Strony

niedziela, 7 września 2014

"Oda ...


"Oda do Edwarda"

Ojciec narodu, Edward Bogaczyk
każdego wyborcę złapie na haczyk
ba, mało tego, sporo obieca
tunel, łazienki – kasztany z pieca
Często wyjeżdża, dużo pracuje
Bo kasy w budżecie ciągle brakuje
Bardzo się stara, dużo wysila
Dla niego cenna jest każda chwila -
Bo przecież dzieło niedokończone
Słowa wyborcze niedowiedzione
Więc rzuca Edward nie tracąc siły
Ekipę – której każdy trud miły
Bo przecież wiadomo – to pewna sprawa
Do każdej roboty ona się nada
Bo przedsięwzięcie właściwie ocenia
Ta nasza nieszczęsna Drużyna Pierścienia
Wzorem książkowym czarodziej na czele
Który diamenty chowa w popiele
Po swej prawicy sadza dość pewnie
Kmiecika który byle co rzeknie
W dalszym szeregu pospołu stoją
Osobistości które nas doją
Dwudziestolecie – bez mała minie
Odkąd ci „mędrcy” rządzą nam w gminie
Każdy z nich miglanc, podtatusiały
Niesie przed szefem swój sztandar chwały
A damy piękne, niedopieszczone
Traktują petentów jak zło wcielone
Bo gdybyś przyszedł na kawę i ciasto
One gotowe Ci sprzedać miasto
Lecz jeśli idziesz w konkretnym celu
To się wygodnie rozsiądź w fotelu,
……..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz