Fraszka "Znad Popradu"
Gazetka z Nad Popradu to takie pisemko,
Okładka kredowa a w środku goowienko.
Redaktor pani Basia ,gazetki „ Znad Popradu“,
Z oponentami walczy za pomocą jadu!
Dawka minimalna w formie homeopatycznej
Krytykę przepędziła z terenu Piwnicznej.
Z podniesionym czołem na wale cenzury
Pilnuje tego wału i zakleja dziury.
Przed falą krytyki ,która ciągle wzbiera
Z coraz większa siłą na ten mur napiera.
Widać już pierwsze rysy,jest nawet pęknięcie,
burmistrza opuścił tupet i „głupiego szczęście“
Ratunek w pani Basi, pseudonim „Gratyna“
Zaś dla innych, po prostu „burmistrza dziewczyna“
Za tego burmistrza poziom jej kariery
Osiągnął pułap absurdu, pułap stratosfery!
Bóg w w Swoim zamyśle, ziemskiego stworzenia
Nie przewidział zaiste takiego zdarzenia,
żeby ktoś bez skrzydeł ,także bez polotu,potrafił
uwieść czarta, by dokonać lotu.
Powrót zaś na ziemię z takiej wysokości
Spowodował wstrząs mózgu i złamane kości
Uraz kręgosłupa ……zwłaszcza moralnego
Pozbawił tę istotę, jej własnego „Ego“
Orłem nigdy nie była chociaż chciała bardzo
Wreszcie zrozumiała że orły nią gardzą,
wróciła więc do roli „burmistrza łasicy“
grasując po Piwnicznej i po okolicy
Otwieram gazetkę a na stronie drugiej
Łasiczka dokonała analizy błogiej:
„to wspaniały burmistrz, takiego nam trzeba“
„On“ naszym substytutem powietrza i chleba“
Bowiem Gratyny gazetka to „deska ratunku“
Dla nie samej, burmistrza i ich wizerunku!