Strony

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

jak można zrozumieć człowieka który idzie do urny i już podjął decyzję na kogo odda swój głos a robi to zgodnie z wyznawanym przez siebie hasłem " ... ale swój ". Komu on ufa, komu powierza swoją i swoich dzieci przyszłość, nie mogłem tego zrozumieć. Mój sąsiad to przecież mądry gość.Po tej rozmowie wyjechałem i nie poszedłem na wybory.Tak to było głupie zachowanie przyznaję się bez bicia. Teraz bym zrobił inaczej,po pierwsze wytłumaczył bym mojemu sąsiadowi ,że jeżeli wie ,że to taki typ to głupotą jest oddać na niego głos i sam nigdzie bym nie wyjechał ale poszedł bym na głosowanie, bo zarobiłem kilka groszy więcej na saksach ale teraz stają mi kością w gardle jak sobie to przypomnę
Społeczeństwo to my.
To my wybieramy burmistrza i my wybieramy radnych nie bacząc, czy mają odpowiednie kompetencje, czy też nie. Przy okazji nasuwa się pytanie. Czy radni decydując się na kandydowanie mają świadomość swojej wiedzy, która pozwoli im ona na racjonalne i samodzielne podejmowanie decyzji?
Nie od dziś wiadomo, że polityka nie ma nic wspólnego z racjonalnością i nie da jej się pogodzić z ekonomią. Zawsze istniały grupy interesów i tak już pozostanie.
Twierdzisz, że mamy ciemne społeczeństwo. A co robimy, żeby nie było ciemne? Nic. Ma być ciemne, bo takim lepiej się rządzi. Przykład lokalnej gazety. Nie publikuje się w niej treści, które podniosą poziom wiedzy i pomogą zrozumieć zawiłość dzisiejszych czasów. Obecną łatwiej się redaguje i łatwiej czyta. Po co zmuszać ludzi do myślenia, skoro wystarczy pokazać im znajome miejsca, znajome twarze. Będą się cieszyć.
A może już czas, aby potraktować ludzi poważniej?
Skoro nie uwzględniono w tej gazecie misji to można, dużo mniejszym kosztem, wydawać broszurę informacyjną. Albo umieszczać materiały na stronie internetowej gminy.
"jakie społeczeństwo-taka rada,
jakie społeczeństwo-taki burmistrz"

to, że nasze społeczeństwo jest wyjątkowo ciemne, tępe, zaściankowe itp. (brakuje czasami trafnych określeń)wiadomo od dawna, naturalnie nie mam zamiaru ubliżać nikomu osobiście ale to się widzi i czuje w codziennym życiu, w sposobie wyrażania swoich opinii i myśli przez znane mi osoby, czasami brak słów jak można takie brednie opowiadać i podzielać bezkrytycznie zdanie tych co czynią władzę i mają coś do powiedzenia, dlatego też myślę, że poprzeczka dla przyszłego kandydata na stanowisko burmistrza jest zawieszona bardzo nisko, nie ma się on czym stresować i martwić tym, że nie podoła - przyszły kandydat na to stanowisko, zawsze będzie lepszy od obecnego i tu zaczynają się schody, wybory demokratyczne (tylko z nazwy) polegają na tym, że trzeba mieć za sobą tzw"ELEKTORAT", który zagłosuje w dniu wyborów na właściwą osobę, z tym jest największy problem, znam osoby godne tego stanowiska, można śmiało powiedzieć, że ich kwalifikacje, doświadczenie i zwyczajna gospodarność jest 100 razy lepsza od obecnie sprawującego władzę, niestety te osoby nie mają "ELEKTORATU" i w rywalizacji z obecnym włodarzem są bez szans- jak to zmienić?

tym pesymistycznym akcentem kończę moje przemyślenia życząc wszystkim Piwniczanom obu płci zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy, oczekuję Waszych opinii w tej kwestii.
j.d.
Może ten radny-kanarek spryciulą jest.
Ale jego spryt jest mierzony miarką piwniczańską.
Prokurator, nawet tylko taki muszyniański na poczatek, głupi w końcu nie jest i terminy i osoby już dobrze pokojarzy, spokojna głowa!
"jakie społeczeństwo-taka rada,
jakie społeczeństwo-taki burmistrz"

to, że nasze społeczeństwo jest wyjątkowo ciemne, tępe, zaściankowe itp. (brakuje czasami trafnych określeń)wiadomo od dawna, naturalnie nie mam zamiaru ubliżać nikomu osobiście ale to się widzi i czuje w codziennym życiu, w sposobie wyrażania swoich opinii i myśli przez znane mi osoby, czasami brak słów jak można takie brednie opowiadać i podzielać bezkrytycznie zdanie tych co czynią władzę i mają coś do powiedzenia, dlatego też myślę, że poprzeczka dla przyszłego kandydata na stanowisko burmistrza jest zawieszona bardzo nisko, nie ma się on czym stresować i martwić tym, że nie podoła - przyszły kandydat na to stanowisko, zawsze będzie lepszy od obecnego i tu zaczynają się schody, wybory demokratyczne (tylko z nazwy) polegają na tym, że trzeba mieć za sobą tzw"ELEKTORAT", który zagłosuje w dniu wyborów na właściwą osobę, z tym jest największy problem, znam osoby godne tego stanowiska, można śmiało powiedzieć, że ich kwalifikacje, doświadczenie i zwyczajna gospodarność jest 100 razy lepsza od obecnie sprawującego władzę, niestety te osoby nie mają "ELEKTORATU" i w rywalizacji z obecnym włodarzem są bez szans- jak to zmienić?

tym pesymistycznym akcentem kończę moje przemyślenia życząc wszystkim Piwniczanom obu płci zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy, oczekuję Waszych opinii w tej kwestii.
j.d.