Strony

czwartek, 29 marca 2012

Anonimowy pisze...
Szanowny Panie Obserwatorze! Zdopingowana Pana wpisem z 23 marca, wracam do tematu szkół w naszej gminie.Wracam właściwie tylko dlatego, aby dla mnie samej ten temat zamknąć. 18 marca odbyło się w budynku szkoły w Kosarzyskach spotkanie Mieszkańców z Burmistrzem. Jednym z ważnych tematów tego spotkania była przyszłość szkoły w Kosarzyskach. Jakież było moje zdziwienie, że rodziców naszych uczniów było tylu, że wystarczyło chyba palców jednej ręki, aby ich policzyć. Nie było natomiast ani Dyrektora, ani żadnego z nauczycieli, ani przedstawicieli kadry administracyjno-gospodarczej. Czy w sytuacji, gdy najbardziej zainteresowani nie znależli czasu, aby dowiedzieć się jakie plany ma Burmistrz w stosunku do szkoły w Kosarzyskach, jest sens zajmowania się tym tematem osób postronnych, takich jak ja. Ten brak zainteresowania ze strony osób, których ten temat bezpośrednio dotyczy jest nietylko smutny, ale i zniechęcający. Dlatego liczę na Pana wyrozumienie, że i ja "odpuszczę" sobie tą sprawę, chociaż problem jest i pozostanie, a jego rozwiązanie, podyktowane też sytuacją finansową Gminy będzie rozwiązany, być może ku niezadowoleniu wielu osób. Przykro mi, że z uporem godnym lepszej sprawy nadal lansuje Pan wersję, że toczy się jakaś prywatna wojna między mną a panią Latałą-Ziębą. Pani Latała-Zięba nie jest osobą, z którą zawiera się chętnie znajomość. Natknęłam się na tą panią tylko z tej okazji, że zostałam w poprzedniej kadencji wybrana na radną z Kosarzysk. Od prawie dwóch lat nią już nie jestem, a pani Latała-Zięba nadal przy każdej okazji mnie atakuje, wkraczają w swojej działalności już nawet w moje życie prywatne. Myślę, że i Pan, będąc w podobnej sytuacji jak ja, broniłby swojego dobrego imienia, prawda? Pozdrawiam - Barbara Schuster