niedziela, 7 września 2014
Punkt 10 dotyczący kolejki na Kicarzu, fragment "Dopuszcza także wycinkę
ponad 5 hektarów lasu", a kiedy na spotkaniu z burmistrzem pani Violeta
Cisak poruszyła kwestię zmiany planu zagospodarowania, by można było
wytyczyć wyciąg na Obidzę przewodniczący Rady wskazał jako argument
przeciwny takiemu przedsięwzięciu właśnie to, że trzeba by wyciąć 5ha
lasów.
To centrum Piwnicznej najlepiej jakimś spychaczem wyrównać, drzewa jak zawsze wyciąć i sprzedać nie wiadomo komu i za ile, sprawę schować pod dywan!
To centrum Piwnicznej najlepiej jakimś spychaczem wyrównać, drzewa jak zawsze wyciąć i sprzedać nie wiadomo komu i za ile, sprawę schować pod dywan!
Przecież od pani Janur nikt niczego nie wymaga!
Czego można bowiem wymagać od osoby, której szare komórki po pijaku
wyszły sobie na spacer i teraz nie mogą trafić z powrotem?
Dlatego jest taka wygodna! Zrobi WSZYSTKO co się jej każe, a jak się jej
nie każe to robi to co umie. A umieć nie może niczego, bo robiąc
magisterium wyznawała zasade trzech "Z" : zakuć, zdać, zapomnieć!
„Rodzina na swoim”
Szanowni czytelnicy bloga.
Chciałbym zwrócić uwagę Waszą na prospekty, foldery, mapki i inne materiały reklamujące nasz region, a w szczególności Piwniczną.
Ten pomocny materiał jest łatwo dostępny w punkcie informacji turystycznej w Rynku. Piwniczanie raczej tym materiałem się nie interesują, a to dlatego że Piwniczanin uważa że o Piwnicznej wie wszystko lub prawie wszystko. A szkoda bo materiał jest bardzo interesujący, zdjęcia wykonane profesjonalnie, teksty objasniające lub reklamujące opisywane miejsca także bez zarzutu. Format i papier kredowy na europejskim poziomie. Skłonny jestem użyć określenia „turystyczne niezbędniki“z górnej półki.
Ale do rzeczy!
Wszystkie te mapki, foldery, przewodniki,informatory są całościowo redagowane, opracowywane i drukowane przez Agencję Wydawniczą WiT.
To prawdziwy monopolista na tutejszym rynku. Urządzenia jakimi dysponuje (celowo nie piszę posiada)* z góry są gwarancją najlepszej jakość finalnego produktu. Agencja Wydawnicza WiT swą nazwę wzieła z połączenia dwóch imion Wandy i Tadeusza. Ta para dwojga ludzi którzy wzieli „Sprawy w swoje ręce“ założyli i nazwali Agencję Wydawniczą z liter początkowych swoich imion i nazwali „W“ i „T“ taki skrót od Wanda i Tadeusz.
Wkrótce potem agencja miała się mieć jeszcze lepiej, bowiem pan Tadeusz
usankcjonował związek z panną burmistrzówną. Młodzi potrafili jednak pokonać wszystkie przeszkody i dziarski pan Tadeusz mógl ślubować Sylwii dozgonną miłość i wierność w nowym małżenskim związku.
Od samego początku to małżeństwo skazane było na sukces !
Konstelacja gwiazd i układ polityczny wskazywał że być inaczej nie może.
Młodzi zaczeli szybko plany urzeczywistniać „ojcowizne“dokończono przy ul.Daszyńskiego.
Na poziomie ulicy urządzono lokal handlowy o powierzchni 160 m kw. I już za chwile, a jest to rok 2006 Piwniczna wzbogaca sie o prawdziwy lokal wielkopowierzchniowy delikatesy „Centrum“.
Problemy jakie przy tego typu placówkach powstają, są rozwiazywane skutecznie i szybko.
Po dwuletnich niedogodnościach w parkowaniu samochodów przez klientów „prawie“ gospodarskim sposobem, tj. obniżając krawężnik uzyskuje się miejsca parkingowe.
Los sprzyja zawsze zaradnym i nie taktem byłoby przypisywać „pomoc losowi“ ojcu Sylwi.
Niedowiarkom którzy powątpiewają zapewnieniom burmistrza, niech będzię ten cytat wyrwany z kontekstu Gazety Krakowskiej: "Przypomina, że odbioru budynku nie dokonuje gmina, tylko powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Sączu Jacek Golec. Urzędnik znany z tego, że trzyma się litery prawa i nikt nie ma na niego wpływu." .....i basta.
Tak było dawniej bylo tak jest i teraz . Kierownictwo niedawno otwartego „TESCO” przekonało się na własnej skórze. Ale nie o TESCO tu mowa.
Tymczasem pan Tadeusz nie zamierzał spoczywać na laurach to nie w jego naturze, tak jak miłość ich połączyła tak biznes cementuje ich związek. Jednym słowem mogą na siebie liczyć, a tatuś i teść niech "błogosławieństwem i zleceniami ochrania”ten związek.
Byłoby grzechem odciąć się od pomocy swojemu dziecku, to muszą zrozumieć wszyscy którzy poddają w wątpliwość uczciwość naszego od lat dwunastu sprawującego władzę w gminie ojczulka Sylwii.
Wykształcenie jakie zdobył na zaocznych studiach z turystyki oraz mandat do sprawowania władzy „prawem kaduka” upoważniają go do składania zleceń Agencji Wydawniczej WiT z zakresu informacji turystycznej i nie tylko.
Jak musi rozpierać duszę ojca i teścia duma gdy otwierając, np. Informator turystyczny Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój w stopce redakcyjnej czyta:
Wydano nakładem Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna-Zdroj. \
Toż to jego urzad i jego gmina .....i czyta dalej
Przygotowanie i opracowanie graficzne: Agencja Wydawnicza WiT
Teksty: Sylwia Ogórek
Zdjęcia: Tadeusz Ogórek
Opracowanie graficzne: Tadeusz Ogórek, XXXXX
Mapy : Agencja Wydawnicza WiT że tylko wymienię te najważniejsze.
Ostrzeżenie dla wszystkich którzy próbowaliby w jakiś nielegalny sposób korzystać z intelektualnego dorobku Ag.Wyd.WiT jest sformułowane jasno i dobitnie:
Wszelkie prawa zastrzeżone.Powielanie jakąkolwiek techniką część lub całość bez wydania zgody wydawcy zabronione.
Hasło „Rodzina na swoim” w Piwnicznej ma szczególny, regionalny i namacalny wymiar !
Przykładna rodzinka, ojciec i teść w jednym, z dzieciakami Sylwia i Tadeuszem, do takowej aspirują.
Można by ewentualnie zastąpić literkę „W” na literkę „S” czyli SiT a nie jak dotąd WiT. To jednak nieistotny szczegół chociaż jak mówią złośliwi „diabeł tkwi w szczegółach”
Ps. A z tymi poligraficznymi maszynami to jedni mówią że to w lizing wzięto, że to własność urzędu . Ale to mogą być pomówienia dlatego zaznaczyłem gwiazdką .
I jak takiego ojca i tescia nie kochać. No jak?
Od autora : Przy lekturze powyższego tekstu proponuje podkład muzyczny , scieżkę dzwiękowa z filmu „Ojciec Chrzesny” Francisa Forda Copoli.
Chciałbym zwrócić uwagę Waszą na prospekty, foldery, mapki i inne materiały reklamujące nasz region, a w szczególności Piwniczną.
Ten pomocny materiał jest łatwo dostępny w punkcie informacji turystycznej w Rynku. Piwniczanie raczej tym materiałem się nie interesują, a to dlatego że Piwniczanin uważa że o Piwnicznej wie wszystko lub prawie wszystko. A szkoda bo materiał jest bardzo interesujący, zdjęcia wykonane profesjonalnie, teksty objasniające lub reklamujące opisywane miejsca także bez zarzutu. Format i papier kredowy na europejskim poziomie. Skłonny jestem użyć określenia „turystyczne niezbędniki“z górnej półki.
Ale do rzeczy!
Wszystkie te mapki, foldery, przewodniki,informatory są całościowo redagowane, opracowywane i drukowane przez Agencję Wydawniczą WiT.
To prawdziwy monopolista na tutejszym rynku. Urządzenia jakimi dysponuje (celowo nie piszę posiada)* z góry są gwarancją najlepszej jakość finalnego produktu. Agencja Wydawnicza WiT swą nazwę wzieła z połączenia dwóch imion Wandy i Tadeusza. Ta para dwojga ludzi którzy wzieli „Sprawy w swoje ręce“ założyli i nazwali Agencję Wydawniczą z liter początkowych swoich imion i nazwali „W“ i „T“ taki skrót od Wanda i Tadeusz.
Wkrótce potem agencja miała się mieć jeszcze lepiej, bowiem pan Tadeusz
usankcjonował związek z panną burmistrzówną. Młodzi potrafili jednak pokonać wszystkie przeszkody i dziarski pan Tadeusz mógl ślubować Sylwii dozgonną miłość i wierność w nowym małżenskim związku.
Od samego początku to małżeństwo skazane było na sukces !
Konstelacja gwiazd i układ polityczny wskazywał że być inaczej nie może.
Młodzi zaczeli szybko plany urzeczywistniać „ojcowizne“dokończono przy ul.Daszyńskiego.
