Drodzy Piwniczanie !
Ci wszyscy, którzy pragną zmian, którzy nie poprzestają na narzekaniach a słowo demokracja dla nich nie jest tylko sloganem, to mam nadzieje, że wybory potraktują bardzo poważnie.
Iść do głosowania trzeba, bo w Piwnicznej jest wystarczająco dużo ludzi, którym ten układ jest na rękę i oni na pewno pójdą, bo to ich interes. Oni i ich rodziny w tym układzie funkcjonują, czerpiąc z tego tytułu wymierne korzyści, ale czy Gmina, czyli My jako całość, mamy lub w przyszłości będziemy mieć jakiś wymierny pożytek, np. miejsca pracy, przyszłość pokaże.
O przyszłość musimy zadbać My biorąc udział w listopadowych wyborach!
Piwniczna się zmienia, tak!
Dzięki nam wszystkim, dzięki środkom pozyskiwanym z zewnątrz ,dzięki prywatnemu kapitałowi . W dzisiejszej dobie nie sztuka jest „coś wybudować”, w dodatku za pieniądze wzięte na kredyt, zadłużając gminę.
Dzisiaj, można by i metro w Piwnicznej wybudować o ile znalazłby się taki
bank, który wyłoży by na ten chory pomysł, pieniądze.
Uspokoję Państwa, taki bank się nie znajdzie, chociaż burmistrz Piwnicznej nie tak dawno chciał budować tunel pod Brzanówkami, jako część obwodnicy.
Chłopisko pomysły ma, żeby wspomnieć takie historyczne projekty jak „gondola na Kicarz” czy „ wagonik do Szczawnicy” .
Lata komunizmu miały nie mały wpływ na teraźniejszość Piwnicznej.Tutaj za komuny żyło się biednie ale pewnie, praca była na miejscu ! Świnkę się uchowało turystom w lecie i zimie pokoje wynajęło , luksusów nie było, w zamian spokojnie i bezpiecznie. Władzę się hołubiło, bo to i drzewo po gospodarskiej cenie można było kupić i na podatku zaoszczędzić.
Długimi latami budowało się dom-willę co najmniej dwu piętrową, wielopokoleniową dla swoich dzieci i wnuków. Do momentu pojawienia się wnuków na świecie, wynajmowało się wolne pokoje turystom. A ci ostatni do Piwnicznej walili drzwiami i oknami, czas w Piwnicznej był odmierzany od sezonu letniego do zimowego.
Gwarantem takiego status quo po transformacji ustrojowej, był „swój chłop”, pan Bogaczyk. Przez długie lata obietnicami rozbudzał „społeczne potrzeby i oczekiwania” i........ trwał.
Pytanie tylko, czy ma trwać ?
Czas, (ostatnia dekada jest tego przykładem) , może za wyjątkiem Piwnicznej, nie stał w miejscu. U progu lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Piwniczna była w Polsce znanym ośrodkiem sportów zimowych słynąca Suchą Doliną, była w użyciu także pieszczotliwa nazwa „Słoneczna Dolina”. Łza w oku się kręci, to już historia. Tam gdzie czas biegł do przodu a władze lokalne były tego faktu świadome jak Krynica, Muszyna a nawet siostrzane Rytro, wybudowano nowe odpowiadające standardom europejskim obiekty narciarskie.
Kiedy tam budowano lub modernizowano, Piwniczanie na łamach lokalnej gazetki czytali o kosztownym projekcie kolejki torowej do Szczawnicy powstającym na deskach kreślarskich AGH.
Już po latach, projekt rozszerzono o odnogę na Słowację i okrzyknięto jako sukces ...burmistrza, chyba tylko z tego powodu, że za projekt „tej odnogi” też burmistrz nie musiał płacić z własnej kieszeni.
Wreszcie, hit przedostatnich wyborów... Gondola na Kicarz.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to baner witający narciarzy na „Kicarzu” stał jeszcze nie tak dawno temu przy w wjeździe do Piwnicznej, od strony Nowego Sącza, nawet data otwarcia była podana. Z banerem rozprawił się halny wiatr, z gondolą na Kicarz - los!
Co się tyczy inwestycji, każdej inwestycji , to „los” nigdy E.B. nie sprzyjał, ba można nawet mówić o pechu.
Kto zna obecnego burmistrza z lat młodzieńczych ten wie, że czego by ten chłop się nie złapał to .....klapa murowana.
Kiedy robił to na własny rachunek można było mu współczuć, ale kiedy robi to za gminne czyli nasze, to My mamy pecha !
W ostatnim czasie, chyba na początku tego roku o Piwnicznej było głośno i śmiesznie w mediach, za sprawą „ szachownicy wielofunkcyjnej”.
To co mówił nasz burmistrz już śmieszne nie było. Reprezentant naszej społeczności w konfrontacji z zawodowymi redaktorami , bez wsparcia swojego Z-cy. Pana Kmiecika, był bezradny, czyli takim jakim, jest ........ miejscowym Dyzmą.
Maska opadła , ukazała się prawdziwa twarz "pechowego Edka"