Strony

niedziela, 5 lutego 2012

PARA W GWIZDEK - cz. I artykułu

Czytelniczka pisze: Oby para nie poszła tylko w gwizdek! Przejazd na Słowację, czy objazd Piwnicznej? Ależ jedno i drugie! W Dzienniku Polskim z dnia 24.12.2011 roku ukazał się tekst redaktor Alicji Fałek zatytułowany „ Apeluję do premiera o budowę mostu”, w którym opisany jest problem budowy mostu na Popradzie i dróg dojazdowych do niego. W tekście tym cytowane są wypowiedzi pana Burmistrz Edwarda Bogaczyka, a sam „List otwarty do premiera Tuska” został 23.12.2011 roku opublikowany na sądeckim portalu informacyjnym Sądeczanin. W międzyczasie w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim zamieszczono krótkie notatki prasowe informujące o tym, że Minister Infrastruktury wystąpił do Ministra Finansów o zapewnienie środków finansowych na budowę tej części inwestycji, która w projekcie transgranicznym ze Słowacją przypada na Polskę. Wprawdzie Minister Finansów na tą chwilę odmówił udzielenia takiego zapewnienia, ale inwestycja trafiła na listę wydatków, nad którymi posłowie będą obradować przy okazji zmian w ustawie budżetowej. Pan poseł Marian Cycoń na spotkaniu w Urzędzie Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój obiecał, że dołoży wszelkich starań, aby inwestycja ta znalazła się na możliwie najwyższej pozycji tej listy. Znając siłę przebicia pana Posła, jego doświadczenie polityczne i samorządowe oraz zaangażowanie, jestem pewna, że osiągnie i tym razem zamierzony cel. Umowa, jaką zawarły w roku 2006 rządy słowacki i polski w sprawie nowego przejazdu między naszymi krajami przewiduje płacenie kar konwencjonalnych na wypadek wycofania się z tej inwestycji lub jej przerwania w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. Wysokość kary będzie dzisiaj znacznie wyższa, bo zostanie uwzględniony wskażnik inflacji od roku 2006. Ponadto rząd polski musi liczyć się z tym, że strona słowacka wystąpi do instytucji unijnych o odszkodowanie za dotychczas poniesione koszty związane z tą inwestycją na wypadek, gdyby strona polska nie dotrzymała warunków umowy z roku 2006. Jestem więc w miarę spokojna o to, że rząd polski nie dopuści do tego, aby przypiąć sobie łatkę niesolidnego partnera we współpracy międzynarodowej i narażać nasz kraj na duże i niepotrzebne wydatki związane z płaceniem kar i odszkodowań. Natomiast mój najwyższy niepokój budzi los Piwnicznej po wybudowaniu mostu na Popradzie i dróg dojazdowych do niego. Już teraz do dawnego przejścia granicznego na Mniszku, po zniszczonej i niebezpiecznej drodze i przy ograniczonym tonażu do 2,5 tony pomykają ukradkiem samochody ciężarowe. Po zakończeniu inwestycji nie będzie już pardonu i przez Piwniczną pojadą wszystkie tiry, które teraz z konieczności jadą do Leluchowa, aby przejechać na stronę słowacką, także te, przewożące ładunki niebezpieczne. A o konsekwencjach wypadku takiej ciężarówki w obrębie rynku, aż strach myśleć. Łatwo sobie wyobrazić, że wtedy Piwniczna zacznie się po prostu sypać, począwszy od Młodowa poprzez rynek zabudowany starymi, często zabytkowymi budynkami, aż po zabudowania stojące od rynku po nowy most. C.D.N. Barbara Schuster 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz