi nielegalnie i czynsz dzierżawny pewnie nigdy, jak to u Spółki było w zwyczaju, nie był i nadal nie jest płacony. No, ale burmistrz tak ma, że z „przyjaciół” zdzierać nie będzie.
Okazało się też, ze rusztowanie postawiono nielegalnie, bo Spółka nigdy nie uzyskała pozwolenia ani od Kolei ani od Dróg Krajowych i Autostrad ( z powodu zachowania odległości od torów i drogi ), ale za to dostała pozwolenie od burmistrza i to wystarczyło.
Normalka, na folwarku zwanym Piwniczną!

A na kilkanaście tygodni przed wyborami pan burmistrz zaprosił swoich mieszkańców na spotkanie z prezesami Spółki Narciarskiej Kicarz do Domu Kultury.
Wtedy to pan Charzewski, prezes Charzewski, przy pomocy najnowszej techniki pokazywał ze zdumienia i zachwytu oniemiałej publice, co to wszystko powstanie.
A powstanie piękna górna i niemniej piękna dolna stacja wyciągu, jakimi kanapami będą narciarze wywożeni ponad Popradem do góry, osłoniętymi, a może i podgrzewanymi, pokazywał przecudną bryłę regionalnej knajpy ( przy czym zarezerwował sobie prawo wyboru  kucharza, może nawet Włocha czy innego Francuza )  i domków drewnianych dla gości, do Koliby dobuduje szklaną windę, bo Koliba już była własnością Spółki i jeszcze więcej podobnych dupereli pokazywał.
Przy tym w swojej olbrzymiej łaskawości zapowiedział, że wszystkie miejsca pracy związane z wyciągiem obsadzi miejscowymi, czyli Piwnicokami, a już na pewno te, które nie wymagają specjalnych kwalifikacji, czyli pomoce kuchenne, sprzątaczki, chłopów przy armatkach śnieżnych itd., czyli tzw. pospólstwo znajdzie u wielmożnego pana pracę, na sezon, rzecz jasna, potem do widzenia.
A wszystko to jako wizualizację, czyli na razie na niby, ale potem, to będzie się działo.
No i od lat widzimy co się dzieje. A widzimy, że nic, poza wyciętym na Kicarzu lesie, nic się nie dzieje. A i las wycinano „obcymi” rękoma a nie piwniczańskimi, bo to w Piwnicznej podobno pan Charzewski nie mógł  odszukać tych, co to na lesie i jego wyrębie się znają, a czas gonił! Przyjechali więc drwale z Beskidu Śląskiego i robotę szybko wykonali, ale coś z zapłatą za robotę było nietęgo, podobno.
W międzyczasie pan Charzewski już nie jest prezesem, a jego zastępca, pan Gąsiorowski mieszka podobno pod kontrolą państwową tam, gdzie nikt dobrowolnie nie chciałby zamieszkać.
Dawcy pieniędzy, czyli inwestorzy, zmieniali się w tej Spółce jak w kalejdoskopie, a każdy następny chciał inwestować dużo więcej niż poprzednik.
Dziś nikt pewnie nie przyzna się do tego, że brał udział w tej zabawie, bo wstyd i to wielki!
Jeżeli Spółka jeszcze istnieje, to jej zarząd powie, a burmistrz chętnie potwierdzi, że nie budują, bo ekolodzy zaskarżyli pozwolenie na budowę. Z tym zaskarżeniem to prawda. Proces przed NSA miał odbyć się w połowie lipca i został przez sąd przesunięty na koniec lipca.
Ale pozwolenie na budowę jest od co najmniej 5 lat  ważne, więc dlaczego wyciąg i cała reszta tego cudu jeszcze nie działa?
Jak sąd uzna, że pozwolenie, które wydał Starosta nowosądecki jest nieważne, to Starosta będzie miał problem, a nie Spółka. Myślę, że Spółce byłoby nawet na rękę, aby sąd tak zadecydował, bo wtedy skasowałaby wielomilionowe odszkodowanie od skarbu państwa.
Mam podejrzenie, graniczące z pewnością, że ten proces ekologów ze Starostą jest Spółce bardzo na rękę, a jeszcze bardziej przegrana.
