Strony

sobota, 6 września 2014

Zdaje się, że kierownikiem/zarządcą basenów jest pani Janur-zatem wygląd samego "ośrodka" jak i jego otoczenia należy chyba do jej kompetencji. Sprawa "plaży" nadal pozostaje kontrowersyjna, jak chociażby fakt kto wymyślił plażę w wersji trawiastej lub dlaczego plaża trawiasta trawy niemal nie posiada :) To zaś co otacza baseny to już chyba sprawa właściciela gruntów. Baseny nadal nie są odebrane. Ktoś wie jak się zakończył odbiór MGOKu? Jest, nie ma go? Media milczą :(

Szanse dla Piwnicznej

„Szanse rozwojowe gmin uzdrowiskowych”-spotkanie w MGOKu w dniu 5 września 2014r. Pkt 1. spotkania (Szanse rozwojowe Sądecczyzny w latach 2014-2020):
Pan Starosta Jan Golonka nie przybył-a szkoda, bo należy do ciekawych oratorów.
Został omówiony w zastępującego go Pana, nazwiska nie dało się dosłyszeć w ogólnie panującym gwarze.

Pkt 2 spotkania (Fundusze zewnętrzne dla organizacji pozarządowych):
Pani Monika Bochenek dobrze przygotowana, ale nieco zbyt długo trwało całe slajdowisko. Niemal każdy czekał chyba na pozytywne wieści-będzie się działo, jest szansa dla Piwnicznej, miasto znowu ożyje. Niestety w tej części konsultacji nie usłyszeliśmy tych zapewnień. Dobrze jednak wiedzieć, że są jakieś opcje pozyskiwania funduszy.

Pkt 3 spotkania, najbardziej chyba wyczekiwany przez wszystkich. Temat „Przedsięwzięcia rozwojowe dla Piwnicznej-Zdroju jako centrum narciarstwa zjinwestycje kiedyowego”-wygłosi gospodarz miasta, sam Burmistrz.
Cisza na Sali, chociaż wcześniej panował gwar i szeptem prowadzone rozmowy.
Pierwszy slajd, drugi i lekkie niedowierzanie-prezentacja niemal do samego końca zawierała realizacje na terenie gminy, nijak się mające do zimy, do narciarstwa, do tego na co każdy uczestnik tego spotkania czekał. Także znany wszystkim w gminie „Kicarz” się pojawił, którego realizacja została skwitowana słowami „prędzej czy później znajdziemy sposób na Kicarz” (cytat za panem Burmistrzem), możemy zatem mieć pewność, że w nadchodzących wyborach nie będzie on „perełką” na plakatach wyborczych :) zresztą jak sam powiedział „nie jest łatwo coś w Piwnicznej zrealizować” co zostało dowiedzione chwilę później, gdy Stowarzyszenie „Słoneczna Dolina” przy slajdzie dotyczącym wyciągu na Obidzę oświadczyło, że już 4 lata czeka na zmianę zagospodarowania przestrzennego, aby ten projekt móc zacząć realizować, oraz przy slajdzie dotyczącym nieruchomości/terenów do wydzierżawienia pod inwestycje kiedy to pan Burmistrz został zapytano co z realizacją projektu dotyczącego stworzenia Wioski Czarnych Górali skoro jak widać teren jest (na Śmigowskiem)

[Dla niewtajemniczonych: „Komisja konkursowa dokonała oceny projektów nadesłanych na konkurs „Partnerstwo na rzecz adaptacyjności i modernizacji uzdrowisk województwa małopolskiego” ogłoszony przez Instytut Turystyki w Krakowie. Trzy projekty, które uzyskały największą ilość punktów nagrodzono dofinansowaniem na realizację w wysokości 15 tys. zł.
Według ocen przyznawanych przez ekspertów najwyższą notę otrzymał projekt „Wioska interaktywna – życie, praca, tradycja i zabawa wśród Czarnych Górali” – etap I z Piwnicznej Zdroju – 162 punkty.(…) - Chodziło o to, żeby stworzyć produkt turystyczny, który będzie wyróżniał gminę nie tylko w regionie, ale w całym kraju. Produkt ma się opierać na naszym dziedzictwie kulturowym, unikalnej tradycji grupy etnicznej Górali Nadpopradzkich, czyli Czarnych Górali i kreować rozwój turystyki w regionie – mówi Aneta Majocha, inspektor z Urzędu Gminy, koordynator projektu.
Piwniczanie chcą zbudować wioskę, która obrazowała by życie codzienne Czarnych Górali. Miejsce miałoby tętnić życiem, można by tam uczestniczyć w różnego typu zajęciach warsztatowych. Jeszcze nie wyznaczono terenu na jakim ma stanąć inwestycja. - W pierwszym etapie zamierzamy wystąpić o studium uwarunkowań, to od czego powinno się zaczynać każdy projekt – opowiada Majocha. – Docelowo miałaby powstać wioska, w której znalazły by się zachowane na naszym terenie chałupy. Wioska żywa, w której można by pokazać jak dawniej toczyło się życie. Żeby mogły się tam odbywać warsztaty nauki zawodu, żeby pasły się owce. Żeby nie było to miejsce tylko do oglądania, ale żeby można było uczestniczyć w tych wszystkich rzeczach, jakie tam się będą działy, jak nauka tkactwa, dojenia krów, czy wytwarzania serów. Na razie to pomysł, zarys.]