Na poziomie ulicy urządzono lokal handlowy o powierzchni 160 m kw. I już za chwile, a jest to rok 2006 Piwniczna wzbogaca sie o prawdziwy lokal wielkopowierzchniowy delikatesy „Centrum“.
Problemy jakie przy tego typu placówkach powstają, są rozwiazywane skutecznie i szybko.
Po dwuletnich niedogodnościach w parkowaniu samochodów przez klientów „prawie“ gospodarskim sposobem, tj. obniżając krawężnik uzyskuje się miejsca parkingowe.
Los sprzyja zawsze zaradnym i nie taktem byłoby przypisywać „pomoc losowi“ ojcu Sylwi.
Niedowiarkom którzy powątpiewają zapewnieniom burmistrza, niech będzię ten cytat wyrwany z kontekstu Gazety Krakowskiej: "Przypomina, że odbioru budynku nie dokonuje gmina, tylko powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Sączu Jacek Golec. Urzędnik znany z tego, że trzyma się litery prawa i nikt nie ma na niego wpływu." .....i basta.
Tak było dawniej bylo tak jest i teraz . Kierownictwo niedawno otwartego „TESCO” przekonało się na własnej skórze. Ale nie o TESCO tu mowa.
Tymczasem pan Tadeusz nie zamierzał spoczywać na laurach to nie w jego naturze, tak jak miłość ich połączyła tak biznes cementuje ich związek. Jednym słowem mogą na siebie liczyć, a tatuś i teść niech "błogosławieństwem i zleceniami ochrania”ten związek.
Byłoby grzechem odciąć się od pomocy swojemu dziecku, to muszą zrozumieć wszyscy którzy poddają w wątpliwość uczciwość naszego od lat dwunastu sprawującego władzę w gminie ojczulka Sylwii.
Wykształcenie jakie zdobył na zaocznych studiach z turystyki oraz mandat do sprawowania władzy „prawem kaduka” upoważniają go do składania zleceń Agencji Wydawniczej WiT z zakresu informacji turystycznej i nie tylko.
Jak musi rozpierać duszę ojca i teścia duma gdy otwierając, np. Informator turystyczny Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój w stopce redakcyjnej czyta:
Wydano nakładem Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna-Zdroj. \
Toż to jego urzad i jego gmina .....i czyta dalej
Przygotowanie i opracowanie graficzne: Agencja Wydawnicza WiT
Teksty: Sylwia Ogórek
Zdjęcia: Tadeusz Ogórek
Opracowanie graficzne: Tadeusz Ogórek, XXXXX
Mapy : Agencja Wydawnicza WiT że tylko wymienię te najważniejsze.
Ostrzeżenie dla wszystkich którzy próbowaliby w jakiś nielegalny sposób korzystać z intelektualnego dorobku Ag.Wyd.WiT jest sformułowane jasno i dobitnie:
Wszelkie prawa zastrzeżone.Powielanie jakąkolwiek techniką część lub całość bez wydania zgody wydawcy zabronione.
Hasło „Rodzina na swoim” w Piwnicznej ma szczególny, regionalny i namacalny wymiar !
Przykładna rodzinka, ojciec i teść w jednym, z dzieciakami Sylwia i Tadeuszem, do takowej aspirują.
Można by ewentualnie zastąpić literkę „W” na literkę „S” czyli SiT a nie jak dotąd WiT. To jednak nieistotny szczegół chociaż jak mówią złośliwi „diabeł tkwi w szczegółach”
Ps. A z tymi poligraficznymi maszynami to jedni mówią że to w lizing wzięto, że to własność urzędu . Ale to mogą być pomówienia dlatego zaznaczyłem gwiazdką .
I jak takiego ojca i tescia nie kochać. No jak?
Od autora : Przy lekturze powyższego tekstu proponuje podkład muzyczny , scieżkę dzwiękowa z filmu „Ojciec Chrzesny” Francisa Forda Copoli.
A do czego ma pani Janur kompetencje?
Jako dyrektor MGOK-u udało się jej spieprzyć nawet to, co- wydawać by się mogło- było już "obrośnięte" dobrymi praktykami. Najmniej odległym przykładem jest Koncert na 100 mandolin. Spieprzono wszystko, począwszy od afiszy przez byle jaki scenariusz koncertu do braku zainteresowania pana Burmistrz, który - owszem był obecny - ale zupełnie nie zainteresowany. Niczym! ani przedstawieniem honorowego gościa pani Danuty Szaflarskiej, ani zwróceniem uwagi na wspaniałą grę Orkiestry Mandolinowej Echo, na pracę jej dyrygenta pana Antoniego Leśniaka,czy też na to,że Juno Wars zdecydowanie poprawiło swoje granie.
O czymś takim jak brak podziękowania nawet nie wspomnę.
Wróć pan, panie burmistrzu do obory! Tam jest miejsce dla chamów!
Inwestycja na Kicarzu - 2008 - 2011 - gazetakrakowska.pl
1.
Wraca kontrowersyjny plan zabudowy Kicarza
2008-09-29
Edward
Bogaczyk, nowy-stary burmistrz Piwnicznej, który powrócił na
stanowisko po odwołaniu Joanny Leśniak, rozpoczyna rządy od
"odgrzania" planów zagospodarowania góry Kicarz.
W
tym tygodniu burmistrz ma spotkać się z inwestorem, celem
uzgodnienia szczegółów związanych
z budową na Kicarzu kompleksu rekreacyjno-sportowego.
Krakowska firma "Wawel Service" planowała w tym miejscu budowę gondoli, krzesełek, orczyków oraz rynny snowboardowej wraz z zapleczem gastronomiczno-hotelowym. Poprzednia burmistrz Piwnicznej była przeciwna tej inwestycji, twierdząc, że proponowana umowa z inwestorem była niekorzystna dla gminy. Plany budowy stanęły też pod znakiem zapytania po ujawnieniu wyników badań inżynierskich, z których wynikało, że roboty na Kicarzu mogą zagrozić ujęciom wody mineralnej.
- Podejrzewam, że ktoś po prostu zamówił tak brzmiącą opinię i stąd ona się wzięła - powiedział nam wczoraj Bogaczyk. - Jedno wiem na pewno: stacja narciarska może być kołem zamachowym dla rozwoju Piwnicznej i jestem pewien, że da się ją wybudować tak, aby nikomu nie zagrażała - ani Piwniczance, ani przyrodzie. Muszę się jeszcze zapoznać ze wszystkimi opiniami, z całą dokumentacją, ale wracamy do rozmów z inwestorem - dodaje burmistrz.
Edward Bogaczyk nie wyrokuje, czy zagospodarowaniem Kicarza zajmie się Wawel Service. Ta właśnie firma ma jednak gotową dokumentację inwestycji i pozwolenia budowlane. - Są ważne do 16 lutego, więc jeszcze w tym roku mogłaby rozpocząć się budowa - mówi Bogaczyk.
Temat inwestycji na Kicarzu ma być jednym z gorętszych punktów obrad Rady Gminy. Być może już na najbliższej sesji - we wtorek, będą zastanawiać się nad problemem.
- Mieszkańcy chcą zagospodarowania Kicarza, stworzenia tam infrastruktury rekreacyjno-turystycznej, więc na pewno będziemy zmierzać w tym kierunku, ale nie przesądzamy jeszcze, czy to ma być stacja narciarska czy coś innego - mówi radna Piwnicznej Beata Polakiewicz.
Więcej na temat planowanej na Kicarzu budowy będzie wiadomo pod koniec tygodnia. Bogaczyk liczy, że po rozmowach z przedstawicielami firmy-inwestora znikną wątpliwości.
z budową na Kicarzu kompleksu rekreacyjno-sportowego.
Krakowska firma "Wawel Service" planowała w tym miejscu budowę gondoli, krzesełek, orczyków oraz rynny snowboardowej wraz z zapleczem gastronomiczno-hotelowym. Poprzednia burmistrz Piwnicznej była przeciwna tej inwestycji, twierdząc, że proponowana umowa z inwestorem była niekorzystna dla gminy. Plany budowy stanęły też pod znakiem zapytania po ujawnieniu wyników badań inżynierskich, z których wynikało, że roboty na Kicarzu mogą zagrozić ujęciom wody mineralnej.
- Podejrzewam, że ktoś po prostu zamówił tak brzmiącą opinię i stąd ona się wzięła - powiedział nam wczoraj Bogaczyk. - Jedno wiem na pewno: stacja narciarska może być kołem zamachowym dla rozwoju Piwnicznej i jestem pewien, że da się ją wybudować tak, aby nikomu nie zagrażała - ani Piwniczance, ani przyrodzie. Muszę się jeszcze zapoznać ze wszystkimi opiniami, z całą dokumentacją, ale wracamy do rozmów z inwestorem - dodaje burmistrz.
Edward Bogaczyk nie wyrokuje, czy zagospodarowaniem Kicarza zajmie się Wawel Service. Ta właśnie firma ma jednak gotową dokumentację inwestycji i pozwolenia budowlane. - Są ważne do 16 lutego, więc jeszcze w tym roku mogłaby rozpocząć się budowa - mówi Bogaczyk.
Temat inwestycji na Kicarzu ma być jednym z gorętszych punktów obrad Rady Gminy. Być może już na najbliższej sesji - we wtorek, będą zastanawiać się nad problemem.
- Mieszkańcy chcą zagospodarowania Kicarza, stworzenia tam infrastruktury rekreacyjno-turystycznej, więc na pewno będziemy zmierzać w tym kierunku, ale nie przesądzamy jeszcze, czy to ma być stacja narciarska czy coś innego - mówi radna Piwnicznej Beata Polakiewicz.
