Strony

niedziela, 27 kwietnia 2014

końskie łajno i psie odchody muszą sprzątać właściciele zwierząt co do tego nie ma nikt wątpliwości . Tylko aby mogli oni wypełnić swoją powinność muszą być do tego stworzone warunki jak np.kosze na odchody ( nie wolno wrzucać odchodów do parkowych koszy na śmieci, mandat murowany ),torby na te nieczystości , szufelki itp.,wystarczy postawić kilka automatów z tymi produktami w miejscach najczęściej odwiedzanych przez ludzi ze zwierzętami.Jak automaty będą stały to wystarczy tylko egzekwować prawo a ludzie się szybko nauczą jak należy postępować.Tylko mam jedno pytanie ,czy w urzędzie oczyszczania miasta jest ktoś kto rozumie potrzebę i konieczność takich działań.Ja myślę ,że jeszcze taki tam nie pracuje a jeżeli pracuje to niestety nie ma prawa do podjęcia mądrej decyzji. W ten oto sposób dotarliśmy do budującego stwierdzenia na razie Piwniczna Zdrój gównem stoi!!.
a gdzie k..wa był właściciel tej krowy?, psy też srają gdzie popadnie a właściciele tych ulubieńców mają wszystko w d..ie.
kto to wszystko ma sprzątać, oto jest pytanie.
Podobnie odstraszyli turystów wozacy z Suchej Doliny, konie srały gdzie chciały, jak przyszła odwilż gnojówka płynęła z góry do parkingu i co? , kto miał sprzątać to końskie łajno?
Oj!-ciemny narodzie piwniczański, jeszcze dużo wody musi przepłynąć Popradem cobyś zrozumiał co i kto ma sprzątać i dlaczego.
to prawda nygusów na stanowiskach mamy nadmiar.Praca jest dla nich zbyt męcząca oni jak na nią patrzą to już są zmęczeni.Czy Pan/Pani kpi z nas Piwniczan?,już po dwóch dniach miałoby być czysto na moście, to żart?, brud i to gówno będzie jeszcze do czasu jak ulewa go nie zmyje i nie dwa dni , dwa dni to byłby szczyt prędkości w działaniu panów od czystości miasta .Panie burmistrzu może Pan złapie szczotkę i wiadro wody , pokaże Pan tym ślepym , zapracowanym jak, gdzie i co powinni zrobić aby Piwniczna Zdrój zasłużyła na miano Zdroju i nikt z mieszkańców nie musiał się ze wstydu czerwienić.

Z pozdrowieniami dla czytelników



Pod koniec lutego 2014 roku odbyło się w Hotelu Piwniczna dwudniowe Forum, którego
organizatorami byli rektor WSB-NLU i burmistrz Krynicy.
Mówiono głównie o Partnerstwie Publiczno – Prywatnym, zaletach i wadach finansowania inwestycji samorządowych we współpracy z podmiotami prywatnymi.

Uczestnicy forum dowiedzieli się ciekawych i przydatnych rzeczy, mogli też spotkać przy tej okazji ludzi, których znają już ze swojej działalności biznesowej i samorządowej , a także nawiązać nowe kontakty.

Jednym z zaproszonych gości był burmistrz Piwnicznej-Zdroju, pan Edward Bogaczyk.
Usiadł skromnie wprawdzie w pierwszym rzędzie, ale całkiem z boku i nie odzywał się ani słówkiem.
Nie powitał organizatorów, ani gości i udawał, że go po prostu nie ma.