Z przykrością muszę oznajmić, że Pan Burmistrz był zdziwiony, że coś takiego w ogóle miało miejsce, chyba nie do końca nawet wiedział czego temat dotyczy. Z opresji próbował go uratować zastępca, Pan Kmiecik-nie wiem tylko czy kogoś przekonał.

Pod koniec „pokazu” Pan Michalik zakwestionował zasadność wielu slajdów tłumacząc, że wiele z nich nie jest sukcesem gminy, lecz prywatnych osób/przedsiębiorców (jak chociażby Ski Hotel, czy Dwie Doliny w Wierchomli).

Doszło nawet do niemiłego incydentu po niefortunnej wypowiedzi Pana Burmistrza odnośnie sprzedaży m.in. wyciągów znajdujących się na terenie Suchej Doliny i Koliby kiedy to oznajmił, iż „Kolibę kupił nieudacznik i jest ruina”.

Pan Burmistrz zapomniał chyba również, że firma/spółka, która nabyła Kolibę jest inwestorem jeśli chodzi o górę Kicarz-zatem chyba i tutaj możemy się spodziewać podobnego obrotu sprawy. Kiedy zatem sytuacja w gminie została przez jednego z uczestników spotkania dobitnie porównana do obecnego stanu Koliby, a Burmistrz dość dosadnie określony mianem, którego chwile wcześniej użył, sam zastępca stanął w jego obronie grożąc konsekwencjami prawnymi.

Sytuacja niestety była logiczną konsekwencją wypowiedzi Pana Bogaczyka, nie rozumiem zatem oburzenia Pana Kmiecika. Ponadto wydaje mi się, że jakkolwiek urząd burmistrzowski to funkcja poważna i szanowana, istniej cos takiego jak lapsus i wydaje mi się, że każdy powinien potrafić przyjąć następstwa płynące ze swoich wypowiedzi-tak więc Panie Burmistrzu proszę się nie chować za plecami zastępcy, tylko wziąć swoje słowa, jak to dzisiaj młodzież mawia: „na klatę”-straszenie sądami przynosi ujmę, a dodatkowo powoduje śmieszność. Tutaj pozostał jedynie niesmak.

Kiedy już zakończono temat „co kto komu może”, a także delikatną kwestię wyprzedawania mienia (bo się gminie nie opłaca-a prywatni nie tylko odkupują, ale im się nawet udaje przywrócić opłacalność inwestycji) powrócił temat narciarstwa (dzięki Bogu!).

Ale i tutaj zgrzyty. Że Bieg Popradzki się nie odbył, że śniegu nie było, że wielka strata-żalił się Pan Bogaczyk.
Na to wstał Pan Maślanka, przytaczając historię jak powstały trasy w okolicach Eliaszówki i Obidzy, oraz jak je zniszczono podczas budowy wieży na Eliaszówce, że nie nadają się one to biegu, który ma się tam odbywać-wstyd dla gminy. Wspomniał również że w tej kwestii Burmistrz obiecał mu spotkanie i osobiste sprawdzenie tras, czego nie zrobił od listopada ubiegłego roku. Tutaj również głos zabrał zastępca, rozwodząc się pięknie nad znajomością z Tajnerem, nad zimą i tyle tego było.

Niby o czymś, ale jednak o niczym.

W całym tym wystąpieniu Pana Burmistrza miało się wrażenie, że przyszedł on nieprzygotowany-gotowy tylko do wygłoszenia prezentacji widocznej na slajdach, która bardziej przypominała prowadzenie zawoalowanej kampanii wyborczej. Natomiast na pytania zadawane dociekliwie nie potrafił znaleźć albo odpowiedzi, albo nie znał zagadnienia, albo w ogniu krzyżowych lub niewygodnych pytań z opresji ratował go Zastępca, stawiając swego Szefa w jeszcze większym świetle jego nieudolności-zamiast ją maskować tylko uwydatnił.

Idąc na takie wystąpienie oczekuje się minimum znajomości zagadnień tematu, którego ono dotyczy-tutaj tego zabrakło. Wyszło to co zawsze-czyli nic! Piękny temat, potrzebny, szkoda, że nic nie wniósł.

Proszę Państwa-dobry gospodarz to taki, który wie co się dzieje w jego gospodarstwie nawet obudzony w środku nocy!

Zna potrzeby swojego gospodarstwa, inwestycje podejmuje racjonalnie, zgodnie ze środkami którymi dysponuje. Powinniśmy pomyśleć zatem, czy obecny gospodarz jest tym, który powinien sprawować opiekę nad naszym miastem, skoro kwestie ważne dla rozwoju i przyszłości całej Gminy (a zatem i Naszej) jak okazało się na tym spotkaniu są mu obce, mino, że rozwiązania podane są niemal na tacy przez ludzi zaangażowanych w rozwój Piwnicznej.

Czy tego właśnie chcemy-takiej przyszłości? Czy może wzorem innych Miast ośmielimy się otworzyć na Nowe i Nieznane, może nawet trochę przerażające dlatego właśnie, że Nieznane. Wiele Miast zaryzykowało i przeszło pozytywną metamorfozę. My decyzję podejmiemy już niedługo.

To czy wybierzemy innego gospodarza zależy od naszej troski o wspólne dobro. O miejsce, w którym mieszkamy-dom mój, wasz, waszych sąsiadów.
Zagłosujmy i wyraźmy swoje niezadowolenie.

Pamiętajmy, że nie oddanie głosu to poddanie się i zgoda na to, aby wybrali za nas inni-niekoniecznie dobrze.

Sprawmy, by miasto znowu ożyło :)

Kto odpowiada za to jak wygląda otoczenie basenów? to jakaś kpina