Więcej na temat planowanej na Kicarzu budowy będzie wiadomo pod koniec tygodnia. Bogaczyk liczy, że po rozmowach z przedstawicielami firmy-inwestora znikną wątpliwości.
…………………………………………………………………………………………………………………….
2.
Ruszy kontrowersyjna budowa na górze Kicarz
2009-02-17
Poprzednie
władze blokowały tę inwestycję. Gmina chce uniknąć płacenia
odszkodowań.
Budowa
stacji narciarskiej na Kicarzu jednak ruszy z miejsca. Po trwających
kilka lat burzliwych dyskusjach nowe władze Piwnicznej doszły do
porozumienia ze spółką Wawel Service z Krakowa.
W najbliższych dniach ma dojść do podpisania umowy.
- Pojutrze w Piwnicznej przedstawiciele Wawel Service przedstawią radnym szczegóły - mówi burmistrz Edward Bogaczyk. - Mam nadzieję, że po spotkaniu
W najbliższych dniach ma dojść do podpisania umowy.
- Pojutrze w Piwnicznej przedstawiciele Wawel Service przedstawią radnym szczegóły - mówi burmistrz Edward Bogaczyk. - Mam nadzieję, że po spotkaniu
dojdzie
do podpisania umowy między nami, bo budowlańcy już się szykują.
Spółka ma stosowne pozwolenia budowlane.
W 2005 r. rozpoczęły się pierwsze rozmowy pomiędzy Wawel Service, a burmistrzem Bogaczykiem na temat budowy stacji. Ale w 2006 r. Bogaczyk przegrał wybory, a jego następczyni Joanna Leśniak podważała sensowność budowy na źródłach wody mineralnej.
We wstępnej umowie z inwestorem dopatrzyła się zapisów niekorzystnych dla gminy. Skierowała nawet zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Kiedy wystąpiła do starostwa o sprawdzenie zagrożeń związanych z budową stacji, jej niegdysiejsi zwolennicy doprowadzili do referendum w sprawie jej odwołania.
Joanna Leśniak 18 maja 2008 r. poległa w referendum. Jej następcą znów został Edward Bogaczyk. Jesienią ubiegłego roku Wawel Service złożył wniosek do sądu o milionowe odszkodowanie za brak postępu w budowie. Teraz doszło do wstępnej ugody.
W 2005 r. rozpoczęły się pierwsze rozmowy pomiędzy Wawel Service, a burmistrzem Bogaczykiem na temat budowy stacji. Ale w 2006 r. Bogaczyk przegrał wybory, a jego następczyni Joanna Leśniak podważała sensowność budowy na źródłach wody mineralnej.
We wstępnej umowie z inwestorem dopatrzyła się zapisów niekorzystnych dla gminy. Skierowała nawet zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Kiedy wystąpiła do starostwa o sprawdzenie zagrożeń związanych z budową stacji, jej niegdysiejsi zwolennicy doprowadzili do referendum w sprawie jej odwołania.
Joanna Leśniak 18 maja 2008 r. poległa w referendum. Jej następcą znów został Edward Bogaczyk. Jesienią ubiegłego roku Wawel Service złożył wniosek do sądu o milionowe odszkodowanie za brak postępu w budowie. Teraz doszło do wstępnej ugody.
............................................................................................................
3.
Piwniczna: na Kicarzu wreszcie pójdą w ruch łopaty
2010-02-03
Jedni
mówią o planach budowy ośrodka narciarskiego na górze Kicarz jako
o nadziei na lepsze czasy dla Piwnicznej.
Inni
boją się o przyrodę, którą człowiek chce zniszczyć budując
tłoczne centrum turystyki nie tylko zimowej. Dla jednych i drugich,
po roku milczenia o głośnej niegdyś sprawie, mamy nowinę: nowy
inwestor chce budować wyciągi narciarskie jeszcze tej zimy.
- Krakowska spółka sprzedała zaawansowaną już w przygotowaniach inwestycję firmie z Warszawy. Lada dzień finalizujemy transakcję zamiany
- Krakowska spółka sprzedała zaawansowaną już w przygotowaniach inwestycję firmie z Warszawy. Lada dzień finalizujemy transakcję zamiany
gruntów
gminnych na Kicarzu na ziemię w innym miejscu, którą dysponuje ta
spółka. Po dokonaniu tej formalności w najbliższych tygodniach
rozpocznie się budowa - powiedział nam wczoraj Edward Bogaczyk,
burmistrz Piwnicznej.
Wg burmistrza dokumentacja jest kompletna, a czas nagli, ponieważ pod koniec lutego rozpoczyna się okres lęgowy ptaków i absolutny zakaz wycinki drzew. Plany są ambitne. Warszawski inwestor kupił ośrodek wypoczynkowy Koliba, który chce rozbudować i zamienić na trzygwiazdkowy hotel. Będzie on zapleczem mieszkalnym dla narciarzy i letnich gości kompleksu rekreacyjnego.
Na szczyt Kicarza mają wozić turystów dwa wyciągi. Pierwszy - gondolowy - wytyczono ponad nurtem Popradu, a jego stację końcową zaplanowano na Harcerskiej Polanie. Stąd na górę wywiezie turystów wyciąg krzesełkowy. W miejscu przesiadki wyrosną obiekty gastronomiczne.
To finał wojny o Kicarz, która toczyła się przez ostatnie dwa lata. Inwestycja zaplanowana na stoku najpierw wywołała protest ekologów ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Zaskarżyli oni zgodę na budowę wyciągów do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO nie przychyliło się jednak do argumentów ekologów.
Po tych kłopotach zaczęły się następne - z krakowskim inwestorem, z którym gmina nie mogła dojść do porozumienia w sprawie gruntów. Były i pozostały wciąż wątpliwości związane z wpływem inwestycji na źródła wody mineralnej Piwniczanka. - Jestem przekonany, że nie ma zagrożenia skażeniem terenu. Te czarne wizje są tak przesadzone, jak ostrzeżenia przed ociepleniem klimatu - twierdzi Bogaczyk.
Wg burmistrza dokumentacja jest kompletna, a czas nagli, ponieważ pod koniec lutego rozpoczyna się okres lęgowy ptaków i absolutny zakaz wycinki drzew. Plany są ambitne. Warszawski inwestor kupił ośrodek wypoczynkowy Koliba, który chce rozbudować i zamienić na trzygwiazdkowy hotel. Będzie on zapleczem mieszkalnym dla narciarzy i letnich gości kompleksu rekreacyjnego.
Na szczyt Kicarza mają wozić turystów dwa wyciągi. Pierwszy - gondolowy - wytyczono ponad nurtem Popradu, a jego stację końcową zaplanowano na Harcerskiej Polanie. Stąd na górę wywiezie turystów wyciąg krzesełkowy. W miejscu przesiadki wyrosną obiekty gastronomiczne.
To finał wojny o Kicarz, która toczyła się przez ostatnie dwa lata. Inwestycja zaplanowana na stoku najpierw wywołała protest ekologów ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Zaskarżyli oni zgodę na budowę wyciągów do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO nie przychyliło się jednak do argumentów ekologów.
Po tych kłopotach zaczęły się następne - z krakowskim inwestorem, z którym gmina nie mogła dojść do porozumienia w sprawie gruntów. Były i pozostały wciąż wątpliwości związane z wpływem inwestycji na źródła wody mineralnej Piwniczanka. - Jestem przekonany, że nie ma zagrożenia skażeniem terenu. Te czarne wizje są tak przesadzone, jak ostrzeżenia przed ociepleniem klimatu - twierdzi Bogaczyk.
……………………………………………………………………………………………………………………….
3.
Piwniczna-Zdrój: ruszyła budowa stacji narciarskiej Kicarz
2010-02-14
Po
latach starań ruszyła budowa stacji narciarskiej na górze Kicarz w
Piwnicznej-Zdroju. W minionym tygodniu po podpisaniu aktu
notarialnego dotyczącego zamiany gruntów będących własnością
gminy na grunty spółki Stacja Narciarska Kicarz sp. z o.o. wszelkie
formalności zostały spełnione.
Drwale
ruszyli w las, by dokonać wycinki drzew pod przyszłe trasy
narciarskie. W związku z tym, że ten teren objęty jest ochroną
unijną Natura 2000, wycinka musi się zakończyć 1 marca, kiedy
zacznie się okres lęgowy ptaków.
- Nasze starania dotyczące tej inwestycji trwały od 2006 roku - mówi Andrzej Gąsiorowski, wiceprezes zarządu spółki. - Tereny narciarskie chcemy oddać do użytku jeszcze w tym roku w listopadzie. Przy stoku staną hotel, restauracja i domki leśne.
Spółka, która ma kilku udziałowców, zamierza zainwestować w ten biznes 30-50 mln zł. Jak podkreśla wiceprezes Gąsiorowski, obejdzie się bez konieczności zaciągania
- Nasze starania dotyczące tej inwestycji trwały od 2006 roku - mówi Andrzej Gąsiorowski, wiceprezes zarządu spółki. - Tereny narciarskie chcemy oddać do użytku jeszcze w tym roku w listopadzie. Przy stoku staną hotel, restauracja i domki leśne.