Można było sądzić, że tematem  burmistrz Bogaczyk nie był specjalnie zainteresowany, bo jak się parę tygodni potem okazało, miał już gotowy plan, jak dorwać się do dużych pieniędzy, przy tym się nie napracować, a opresję spłacania potężnego długu przesunąć na czas tak odległy, że ta opresja go nie dotknie, bo nie będzie już burmistrzem.
Ten sposób, to wydanie obligacji na 9.000.000,-, której wykup założył na rok 2024 i następne lata.
Posłuszna Rada odpowiednią uchwałę w marcu podjęła i swoją zgodę, aby do już istniejącego długu, te 9 milionów dołożyć, wyraziła. Czy Radni wiedzieli, jaką odpowiedzialność na siebie przejmują? Twierdzę, że nie, bo o obligacjach w tym momencie niewiele wiedzieli, a większej wiedzy na ten temat się nie domagali, a i o konsekwencjach dalszego zadłużania gminy słuchać nie chcieli, bo po co. Przecież to nudne, a jak ma się samemu skromny dochód np. z emerytury, to te miliony i  koszty ich spłacania, leżą dla większości Radnych poza zasięgiem ich wyobrażeń.
Nie ma już banku, który burmistrzowi Bogaczykowi dałby pożyczkę, czy udzielił kredytu, bo gmina nie ma po prostu zdolności kredytowej, partnerstwo publiczno-prywatne też nie wchodzi w rachubę, bo gminny partner, czyli burmistrz Bogaczyk, żadnym partnerem dla nikogo już nie jest, więc „ ratunkiem” będą obligacje.
Ratunkiem? Dla kogo ratunkiem, bo przecież nie dla Piwnicznej!

Po pierwszym dwugodzinnym wykładzie docenta WSB-NLU, pan Bogaczyk widziany był jeszcze na przerwie,  potem niepostrzeżenie zniknął.
Wypłynął dopiero w porze obiadu.
Obiad zjadł pewnie z przyjemnością, bo porcje choć niewielkie, były w sam raz i nie tylko apetycznie podane, ale naprawdę smaczne. Dobry kucharz w tym hotelu!

Po obiedzie pan Bogaczyk znów zniknął i już do końca tego dnia na forum się nie pojawił.
Wiadomo,  burmistrz to zajęty bardzo, aby w gminie działo się dobrze.
A i o małżonkę zatroskany, aby nie musiała przy kuchni stać, jak w hotelu zjeść można.

Drugiego dnia to samo przedstawienie, więc powtarzać się już nie będę.
Tylko głupio jakoś było tłumaczyć, że burmistrz na obiad przychodzi, a potem nikt go już nie uświadczy. No wstyd, po prostu wstyd.
Nawet na zakończenie nie podziękował organizatorom, bo pewnie w tym czasie już znowu ciężko w magistracie pracował.

Ale teraz chociaż już wiem o czym mowa, gdy pani Paluch w Znad Popradu pisze, że burmistrz Bogaczyk gdzieś tam był, kogoś tam spotkał, coś tam się dowiedział.  Na sesji burmistrz osobiście Radnym opowiada, gdzie był, kogo spotkał i co usłyszał.
Ani pani Paluch nie pisze, ani burmistrz nie opowiada, co przy okazji tych wyjazdów dla Piwnicznej załatwił, czego się nauczył i  już teraz wie, jak to dla dobra Piwnicznej i jej mieszkańców wykorzystać.
Niektórzy nawet twierdzą, ze z delegacji burmistrz drugą pensję wyrabia, a jak go w magistracie nie ma, bo po delegacjach się tuła, to z mieszkańcami i magistrackimi problemami zadawać się nie musi.
Na temat tej drugiej pensji wypowiadać się nie mogę, bo z magistratu do hotelu Piwniczna nawet na nogach zajść można, a i na przejechanych kilometrach niewiele zarobić się da..
Ale pewnie coś na rzeczy jest, a jak nie, to niech burmistrz zestawienie kosztów swoich delegacji chociaż za ubiegły rok zrobić każe, a pani Paluchowa niech w Znad Popradu opublikuje.

Bezczelność, takie oczekiwanie? No nie, naprawdę nie, bo całkiem niedawno  Gazeta Krakowska wydatki na delegacje paru burmistrzów, wójtów i nawet prezydenta Nowego Sącza opublikowała.

A więc do dzieła, panie burmistrzu i pani redaktor naczelna!
A my, drodzy Państwo czekamy!

Z pozdrowieniami dla czytelników - Uparty