Strony

piątek, 9 marca 2012

W odpowiedzi na komentarz do artykułu: "Komentarz"

Anonimowy pisze...
Basiu, droga sąsiadko i kochana przyjaciółko! Ponieważ znamy Cię może trochę bliżej niż inni mieszkańcy Piwnicznej, wolno mi twierdzić, że próby zdyskredytowania Twojej osoby przez takiego ratlerka, jak autorka tekstu w Z.Popradu, drukowanego w lutym 2012r. spełzną na niczym.Autorce doskwiera wyrażnie kompleks prowincjonalności, co usiłuje nadrabiać neurotyczną buńczucznością. Jej akcje przeciwko Tobie przypomonają przerabianie jajecznicy w jajka.Bardzo to żałosne! Zastanawia nas jednak, brak u naczelnej redaktor rozeznania, że takie teksty dopuszcza się do druku, dopiero po kontakcie z osobą, którą dotyczą, a którego autorka pisze na temat osoby prywatnej jedynie w celu narażenia opisywanej osoby na utratę dobrego imienia. Gdzie zasady dobrego dziennikarstwa i etyki zawodowej? Ach, przepraszam, naczelna nie ma przecież wykształcenia, potrzebnego do wykonywania zawodu dziennikarza, co jej w zasadzie też nie usprawiedliwia, ale opłacana jest z naszych podatków po to, aby być naczelną "naszej" lokalnej gazety. Więc można i od niej wymagąć chociażby znajomości podstawowych zasad prowadzenia takiej działalności. Przyznam , że ze względu na wątpliwą jakość tej gazety, wielu z nas przestało ją kupować. Osobiście kupiłem ją po długim czasie i to tylko dlatego, że zwrócono mi uwagę na tekst dotyczący Ciebie. Wiem, że nie trzeba Cię specjalnie bronić i motywować, ale pozwól, że powiem: pozostań taka, jaka jesteś, bo taką Cię lubimy i cenimy!

1 komentarz:

  1. "Przyznam , że ze względu na wątpliwą jakość tej gazety, wielu z nas przestało ją kupować." Te słowa bardzo przypominają moje własne przekonania-gazeta ZP stała się prasa nudną, odbiegającą od innych gazet tego typu. Wiele osób kupuje ją już chyba tylko z przyzwyczajenia. Łatwo jest drukować paszkwile, trudniej zachować obiektywizm! Przypomnijmy sobie co zrobiła z tą gazetą Pani Redaktor po powrocie z "głosu Nadpopradzia"-użyła gazety finansowanej częściowo przez nas- kupujących, a także przez reklamodawców do swojej prywatnej wojny i tak, brzydko to ujmę, ale do zwykłej, płytkiej pyskówki z redaktorem gazety konkurencyjnej. Parafrazując Dulską i jej moralność: na to mamy sufit, podłoge i cztery ściany aby w nich prać swoje własne brudny, a nie na łamach czasopisma!

    OdpowiedzUsuń