Spółka, która ma kilku udziałowców, zamierza zainwestować w ten biznes 30-50 mln zł. Jak podkreśla wiceprezes Gąsiorowski, obejdzie się bez konieczności zaciągania
kredytów
bankowych. By poszerzyć bazę hotelową, spółka kupiła też hotel
Koliba.
Zamierzenia inwestorów są bardzo ambitne. Na ponad 20 ha powstaną dwie kolejki krzesełkowe i dwa wyciągi orczykowe. Najdłuższa trasa narciarska ma mieć ponad 1200 metrów długości. Dolna stacja wyciągu narciarskiego, a być może w przyszłości kolejki gondolowej, zlokalizowana jest nieopodal przystanku kolejowego. Kolejka będzie też atrakcją widokową. Poprowadzona zostanie nad Popradem, z lewego na prawy brzeg.
- Tyle lat starań o tę inwestycję wreszcie zakończyło się dobrym finałem - mówi Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej-Zdroju. - Dzięki temu wzbogaci się nasza oferta turystyczno-rekreacyjna nie tylko w okresie zimy, ale przez cały rok. Na Kicarzu wytyczymy także trasy spacerowe i rowerowe. Nie bez znaczenia są dla nas również nowe miejsca pracy.
W sobotę w urzędzie miasta i gminy inwestorzy zaprezentowali radnym i mieszkańcom miasta wizualizację przyszłej stacji narciarskiej. Spotkała się ona z dużym zainteresowaniem
Zamierzenia inwestorów są bardzo ambitne. Na ponad 20 ha powstaną dwie kolejki krzesełkowe i dwa wyciągi orczykowe. Najdłuższa trasa narciarska ma mieć ponad 1200 metrów długości. Dolna stacja wyciągu narciarskiego, a być może w przyszłości kolejki gondolowej, zlokalizowana jest nieopodal przystanku kolejowego. Kolejka będzie też atrakcją widokową. Poprowadzona zostanie nad Popradem, z lewego na prawy brzeg.
- Tyle lat starań o tę inwestycję wreszcie zakończyło się dobrym finałem - mówi Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej-Zdroju. - Dzięki temu wzbogaci się nasza oferta turystyczno-rekreacyjna nie tylko w okresie zimy, ale przez cały rok. Na Kicarzu wytyczymy także trasy spacerowe i rowerowe. Nie bez znaczenia są dla nas również nowe miejsca pracy.
W sobotę w urzędzie miasta i gminy inwestorzy zaprezentowali radnym i mieszkańcom miasta wizualizację przyszłej stacji narciarskiej. Spotkała się ona z dużym zainteresowaniem
……………………………………………………………………………………………………………………….
4.
Piwniczna-Zdrój: wojna o Kicarz toczy się w prokuraturze
2010-03-09
Ekolodzy
z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot chcą wstrzymania wycinki drzew
na górze Kicarz, gdzie ma powstać duży kompleks narciarski. Z
wnioskiem o zastopowanie inwestycji zwrócili się do ministra
zdrowia, samorządowego kolegium odwoławczego i do prokuratury.
Zdaniem
ekologów, budowa stacji narciarskiej zagraża przyrodzie i źródłom
Piwniczanki. "Zagrożenie to jest związane ze zmianami warunków
zasilania wód podziemnych na obszarze planowanej nartostrady, które
mogą skutkować degradacją stanu i składu części zasobów wód
mineralnych" - wyjaśnia na stronie internetowej pracowni
Radosław Ślusarczyk, prezes organizacji.
Tymczasem w zagospodarowaniu Kicarza i jego okolic samorząd Piwnicznej upatruje wielkiej szansy dla miasteczka. Tym bardziej że warszawski inwestor ma w planach nie tylko stworzenie bazy narciarskiej, ale i kompleksu basenów z myślą o letnich turystach pod Kicarzem - na terenie przysiółka Nakło. - To szansa na rozwój dla gminy - uważa piwniczańska radna Beata Polakiewicz.
Władze Piwnicznej są przekonane, że po wielu latach nieporozumień wokół planowanej od dawna inwestycji wreszcie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Burmistrz Edward Bogaczyk żywi nadzieję, że sprawa zakończy się po myśli samorządu i już w następnym sezonie zimowym będzie można szusować na stokach Kicarza.
Ekolodzy ze swoimi wątpliwościami udali się jednak do Prokuratury Rejonowej w Muszynie. Stamtąd dokumentacja trafi niebawem do Nowego Sącza.
Tymczasem w zagospodarowaniu Kicarza i jego okolic samorząd Piwnicznej upatruje wielkiej szansy dla miasteczka. Tym bardziej że warszawski inwestor ma w planach nie tylko stworzenie bazy narciarskiej, ale i kompleksu basenów z myślą o letnich turystach pod Kicarzem - na terenie przysiółka Nakło. - To szansa na rozwój dla gminy - uważa piwniczańska radna Beata Polakiewicz.
Władze Piwnicznej są przekonane, że po wielu latach nieporozumień wokół planowanej od dawna inwestycji wreszcie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Burmistrz Edward Bogaczyk żywi nadzieję, że sprawa zakończy się po myśli samorządu i już w następnym sezonie zimowym będzie można szusować na stokach Kicarza.
Ekolodzy ze swoimi wątpliwościami udali się jednak do Prokuratury Rejonowej w Muszynie. Stamtąd dokumentacja trafi niebawem do Nowego Sącza.
Ekolodzy
twierdzą, że wycinka drzewostanu jest dokonywana wbrew prawu i
wnoszą o wstrzymanie wykonalności decyzji administracyjnej
zezwalającej na budowę - powiedział nam wczoraj prokurator Rafał
Gruszka z Muszyny, który zapoznał się wstępnie z problemem.
- Ponieważ wątpliwości dotyczą pozwolenia na budowę, które wydał starosta nowosądecki, przekazaliśmy tę sprawę do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu i jednocześnie zwróciliśmy się do inspektorów nadzoru budowlanego o kontrolę inwestycji - dodaje prokurator Gruszka.
Plan spółki inwestorskiej zakłada budowę kilku wyciągów - krzesełkowych i orczykowych - na Harcerską Polanę i na szczyt Kicarza oraz bazy noclegowej i gastronomicznej dla narciarzy. Trasy narciarskie mają być sztucznie śnieżone, co także budzi niepokój ekologów. Obawiają się, że zanieczyszczone wody roztopowe ze sztucznego śnieżenia mogą skazić źródła.
- Ponieważ wątpliwości dotyczą pozwolenia na budowę, które wydał starosta nowosądecki, przekazaliśmy tę sprawę do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu i jednocześnie zwróciliśmy się do inspektorów nadzoru budowlanego o kontrolę inwestycji - dodaje prokurator Gruszka.
Plan spółki inwestorskiej zakłada budowę kilku wyciągów - krzesełkowych i orczykowych - na Harcerską Polanę i na szczyt Kicarza oraz bazy noclegowej i gastronomicznej dla narciarzy. Trasy narciarskie mają być sztucznie śnieżone, co także budzi niepokój ekologów. Obawiają się, że zanieczyszczone wody roztopowe ze sztucznego śnieżenia mogą skazić źródła.
……………………………………………………………………………………………………………………….
5.
Powiat nowosądecki: śledczy piszą, a Kicarz buduje
2010-06-18
Spółka
Kicarz, mimo prokuratorskiego postępowania, nie wstrzyma budowy
stacji narciarskiej w Piwnicznej. Sądecka prokuratura skierowała do
starostwa powiatowego sprzeciw odnośnie pozwolenia budowlanego dla
inwestycji na Kicarzu.
Pismo
wysłano 25 maja. Choć minęły trzy tygodnie, zarówno inwestor,
jak i burmistrz Piwnicznej Edward Bogaczyk nie mieli pojęcia, że
prokuratorzy mają zastrzeżenia do dokumentacji budowy.
Obaj dowiedzieli się o tym od reporterki "Gazety".
- Zainwestowaliśmy już 20 milionów złotych w budowę kompleksu rekreacyjno-sportowego na Kicarzu. Poza deszczową pogodą nie mieliśmy powodu,
Obaj dowiedzieli się o tym od reporterki "Gazety".
- Zainwestowaliśmy już 20 milionów złotych w budowę kompleksu rekreacyjno-sportowego na Kicarzu. Poza deszczową pogodą nie mieliśmy powodu,
aby
przerywać prace. Poczekamy aż grunt obeschnie, bo ciężkim
sprzętem nie sposób wjechać na grząskie zbocze, i będziemy
kontynuować roboty. Pismo z prokuratury to element procedury
sprawdzającej. Dokumentacja, jaką przedłożyliśmy w celu
uzyskania pozwolenia na budowę była kompletna - zapewnia Andrzej
Gąsiorowski, prezes spółki Kicarz.
Sprawa trafiła do prokuratury po zawiadomieniu stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Jego prezes Radosław Ślusarczyk twierdzi, że inwestor nie wykonał koniecznych badań geotechnicznych. Nie było więc kompletu dokumentacji budowlanej.
- To teren osuwiska, więc takie badania należało wykonać - mówi Ślusarek. - Zdaję sobie sprawę, że pismo prokuratorskie nie oznacza wstrzymania inwestycji, jednak dowodzi ono, że nasze doniesienie nie było bezpodstawne. Gdyby dokumentacja była w porządku, to prokuratura nie prowadziłaby postępowania.
- Na stoku nie osunął się nawet jeden kamyczek, a opinia geologiczna została zrobiona - ripostuje Andrzej Gąsiorowski.
