i w czyim, bo z pewnością NIE GMINY!) interesie innego "wyceniacza"?
Przecież jeden i drugi to specjaliści z odpowiednim wykształceniem,
biurem i urzędową pieczątką.
A tytuły zawodowe też mają te same, mianowicie RZECZOZNAWCA MAJĄTKOWY,
osoba publicznego zaufania.
No i jeszcze najważniejsze pytanie: czy burmistrz Piwnicznej musiał
przyjąć wycenę prywatnie zatrudnionego przez Spółkę Kicarz rzeczoznawcy,
a tym samym spowodowć wymierną szkodę na majątku gminy? Co nim
kierowało? Czyżby jakaś zależność? Może warto zwrócić się do
odpowiedniego organu państwowego, aby ten wyjaśnił w czym rzecz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz