Strony

niedziela, 21 września 2014

Swojski Dyzma

Drodzy  Piwniczanie !  

Ci wszyscy, którzy pragną  zmian, którzy nie poprzestają  na  narzekaniach   a słowo demokracja dla nich nie jest tylko sloganem,  to mam nadzieje, że wybory potraktują bardzo poważnie.  

Iść  do głosowania  trzeba, bo w Piwnicznej  jest  wystarczająco  dużo  ludzi,  którym ten układ jest na rękę i oni na pewno pójdą,  bo to ich interes. Oni i ich rodziny  w tym układzie  funkcjonują, czerpiąc  z  tego tytułu  wymierne  korzyści, ale czy  Gmina,  czyli  My  jako całość, mamy lub w przyszłości  będziemy  mieć  jakiś wymierny  pożytek, np. miejsca pracy, przyszłość pokaże. 

O przyszłość  musimy zadbać  My  biorąc udział w listopadowych  wyborach!

Piwniczna się zmienia, tak! 

Dzięki  nam wszystkim, dzięki  środkom  pozyskiwanym  z  zewnątrz ,dzięki prywatnemu  kapitałowi . W  dzisiejszej dobie nie sztuka  jest „coś wybudować”, w dodatku za pieniądze  wzięte  na  kredyt, zadłużając  gminę. 

Dzisiaj, można by  i metro w Piwnicznej wybudować  o ile znalazłby się taki   
bank, który  wyłoży by  na ten chory pomysł,  pieniądze.   
Uspokoję  Państwa,  taki  bank się nie znajdzie, chociaż  burmistrz  Piwnicznej nie tak  dawno chciał budować  tunel pod Brzanówkami,  jako część  obwodnicy. 

Chłopisko pomysły ma, żeby  wspomnieć  takie historyczne  projekty  jak „gondola  na Kicarz” czy „ wagonik do Szczawnicy” .                                                                                                          
Lata  komunizmu  miały nie mały wpływ  na teraźniejszość  Piwnicznej.Tutaj za  komuny żyło się biednie  ale  pewnie, praca była na miejscu !  Świnkę  się uchowało  turystom w lecie i zimie pokoje wynajęło , luksusów nie  było,  w zamian  spokojnie i  bezpiecznie.  Władzę  się hołubiło,  bo to i drzewo po gospodarskiej cenie można było kupić  i na podatku zaoszczędzić. 
Długimi  latami  budowało się  dom-willę  co najmniej  dwu piętrową, wielopokoleniową dla  swoich  dzieci  i  wnuków. Do  momentu  pojawienia  się  wnuków  na świecie,  wynajmowało  się  wolne  pokoje turystom.  A ci ostatni do Piwnicznej walili drzwiami i oknami, czas w Piwnicznej był odmierzany od  sezonu  letniego  do  zimowego.   
Gwarantem  takiego  status quo po transformacji  ustrojowej,  był „swój chłop”,  pan Bogaczyk.  Przez  długie  lata  obietnicami  rozbudzał  „społeczne potrzeby i oczekiwania”    i........ trwał.    

Pytanie tylko, czy  ma trwać ?     

Czas, (ostatnia dekada jest tego przykładem) , może za  wyjątkiem Piwnicznej,  nie  stał w miejscu. U progu lat dziewięćdziesiątych  ubiegłego  wieku Piwniczna  była w Polsce znanym  ośrodkiem sportów zimowych słynąca  Suchą Doliną, była  w użyciu  także  pieszczotliwa nazwa  „Słoneczna Dolina”.  Łza w oku się kręci,  to już  historia.  Tam gdzie czas biegł  do przodu  a władze  lokalne były tego faktu świadome  jak Krynica,  Muszyna  a nawet siostrzane Rytro, wybudowano nowe odpowiadające  standardom  europejskim  obiekty  narciarskie. 
Kiedy tam budowano  lub  modernizowano,  Piwniczanie na łamach lokalnej gazetki  czytali o kosztownym  projekcie kolejki  torowej do Szczawnicy powstającym na deskach kreślarskich AGH.  

Już  po latach, projekt rozszerzono o odnogę  na Słowację i okrzyknięto jako sukces ...burmistrza, chyba tylko z tego powodu,  że  za projekt „tej odnogi” też  burmistrz nie musiał płacić z własnej kieszeni. 

Wreszcie, hit przedostatnich wyborów... Gondola na Kicarz. 

Jeśli mnie pamięć  nie myli,  to baner  witający  narciarzy na „Kicarzu” stał  jeszcze nie tak dawno  temu  przy w wjeździe do Piwnicznej, od strony Nowego Sącza, nawet data  otwarcia była podana.  Z banerem rozprawił  się halny  wiatr, z gondolą  na Kicarz -  los! 

Co się tyczy  inwestycji, każdej inwestycji , to „los” nigdy E.B. nie sprzyjał, ba można nawet  mówić  o pechu. 

Kto zna  obecnego burmistrza  z lat młodzieńczych ten wie, że czego by ten chłop  się nie złapał to .....klapa  murowana. 

Kiedy robił  to na  własny rachunek  można było mu współczuć,  ale kiedy robi to za gminne czyli nasze, to My mamy pecha ! 

W ostatnim czasie, chyba na  początku  tego  roku  o  Piwnicznej  było  głośno  i  śmiesznie  w mediach,  za sprawą „ szachownicy  wielofunkcyjnej”. 

To co mówił nasz burmistrz  już śmieszne nie było.  Reprezentant naszej społeczności   w konfrontacji  z zawodowymi  redaktorami , bez wsparcia  swojego  Z-cy. Pana Kmiecika,  był  bezradny,  czyli takim  jakim, jest  ........ miejscowym  Dyzmą.

Maska opadła , ukazała się  prawdziwa  twarz "pechowego  Edka"
Co do pytania o zarobki Pani Janur warto podkreślić, że dostaje ona pensję za bycie dyr w MGOKu oraz za kierowanie basenami... Jakieś nieporozumienie, niezależnie od kwoty.
Miejscowego kandydata zjedzą tutejsi urzędnicy.To jest dobrze zasiedziały folwark z bezradnym gospodarzem.
kto zrobił najwięcej w Piwnicznej tylko człowiek z desantu.Amen
Jeśli chodzi o pana Janeczka, to według mnie powinniśmy zrezygnować z osób pokolenia komunistycznego, którego jest on przedstawicielem. Poza tym on głównie skupia się na rozwoju Łomnicy. Natomiast kwestia pana Michalika również "paskudnie" pachnie. Nie ma co upierać się przy ludziach, którzy są "obcy", bo to nie znaczy, że są lepszymi kandydatami od rodowitych mieszkańców Piwnicznej. Panią Marię bardzo cenię, ale nie mam znów przekonania, czy poradzi sobie ona ze sprawami administracyjnymi. Koniecznie potrzeba nam zmian na lepsze, ale trzeba to dobrze przemyśleć.