W prokuraturze rejonowej odmówiono nam wczoraj informacji, jakie konkretnie zastrzeżenia mają śledczy do pozwolenia na budowę.
Sprawa trafiła do prokuratury po zawiadomieniu stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Jego prezes Radosław Ślusarczyk twierdzi, że inwestor nie wykonał koniecznych badań geotechnicznych. Nie było więc kompletu dokumentacji budowlanej.
- To teren osuwiska, więc takie badania należało wykonać - mówi Ślusarek. - Zdaję sobie sprawę, że pismo prokuratorskie nie oznacza wstrzymania inwestycji, jednak dowodzi ono, że nasze doniesienie nie było bezpodstawne. Gdyby dokumentacja była w porządku, to prokuratura nie prowadziłaby postępowania.
- Na stoku nie osunął się nawet jeden kamyczek, a opinia geologiczna została zrobiona - ripostuje Andrzej Gąsiorowski.
W prokuraturze rejonowej odmówiono nam wczoraj informacji, jakie konkretnie zastrzeżenia mają śledczy do pozwolenia na budowę.
……………………………………………………………………………………………………………………..
6.
Stacja narciarska Kicarz pod znakiem zapytania
2010-08-19
Inwestor
bez pozwolenia budowlanego. W potyczce biznesu z ekologią wygrywają
zieloni.
Nie
będzie w tym roku jazdy na nartach z Kicarza. Ekolodzy z Pracowni na
Rzecz Wszystkich Istot, którzy zainteresowali prokuraturę budową
stacji narciarskiej, mogą mówić przynajmniej o tymczasowym
zwycięstwie. Prokurator uznał, że pozwolenie na budowę wydano nie
biorąc pod uwagę zagrożeń związanych z inwestycją - chodzi o
stok Kicarza narażony na ruchy osuwiskowe oraz o wpływ działalności
stacji na
znajdujące
się w pobliżu źródło wody mineralnej Piwniczanka, które,
zdaniem hydrogeologów z AGH, może ulec zanieczyszczeniu.
- Prokuratura wniosła sprzeciw dotyczący wydania pozwolenia na budowę kompleksu i wniosek o uchylenie decyzji urzędników. Zwróciła uwagę, że w momencie wydawania pozwoleń nie wzięto pod uwagę okoliczności związanych z osuwiskiem i możliwym negatywnym wpływem funkcjonowania kompleksu na źródło Piwniczanki - powiedziała nam w środę Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Efektem prokuratorskiego sprzeciwu - jak twierdzi prokurator Stępień-Warzecha - jest decyzja starosty nowosądeckiego z początku tego miesiąca, mocą której całą procedurę przygotowań do inwestycji należy rozpocząć od nowa.
- W tej sytuacji budowa powinna być zatrzymana - dodała prokurator Stępień-Warzecha.
Burmistrz Piwnicznej-Zdroju Edward Bogaczyk, sprzyjający inwestycji na Kicarzu, od reporterki "Gazety Nowosądeckiej" dowiedział się o zablokowaniu budowy.
- Chętnie zaproszę przedstawicieli prokuratury na spacer po stoku Kicarza, aby obejrzeli sobie to zagrożenie. Po powodzi i serii ulew nie ma na Kicarzu ani jednego obsunięcia ziemi. Góra jest nienaruszona - mówił zaskoczony burmistrz. Zapewniał, że bezpieczeństwo terenu i źródła Piwniczanki potwierdza ekspertyza zlecona przez inwestora - spółkę Kicarz.
- Przedstawiciel spółki, Andrzej Gąsiorowski, poprosił o taką ekspertyzę geologa, doktora Józefa Fistka, który wstępnie ocenił, że stok jest bezpieczny. Ta opinia będzie gotowa przed końcem sierpnia - zapowiedział.
Opinia doktora Fistka nie będzie pierwszą dotyczącą Kicarza. Dwie poprzednie autorstwa Państwowego Instytutu Geologicznego i geologów z Akademii Górniczo-Hutniczej ostrzegały przed zagrożeniami.
- Spółka Kicarz zainwestowała w budowę kompleksu narciarskiego około dziesięciu milionów złotych. Nie wiem, co teraz - martwi się burmistrz Bogaczyk.
Próbowaliśmy w środę skontaktować się z inwestorem, ale bez efektu.
Osuwisko historyczne czy aktywne?
Z wcześniejszych opinii geologicznych sporządzonych dla terenu, na którym powstaje kompleks narciarski Kicarz, wynika, że strefa osuwiska czynnego od około 200 lat ciągnie się z rejonu rozlewni Piwniczanki przez Harcerską Polanę, gdzie miałaby znaleźć się stacja pośrednia wyciągu, aż po wierzchołek góry.
Kilka lat temu stwierdzono na stoku świeże szczeliny osuwiskowe. Dotąd przygotowania do budowy objęły dokumentację i wycinkę drzew pod trasę narciarską, która, wedle zapowiedzi burmistrza i inwestorów, miała zacząć działać już tej zimy.
- Prokuratura wniosła sprzeciw dotyczący wydania pozwolenia na budowę kompleksu i wniosek o uchylenie decyzji urzędników. Zwróciła uwagę, że w momencie wydawania pozwoleń nie wzięto pod uwagę okoliczności związanych z osuwiskiem i możliwym negatywnym wpływem funkcjonowania kompleksu na źródło Piwniczanki - powiedziała nam w środę Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Efektem prokuratorskiego sprzeciwu - jak twierdzi prokurator Stępień-Warzecha - jest decyzja starosty nowosądeckiego z początku tego miesiąca, mocą której całą procedurę przygotowań do inwestycji należy rozpocząć od nowa.
- W tej sytuacji budowa powinna być zatrzymana - dodała prokurator Stępień-Warzecha.
Burmistrz Piwnicznej-Zdroju Edward Bogaczyk, sprzyjający inwestycji na Kicarzu, od reporterki "Gazety Nowosądeckiej" dowiedział się o zablokowaniu budowy.
- Chętnie zaproszę przedstawicieli prokuratury na spacer po stoku Kicarza, aby obejrzeli sobie to zagrożenie. Po powodzi i serii ulew nie ma na Kicarzu ani jednego obsunięcia ziemi. Góra jest nienaruszona - mówił zaskoczony burmistrz. Zapewniał, że bezpieczeństwo terenu i źródła Piwniczanki potwierdza ekspertyza zlecona przez inwestora - spółkę Kicarz.
- Przedstawiciel spółki, Andrzej Gąsiorowski, poprosił o taką ekspertyzę geologa, doktora Józefa Fistka, który wstępnie ocenił, że stok jest bezpieczny. Ta opinia będzie gotowa przed końcem sierpnia - zapowiedział.
Opinia doktora Fistka nie będzie pierwszą dotyczącą Kicarza. Dwie poprzednie autorstwa Państwowego Instytutu Geologicznego i geologów z Akademii Górniczo-Hutniczej ostrzegały przed zagrożeniami.
- Spółka Kicarz zainwestowała w budowę kompleksu narciarskiego około dziesięciu milionów złotych. Nie wiem, co teraz - martwi się burmistrz Bogaczyk.
Próbowaliśmy w środę skontaktować się z inwestorem, ale bez efektu.
Osuwisko historyczne czy aktywne?
Z wcześniejszych opinii geologicznych sporządzonych dla terenu, na którym powstaje kompleks narciarski Kicarz, wynika, że strefa osuwiska czynnego od około 200 lat ciągnie się z rejonu rozlewni Piwniczanki przez Harcerską Polanę, gdzie miałaby znaleźć się stacja pośrednia wyciągu, aż po wierzchołek góry.
Kilka lat temu stwierdzono na stoku świeże szczeliny osuwiskowe. Dotąd przygotowania do budowy objęły dokumentację i wycinkę drzew pod trasę narciarską, która, wedle zapowiedzi burmistrza i inwestorów, miała zacząć działać już tej zimy.
……………………………………………………………………………………………………………………….
7.
Sądecka prokuratura żąda wstrzymania budowy stacji
2010-11-08
Sądecka
prokuratura domaga się wstrzymania budowy stacji narciarskiej na
Kicarzu. Pismo w tej sprawie wystosowano jeszcze w październiku do
Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu.
W
pierwszych dniach listopada głos w sprawie kontrowersyjnej
inwestycji zabrał wojewoda małopolski.
- Wojewoda nie widzi powodów, dla których należałoby cofnąć wydane pozwolenie na budowę - powiedział nam w poniedziałek Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej. - Prace będą kontynuowane.
Zwolennicy budowy stacji narciarskiej, do których należy burmistrz Bogaczyk, upatrują w narciarskiej inwestycji szansy na rozwój uzdrowiska. Po przeciwnej stronie barykady są geolodzy z krakowskiej AGH i ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Pierwsi ostrzegają, że stok Kicarza to aktywne osuwisko. Drudzy skierowali sprawę do prokuratury, przekonując, że zgodę na budowę wydano, nie biorąc pod uwagę zagrożeń dla środowiska naturalnego.
- Latem tego roku na nasz wniosek starostwo wznowiło postępowanie związane z wydaniem pozwolenia na budowę, ale inwestycji nie wstrzymano, choć tego żądaliśmy - powiedziała nam wczoraj Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - W październiku zaskarżyliśmy postanowienie starosty ponownie, wnosząc o wstrzymanie prac na Kicarzu. Inwestor i i burmistrz za wiążące uznają stanowisko wojewody, a nie prokuratury. Na stoku Kicarza wywiercono tej jesieni około 30 otworów, aby pobrać próbki ziemi i sprawdzić, czy chemikalia do sztucznego naśnieżania nie wnikną do źródeł Piwniczanki. - Woda jest bezpieczna - zapewnia burmistrz.