Ach, i jeszcze jedno jest pewne. To mianowicie, że burmistrz zamienił 20 hektarów na Kicarzu, na ok. 5 hektarów na Radwanowie, bez jednej złotówki dopłaty ze strony Spółki.
No, tak jakoś wyszło!
Marcinie P – czy jeszcze pytasz o szanse powstania stacji narciarskiej na Kicarzu?
A może poczekaj jeszcze parę miesięcy, będzie krótko przed wyborami. Jest wtedy szansa, że pomysł wyciągu na Kicarzu zmartwychwstanie i może znowu jacyś marzyciele uwierzą, że ten wirtualny pokaz to już, już będzie rzeczywistością. Bo znam takich, co to już słyszeli helikoptery krążące nad Kicarzem, aby słupy pod wyciąg podawać.
Znane hasło wyborcze naszego burmistrza brzmi jakoś tak: wybierzcie mnie, bo chcę dokończyć to (wielkie dzieła zawsze!), co zacząłem.
Pozdrawiam!
A kto cie pyta o jakąś zgodę?! Nie podoba się? Wypad do Muszyny,Starego Sącz,czy gdzieś indziej! Ja, burmistrz jestem car i boh. Wolno mi wszystko,co udowodniłem już nie jeden raz. I co mi zrobicie? Nic! Wybierać mnie macie na następną kadencję.Nie chcecie ? Spoko! przypomnę wam sprawdzonymi metodami. Cztery lata temu się udało, teraz też musi. Bo co ja mam robić. Z żona bywa różnie,znajomych już postradałem,szmal mnie się nie trzyma,bo ciągle ktoś mnie kiwa a przywykłem żyć na należnym mi z urodzenia poziomie więc nie mam wyjścia:muszę być burmistrzem! Nie potrafię niczego,niż żyć na koszt społeczeństwa. Nie miejcie mi tego za złe, to rodzinne. Przechodzi z pokolenia na pokolenie. Wybierzecie mnie?! Jasne,że tak. 
Przecież wiesz,wszyscy wiedzą,że nikt się nie zgłosi. Nasz Cyborg jest na "salonach" traktowany jak egzemplarz egzotycznego stworka. Jednocześnie ,wiedząc,że na pochwały jest łasy,wykorzystywany jako wysokodojna krowa przez cwaniaków różnego autoramentu. Polityków także. Zapłaci -z gminnej kasy- za wszystko,byle "ogrzać się w promieniach błyszczącego w danej chwili polityka. To nic,że ten ma go,razem z miastem, w .../może powinny być cztery kropki,jak TO słowo?/. On bywa!jest przyjmowany!może zjeść darmową tartinkę,ciasteczko! przejść się /samotnie/ wśród tłumu postaci z pierwszych stron gazet,uśmiechnąć się bez wzajemności, kurtuazyjnie uścisnąć wyciągniętą dłoń. JESTEM WAŻNY-myśli sobie biedaczyk.A potem już tylko opowieści!..byłem,rozmawiałem,widziałem..
Co opowiadasz!? Przecież te pastuchy /proszę się nie obrażać,ale górale byli nikim innym tylko pastuchami/są przekonane,że tak ma być! Ci rozumni,wiedzący,że w obecnych czasach trudno jest wyżyć z pasterstwa,wyjechali już dawno,bo tu umarliby z głodu.Gmina na to by ci co mają głosować nie wyjechali przed wyborami /z różnych względów/ wydaje około pięciu tysięcy miesięcznie! I płacimy nawet o tym nie wiedząc.Piwniczna to miasto baranów i pastuchów! Gdzie podziali się mieszczanie?
Ta reklama w TVN-ie to jest pikuś. Będzie o Piwnicznej głośno,kiedy rozejdą się wieści o innych temu podobnych inwestycjach. Radni-przekonani o tym,że "zgoda buduje" zaklepią każdą mniej lub bardziej idiotyczną decyzję burmistrza. Zobaczycie!!! już w najbliższy piątek! Na dodatek "zaklepią" 255 tysięcy na "promocję". Będzie-tak jak dotychczas- pośmiewiskiem dającym zarobić dodatkowo "parę groszy" urzędnikom i lojalnym kolesiom i kolesiównom