Strony

wtorek, 26 lipca 2011

Dni Piwnicznej ....

Jak to się dzieje, że występ przebrzmiałego komika Marcina Dańca - jak niesie wieść gminna - kosztował prawie 30 000 zł /trzydzieści tysięcy złotych/ ? Czyżby kasa Urzędu Miasta nagle dostała zastrzyk gotówki? Czy Dni Piwnicznej to już tak poważna impreza, że organizatora stać na tak drogiego artystę? Bo nawet jeżeli te pieniądze pochodziły od grantodawców, np LGD "Perły Beskidu Sądeckiego" to powinny zostać u lokalnych artystów, zespołów, kabaretów ....
Sądecka scena obfituje w lokalne talenty muzyczne .....
Bowiem jak podaje Agencja DETE, organizator koncertów Dańca:
- występ artysty w mieście do 10.000 mieszkańców kosztuje 24 000 zł netto + 23 % VAT, co w efekcie daje 29 520 zł, a organizator jest zwolniony z opłaty ZAiKS. Ponadto, jeżeli występ odbywa się w promieniu 100 km od Krakowa, Daniec nie wymaga hotelu, ponieważ wraca bezpośrednio po koncercie.
Czy 75 minut występu ze średnim programem, który znamy już na pamięć jest warte takich pieniędzy?
Okazuje się że tak, jeżeli wynajęty artysta "kadzi" ze sceny p. Burmistrzowi i chwali jego wielkie "osiągnięcia".
A Kazik Staszewski miał rację śpiewając: "... wszyscy artyści to prostytutki ...."

4 komentarze:

  1. Pan M.Daniec jest niezły, ale pojawia się pytanie. Jak to jest,że
    burmistrz zabrał MGOiK-owi 60tys. zł.
    w 2010roku oskarżając byłą Panią dyrektor o rozrzutność a teraz płaci bez zmrużenia oka 40tys.artyście
    zaproszonemu przez ten sam MGOiK.To jawna pruderia i zakłamanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na przyszłość propozycja dla ,,Kmiotka'', lepszy darmowy i przebojowy Stasiu z Rytra niż przepłacony i wypalony, stary kabareciarz z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  3. A skądże u tych "z wszystkiego niezadowolonych" takie informacje. Ludzie albo sie weźcie do roboty albo nie przeszkadzajcie tym co chcą coś zrobić.
    Napisz coś o swoich wielkich osiągnięciach, bo krytyka jest bardzo wskazana ale dobrze byłoby gdyby pochodziła od tych, którzy maja się czym pochwalić.

    OdpowiedzUsuń
  4. 30 tys.!? a inne, miejscowe zespoły nie dostały ani grosza... "Dniami Piwnicznej" promujemy siebie, czy przeciętnych artystów z zewnątrz, których możemy zobaczyć w telewizji albo internecie za darmo? Dla przyjezdnych to nie jest jakaś wielka atrakcja. W Piwnicznej jak w niewielu miasteczkach tej wielkości rozwija się bardzo wiele zespołów, ale nie oszukujmy się: jeżeli nie będziemy promować tych zespołów, to one nie będą promowały Piwnicznej. Cóż, ta impreza miała tylko ściągnąć dużą ilość osób, żeby można było powiedzieć, że święto Piwnicznej się udało - na co przeważnie wskazuje frekwencja. Owszem, udało się, ale była to zasługa raczej tych, którzy całymi latami pracują za darmo na rzecz kultury w Piwnicznej, a nie przyjeżdżają na 2 godziny i odjeżdżają z kasą, za którą można by urządzić małe studio nagraniowe dla lokalnych zespołów albo chociaż zakupić sprzęt nagłośnieniowy z prawdziwego zdarzenia...

    OdpowiedzUsuń