- Wojewoda nie widzi powodów, dla których należałoby cofnąć wydane pozwolenie na budowę - powiedział nam w poniedziałek Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej. - Prace będą kontynuowane.
Zwolennicy budowy stacji narciarskiej, do których należy burmistrz Bogaczyk, upatrują w narciarskiej inwestycji szansy na rozwój uzdrowiska. Po przeciwnej stronie barykady są geolodzy z krakowskiej AGH i ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Pierwsi ostrzegają, że stok Kicarza to aktywne osuwisko. Drudzy skierowali sprawę do prokuratury, przekonując, że zgodę na budowę wydano, nie biorąc pod uwagę zagrożeń dla środowiska naturalnego.
- Latem tego roku na nasz wniosek starostwo wznowiło postępowanie związane z wydaniem pozwolenia na budowę, ale inwestycji nie wstrzymano, choć tego żądaliśmy - powiedziała nam wczoraj Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - W październiku zaskarżyliśmy postanowienie starosty ponownie, wnosząc o wstrzymanie prac na Kicarzu. Inwestor i i burmistrz za wiążące uznają stanowisko wojewody, a nie prokuratury. Na stoku Kicarza wywiercono tej jesieni około 30 otworów, aby pobrać próbki ziemi i sprawdzić, czy chemikalia do sztucznego naśnieżania nie wnikną do źródeł Piwniczanki. - Woda jest bezpieczna - zapewnia burmistrz.
……………………………………………………………………………………………………………………….
8.
Zagrożone inwestycje w Piwnicznej-Zdroju
2011-01-08
Sztandarowe
inwestycje gminy Piwniczna-Zdrój stoją pod wielkim znakiem
zapytania. Powód? Brak unijnego dofinansowania, o które zabiegał
samorząd.
Lokalne
władze
desperacko poszukują teraz innych źródeł pieniędzy. W
ostateczności nie wykluczają, że same wyłożą miliony na
dokończenie realizowanych projektów i rozpoczęcie nowych, które
mają przyspieszyć rozwój gminy.
- Od kilku miesięcy mamy gotową całą dokumentację, łącznie z pozwoleniami
- Od kilku miesięcy mamy gotową całą dokumentację, łącznie z pozwoleniami
na
budowę. Źle by się stało, gdybyśmy tego nie wykorzystali - mówi
Aneta Majocha, inspektor z Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna-Zdrój.
W Urzędzie Gminy nikt nie wie, dlaczego przepadły wszystkie wnioski. W planach figuruje m.in. budowa hali sportowo-widowiskowej przy Szkole Podstawowej nr 1 i Gimnazjum Publicznym w Piwnicznej-Zdroju. Chodzi też o drugi etap budowy kanalizacji w Wierchomli Wielkiej i Małej, Młodowie-Głębokiem, kanalizację Łomnicy-Zdroju i budowę świetlicy wiejskiej w Zubrzyku.
Wszystkie miały być realizowane w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska - Słowacja, ale znalazły się na liście rezerwowej.
- Znaczy to tyle, że mają jeszcze szansę na realizację, ale pod warunkiem, że nastąpią jakieś przesunięcia środków na liście głównej. To jednak jest mało prawdopodobne, dlatego musimy szukać pieniędzy gdzie indziej - przyznaje Tomasz Kmiecik, wiceburmistrz Piwnicznej.
Szansę na finansowe wsparcie widzi jeszcze w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska lub w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Wtedy moglibyśmy spokojnie dokończyć kanalizację Młodowa i Wierchomli. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to prace dokończymy z własnego budżetu - zapewnia wiceburmistrz Kmiecik.
W tej kadencji zaplanowano budowę hali sportowej. Prace rozpoczną się być może na wiosnę. Prócz ogromnego placu do gry (z zapleczem) zaprojektowano widownię na prawie 250 miejsc i ściankę wspinaczkową.
W Urzędzie Gminy nikt nie wie, dlaczego przepadły wszystkie wnioski. W planach figuruje m.in. budowa hali sportowo-widowiskowej przy Szkole Podstawowej nr 1 i Gimnazjum Publicznym w Piwnicznej-Zdroju. Chodzi też o drugi etap budowy kanalizacji w Wierchomli Wielkiej i Małej, Młodowie-Głębokiem, kanalizację Łomnicy-Zdroju i budowę świetlicy wiejskiej w Zubrzyku.
Wszystkie miały być realizowane w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska - Słowacja, ale znalazły się na liście rezerwowej.
- Znaczy to tyle, że mają jeszcze szansę na realizację, ale pod warunkiem, że nastąpią jakieś przesunięcia środków na liście głównej. To jednak jest mało prawdopodobne, dlatego musimy szukać pieniędzy gdzie indziej - przyznaje Tomasz Kmiecik, wiceburmistrz Piwnicznej.
Szansę na finansowe wsparcie widzi jeszcze w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska lub w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Wtedy moglibyśmy spokojnie dokończyć kanalizację Młodowa i Wierchomli. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, to prace dokończymy z własnego budżetu - zapewnia wiceburmistrz Kmiecik.
W tej kadencji zaplanowano budowę hali sportowej. Prace rozpoczną się być może na wiosnę. Prócz ogromnego placu do gry (z zapleczem) zaprojektowano widownię na prawie 250 miejsc i ściankę wspinaczkową.
Walka
o Kicarz
Na ostatniej sesji
rady miasta i gminy Piwniczna- Zdrój wiceburmistrz Tomasz Kmiecik
wręczył radnym list-protest.
Urzędnik poprosił, aby
zebrali podpisy mieszkańców przeciw blokowaniu przez różne
instytucje budowy kompleksu rekreacyjno-sportowego Kicarz. - "Godzi
to w rozwój naszej turystycznej gminy, blokuje miejsca pracy,
uniemożliwia prawidłowy rozwój gminy. Dajcie nam możliwość
lepszego życia" - czytamy w proteście.
Inwestycję na
górze opodal centrum miasta od początku krytykują m.in. ekolodzy,
obawiając się o źródła wody mineralnej Piwniczanka. W ślad za
tym sprawą zainteresowała się prokuratura. W toku śledztwa
uchyliła ona pozwolenie budowlane dla inwestora i wystąpiła do
starostwa o wstrzymanie prac na górskim stoku.
…………………………………………………………………………………………………………………….
9.
Kicarz: starostwo chce stacji, AGH i ekolodzy są przeciwni
2011-02-07
Ponad
300 mieszkańców Piwnicznej Zdroju żąda od starosty powiatu
nowosądeckiego Jana Golonki, aby umożliwił kontynuację budowy
stacji narciarskiej Kicarz. Autorzy petycji wśród oponentów
inwestycji wymieniają wymiar sprawiedliwości, naukowców z Akademii
Górniczo-Hutniczej i ekologów.
Zatrzymania
robót domaga się od kilku miesięcy sądecka prokuratura prowadząca
śledztwo w sprawie budowy na Kicarzu. Postępowanie karne wszczęła
na wniosek ekologów ze Stowarzyszenia Pracownia
na Rzecz Wszystkich Istot.
Śledczy przychylili się do argumentów obrońców przyrody, że powiat przy wydaniu pozwolenia na budowę stacji narciarskiej
Śledczy przychylili się do argumentów obrońców przyrody, że powiat przy wydaniu pozwolenia na budowę stacji narciarskiej
nie
wziął pod uwagę tego, że inwestycja może zniszczyć miejscowe
źródła wody mineralnej "piwniczanka". Geolodzy z AGH
wskazują też na to, że stok narażony jest na ruchy osuwiskowe.
Starosta popiera inwestycję, pomimo stanowiska prokuratury. Jego zdaniem, sprawę powinny rozstrzygać władze samorządowe Piwnicznej-Zdroju i inwestor. Podkreśla, że pozwolenie na budowę wydano za akceptacją Państwowego Instytutu Górniczego.
- Jego prawne aspekty sprawdzało Samorządowe Kolegium Odwoławcze - zapewnia starosta. - Nie dopatrzono się naruszenia prawa. Sprawa jest prawidłowo prowadzona. Inwestorzy mogą działać. Nic nie zależy od starostwa. Decyzje są w rękach gminy i budujących stację. Wtóruje mu burmistrz Piwnicznej Edward Bogaczyk. Według niego, badania geologiczne wykluczyły obawy o źródła "Piwniczanki". Czy rzeczywiście?
- W 2007 roku przygotowaliśmy dokumentację dla Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Zdrowia , która wskazuje na zagrożenia płynące z działalności stacji - mówi dr Mariusz Czop z AGH. - Na tym oparła się prokuratura wnioskując o zatrzymanie budowy.
Ekspert AGH dla "Krakowskiej"
Dr Lucyna Rajchel, Wydział Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie: - Głośno ostrzegamy, że Piwniczna Zdrój może utracić status uzdrowiska poprzez zniszczenie wód mineralnych. Już teraz w odwiercie, z którego czerpie się wodę Piwniczankę, spadła o połowę mineralizacja i zawartość dwutlenku węgla. W pobliżu stoku z powodu osuwiska w trzech budynkach popękały ściany. Skandalem jest wycinka drzew w strefie B uzdrowiska. Tego nie wolno robić.
Starosta popiera inwestycję, pomimo stanowiska prokuratury. Jego zdaniem, sprawę powinny rozstrzygać władze samorządowe Piwnicznej-Zdroju i inwestor. Podkreśla, że pozwolenie na budowę wydano za akceptacją Państwowego Instytutu Górniczego.
- Jego prawne aspekty sprawdzało Samorządowe Kolegium Odwoławcze - zapewnia starosta. - Nie dopatrzono się naruszenia prawa. Sprawa jest prawidłowo prowadzona. Inwestorzy mogą działać. Nic nie zależy od starostwa. Decyzje są w rękach gminy i budujących stację. Wtóruje mu burmistrz Piwnicznej Edward Bogaczyk. Według niego, badania geologiczne wykluczyły obawy o źródła "Piwniczanki". Czy rzeczywiście?
- W 2007 roku przygotowaliśmy dokumentację dla Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Zdrowia , która wskazuje na zagrożenia płynące z działalności stacji - mówi dr Mariusz Czop z AGH. - Na tym oparła się prokuratura wnioskując o zatrzymanie budowy.
Ekspert AGH dla "Krakowskiej"
Dr Lucyna Rajchel, Wydział Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie: - Głośno ostrzegamy, że Piwniczna Zdrój może utracić status uzdrowiska poprzez zniszczenie wód mineralnych. Już teraz w odwiercie, z którego czerpie się wodę Piwniczankę, spadła o połowę mineralizacja i zawartość dwutlenku węgla. W pobliżu stoku z powodu osuwiska w trzech budynkach popękały ściany. Skandalem jest wycinka drzew w strefie B uzdrowiska. Tego nie wolno robić.
……………………………………………………………………………………………………………………….
10.
Komu prokuratura odda stok góry w Piwnicznej?
2011-02-17
Prokuratura
wytyka długą listę nieprawidłowości urzędnikom, którzy
podejmowali kluczowe decyzje w sprawie pozwolenia na budowę stacji
narciarskiej na górze Kicarz w Piwnicznej- Zdroju. Wczoraj Beata
Stępień - Warzecha, rzecznik sądeckiej prokuratury okręgowej,
wystosowała do mediów komunikat w tej sprawie. To jej odpowiedź na
konferencję prasową starosty Jana Golonki, który 9 lutego
poinformował media, że jego urząd w sposób prawidłowy wydał
prawomocne pozwolenie na budowę stacji i inwestor może śmiało
realizować swoje plany.
O
"zielonym świetle" starosty Jana Golonki dla budowy
wyciągów narciarskich na Kicarzu już informowaliśmy.
Jak informowaliśmy - przeciwko tej budowie protestują geolodzy z
AGH i ekolodzy. To właśnie oni skierowali sprawę do prokuratury.
Ostrzegają, że inwestycja może zagrozić źródłom wody
mineralnej (popularnej piwniczanki) i spowodować uaktywnienie się
osuwiska na Kicarzu. Budowniczy stacji wspierani przez władze gminy
i powiatowych urzędników twierdzą, że mają komplet dokumentów,
łącznie z badaniami geologicznymi, potwierdzających, iż mineralne
źródło jest bezpieczne. Prokuratura
ma odmienne zdanie. Przytacza pismo wojewódzkiego inspektora nadzoru
budowlanego w Krakowie, który przeprowadził kontrolę procedury
zakończonej wydaniem pozwolenia na budowę. Wynika z niego, że
projekt budowlany nie spełnia wymagań Ministerstwa Infrastruktury,
a w dokumentacji inwestorskiej są liczne braki. Zastrzeżenia
dotyczą także tzw. decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla
budowy stacji "... została wydana z rażącym naruszeniem
ustawy (...) o lecznictwie uzdrowiskowym. Z ustawy wynika, że w
strefie ochronnej "B", na której lokalizowane jest
przedsięwzięcie, zabrania się wyrębu drzew (...) , a także
lokalizacji parkingów powyżej 50 miejsc postojowych. Tymczasem
decyzja dopuszcza inwestycję polegającą na budowie kolejek
krzesełkowych, wyciągów orczykowych, tras narciarskich z systemem
naśnieżania, bazy hotelowej (...) parkingów i dróg dojazdowych na
powierzchni 2,5 ha. Dopuszcza także wycinkę ponad 5 hektarów lasu"
- pisze prok. Beata Stępień-Warzecha.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tym tygodniu starosta zamierza ogłosić wynik postępowania wznawiającego procedurę wydawania pozwolenia na budowę, które toczy się w jego urzędzie na wniosek prokuratury. Werdykt będzie pozytywny dla stacji. Ostateczna decyzja będzie należała do prokuratury.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tym tygodniu starosta zamierza ogłosić wynik postępowania wznawiającego procedurę wydawania pozwolenia na budowę, które toczy się w jego urzędzie na wniosek prokuratury. Werdykt będzie pozytywny dla stacji. Ostateczna decyzja będzie należała do prokuratury.
……………………………………………………………………………………………………………………….
11.
Ekolodzy nie chcą stacji narciarskiej na Kicarzu
2011-03-16
Ekolodzy
i naukowcy apelują o wstrzymanie budowy stacji narciarskiej na górze
Kicarz w Piwnicznej-Zdroju (woj. małopolskie). Argumentują, że
kompleks doprowadzi do degradacji ujęć wód leczniczych, a ponadto
powstaje on na terenach osuwiskowych.
Podczas
środowej konferencji prasowej przedstawiciele Stowarzyszenia
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz dwójka naukowców z
Akademii Górniczo-Hutniczej zaapelowali do wojewody małopolskiego o
stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę kompleksu
rekreacyjno-sportowego na górze Kicarz. Jak zaznaczyli, wojewoda
jest ostatnią instancją, która może uchylić zezwolenie na
realizację inwestycji, ostatecznie podtrzymane w zeszłym miesiącu
przez starostę nowosądeckiego Jana Golonkę.
"Wojewoda jest obecnie ostatnią instancją, która może zapobiec degradacji zasobów wód mineralnych i leczniczych, z których słynie rejon Piwnicznej-Zdroju"
"Wojewoda jest obecnie ostatnią instancją, która może zapobiec degradacji zasobów wód mineralnych i leczniczych, z których słynie rejon Piwnicznej-Zdroju"
-
podkreślił prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich
Istot Radosław Ślusarczyk.
Ekolodzy
powołują się m.in. na negatywne opinie o inwestycji przedstawione
przez naukowców z krakowskiej AGH. Dr Mariusz Czop z AGH ocenił, że
realizacja inwestycji na terenie Kicarza będzie skutkować
powstaniem niekorzystnych przeobrażeń środowiska naturalnego:
degradacją wód mineralnych "Piwniczanka" oraz aktywacją
osuwisk na stokach góry.
Protestujący powołują się też na sprzeciw wobec wydanego pozwolenia na budowę, zgłoszony w ubiegłym roku przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu, która równocześnie zobligowała starostę do wydania ponownej decyzji z uwzględnieniem opinii niezależnych ekspertów. Przytaczają również opinię Wojewódzkiego Inwestora Nadzoru Budowlanego, który w pozwoleniu na budowę dopatrzył się uchybień. Starosta nowosądecki Jan Golonka w zeszłym miesiącu ostatecznie podtrzymał zezwolenie na realizację stacji narciarskiej.
Jak tłumaczył dyrektor Wydziału Geodezji i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu Marian Ryczek, urzędnicy, wydając decyzję, opierali się na miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym przez gminę, decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza Piwnicznej-Zdroju i oraz dokumentacji geologiczno-inżynierskiej sporządzonej przez inwestora. Burmistrz Piwnicznej-Zdroju Edward Bogaczyk mówił wcześniej PAP, że inwestor posiada wszystkie pozwolenia wymagane przez prawo polskie i unijne.
Według niego na inwestycję czeka całe miasteczko, bo znacznie wzbogaci ona ofertę turystyczną. Będzie też siłą napędową dla miejscowej przedsiębiorczości w takich branżach, jak usługi gastronomiczne, noclegowe czy handel. Petycję popierającą budowę stacji narciarskiej podpisało ponad 300 mieszkańców gminy.
Zgodnie z zamierzeniami inwestora, stacja narciarska na górze Kicarz (704 m n.p.m.) będzie dysponować trasą zjazdową o długości około 1,2 kilometra. Zgodnie z projektem narciarzy na górę będą wywozić dwa czteroosobowe wyciągi krzesełkowe. Obecnie na terenie gminy Piwniczna-Zdrój działa blisko 20 wyciągów narciarskich, z czego większość wchodzi w skład stacji narciarskiej w Wierchomli.
Protestujący powołują się też na sprzeciw wobec wydanego pozwolenia na budowę, zgłoszony w ubiegłym roku przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu, która równocześnie zobligowała starostę do wydania ponownej decyzji z uwzględnieniem opinii niezależnych ekspertów. Przytaczają również opinię Wojewódzkiego Inwestora Nadzoru Budowlanego, który w pozwoleniu na budowę dopatrzył się uchybień. Starosta nowosądecki Jan Golonka w zeszłym miesiącu ostatecznie podtrzymał zezwolenie na realizację stacji narciarskiej.
Jak tłumaczył dyrektor Wydziału Geodezji i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu Marian Ryczek, urzędnicy, wydając decyzję, opierali się na miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym przez gminę, decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza Piwnicznej-Zdroju i oraz dokumentacji geologiczno-inżynierskiej sporządzonej przez inwestora. Burmistrz Piwnicznej-Zdroju Edward Bogaczyk mówił wcześniej PAP, że inwestor posiada wszystkie pozwolenia wymagane przez prawo polskie i unijne.
Według niego na inwestycję czeka całe miasteczko, bo znacznie wzbogaci ona ofertę turystyczną. Będzie też siłą napędową dla miejscowej przedsiębiorczości w takich branżach, jak usługi gastronomiczne, noclegowe czy handel. Petycję popierającą budowę stacji narciarskiej podpisało ponad 300 mieszkańców gminy.
Zgodnie z zamierzeniami inwestora, stacja narciarska na górze Kicarz (704 m n.p.m.) będzie dysponować trasą zjazdową o długości około 1,2 kilometra. Zgodnie z projektem narciarzy na górę będą wywozić dwa czteroosobowe wyciągi krzesełkowe. Obecnie na terenie gminy Piwniczna-Zdrój działa blisko 20 wyciągów narciarskich, z czego większość wchodzi w skład stacji narciarskiej w Wierchomli.
……………………………………………………………………………………………………………………….
12.
Obrońcy Kicarza apelują do wojewody
2011-03-17
Walka
o Kicarz i wodę mineralną "Piwniczanka" trwa dalej. Pod
koniec lutego starosta nowosądecki Jan Golonka podtrzymał zezwolnie
na budowę kompleksu narciarskiego w tym miejscu. Ekolodzy i naukowcy
nie zamierzają jednak składać broni.
Działacze
stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i pracownicy
naukowi Akademii
Górniczo Hutniczej wystosowali apel do
wojewody małopolskiego Stanisława Kracika o zablokowanie
inwestycji.
- Wojewoda jest ostatnią instancją, która może zapobiec degradacji zasobów wód mineralnych i leczniczych, z których słynie rejon Piwnicznej-Zdroju - podkreślał Radosław Ślusarczyk, szef PnrWI.
Stowarzyszenie powołuje się m.in. na opinię Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który dopatrzył się uchybień w postępowaniu administracyjnym dopuszczającym budowę stacji narciarskiej na górze w pobliżu centrum uzdrowiska.
Według
dra inż. Mariusza Czopa z AGH, planowana inwestycja zniszczy
lecznicze właściwości "Piwniczanki", a także uaktywni
osuwiska na stoku.
-
Ujęcie "Piwniczanki" znajduje się w strefie
uzdrowiskowej, w której ustawa zakazuje inwestycji zmieniających
stosunki wodne - stwierdził Czop.
- Wskutek wycinki drzew zawartość dwutlenku węgla w wodzie mineralnej już spadła o połowę. Nie można tego tłumaczyć okresowymi, naturalnymi wahaniami - dodała dr inż. Lucyna Rajchel.
Urząd Wojewódzki na razie nie komentuje apelu.
- Do wojewody nie wpłynęło jeszcze żadne odwołanie. Taki dokument może złożyć tylko strona w postępowaniu, czyli prokuratora lub inwestor. Jeżeli wpłynie, to z pewnością gruntowanie zbadamy sprawę - zapewniła Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody. Andrzej Gąsiorowski, wiceprezes spółki Kicarz.
- W całym sporze nikt nie odnosi się do dokumentów, które dla nas przygotowali również naukowcy, w tym dr Józef Fistek. Jego badania obejmują ostatnie dwadzieścia lat. Nie zgadzam się również z sugestią, że powinniśmy przenieść inwestycję w inne miejsce, np. do Suchej Doliny. Zbyt dużo pieniędzy i czasu pochłonął nam Kicarz. Na naszą stację czekają mieszkańcy okolicy, bo wierzą, że turyści ożywią region. Planujemy, że przy samej stacji stworzymy około stu miejsc pracy. Teraz młodzi uciekają stąd, bo nie widzą żadnych perspektyw.
- Wskutek wycinki drzew zawartość dwutlenku węgla w wodzie mineralnej już spadła o połowę. Nie można tego tłumaczyć okresowymi, naturalnymi wahaniami - dodała dr inż. Lucyna Rajchel.
Urząd Wojewódzki na razie nie komentuje apelu.
- Do wojewody nie wpłynęło jeszcze żadne odwołanie. Taki dokument może złożyć tylko strona w postępowaniu, czyli prokuratora lub inwestor. Jeżeli wpłynie, to z pewnością gruntowanie zbadamy sprawę - zapewniła Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody. Andrzej Gąsiorowski, wiceprezes spółki Kicarz.
- W całym sporze nikt nie odnosi się do dokumentów, które dla nas przygotowali również naukowcy, w tym dr Józef Fistek. Jego badania obejmują ostatnie dwadzieścia lat. Nie zgadzam się również z sugestią, że powinniśmy przenieść inwestycję w inne miejsce, np. do Suchej Doliny. Zbyt dużo pieniędzy i czasu pochłonął nam Kicarz. Na naszą stację czekają mieszkańcy okolicy, bo wierzą, że turyści ożywią region. Planujemy, że przy samej stacji stworzymy około stu miejsc pracy. Teraz młodzi uciekają stąd, bo nie widzą żadnych perspektyw.
……………………………………………………………………………………………………………………….
13.
Na Kicarzu powstanie stacja narciarska
2011-04-25
Wojewoda
Małopolski wydał przed świętami postanowienie, że stację
narciarską na Kicarzu w Piwnicznej Zdroju budować można.
Przeciwnikom tej inwestycji - geologom ostrzegającym przed
zniszczeniem pobliskich źródeł wody mineralnej i ekologom
pozostaje tylko wniesienie sprawy do Sądu Administracyjnego.
Zdaniem
wojewody
pozwolenie na budowę stacji narciarskiej na górze Kicarz w
Piwnicznej Zdroju sądeccy urzędnicy wydali zgodnie z prawem. To
urzędowo rozstrzyga spór pomiędzy przeciwnikami a obrońcami
inwestycji. Teoretycznie oznacza też możliwość wznowienia prac
przy realizacji przedsięwzięcia mającego ożywić Piwniczną Zdrój
pod względem turystycznym.
Stoki Kicarza już przygotowano do budowy nartostrad wycinając drzewa. Kolejnym etapem miała być budowa kolejki linowej. Jej dolna stacja zaplanowana została na lewym brzegu Popradu nieopodal obecnej stacji kolejowej. Krzesełka kolejki mają unosić narciarzy i snowboardzistów ponad nurtem rzeki aż pod szczyt Kicarza piętrzący się na prawym brzegu Popradu.
Inwestorzy wspierani przez władze samorządowe Piwnicznej są gotowi do rozpoczęcia budowy. Podjęcie prac wstrzymały protesty ekologów z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i grupy geologów z AGH, którzy argumentowali, że pozwolenie na budowę wydano z naruszeniem procedur.
- Spodziewaliśmy się takiego stanowiska wojewody - powiedział nam Jan Golonka, starosta nowosądecki. - Przy wydawaniu, ale także przy cofnięciu zezwolenia na budowę obowiązują bardzo precyzyjne przepisy. Urzędnik niczego nie robi "po uważaniu", bo za skutki wadliwie wydanej decyzji odpowiada materialnie. Przez rok musiałby pracować za darmo, gdyż kara jest równowartością kilkunastu pencji.
Kolejka na Kicarz jest według wielu ekspertów przedsięwzięciem biznesowo ryzykownym. Ulokowanie jej w centrum Piwnicznej Zdroju wcale nie musi oznaczać powtórzenia sukcesu podobnej kolejki na Palenicę w Szczawnicy.
Stoki Kicarza już przygotowano do budowy nartostrad wycinając drzewa. Kolejnym etapem miała być budowa kolejki linowej. Jej dolna stacja zaplanowana została na lewym brzegu Popradu nieopodal obecnej stacji kolejowej. Krzesełka kolejki mają unosić narciarzy i snowboardzistów ponad nurtem rzeki aż pod szczyt Kicarza piętrzący się na prawym brzegu Popradu.
Inwestorzy wspierani przez władze samorządowe Piwnicznej są gotowi do rozpoczęcia budowy. Podjęcie prac wstrzymały protesty ekologów z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i grupy geologów z AGH, którzy argumentowali, że pozwolenie na budowę wydano z naruszeniem procedur.
- Spodziewaliśmy się takiego stanowiska wojewody - powiedział nam Jan Golonka, starosta nowosądecki. - Przy wydawaniu, ale także przy cofnięciu zezwolenia na budowę obowiązują bardzo precyzyjne przepisy. Urzędnik niczego nie robi "po uważaniu", bo za skutki wadliwie wydanej decyzji odpowiada materialnie. Przez rok musiałby pracować za darmo, gdyż kara jest równowartością kilkunastu pencji.
Kolejka na Kicarz jest według wielu ekspertów przedsięwzięciem biznesowo ryzykownym. Ulokowanie jej w centrum Piwnicznej Zdroju wcale nie musi oznaczać powtórzenia sukcesu podobnej kolejki na Palenicę w Szczawnicy.
Inwestycja na Kicarzu - lata 2002 - 2011 - www.e-dp.pl
19.11.2002
Wodonośny Kicarz
Cenne nadpopradzkie złoża
Przynajmniej
od lat 90. XIX w., kiedy to lwowski lekarz Juliusz Korwin Gąsiorowski
zinwentaryzował wstępnie nadpopradzkie złoża, zaczęto mówić,
że Piwniczna i okolice "kwaśnymi wodami" stoją.
Istotnie, ich zasoby okazały się bardzo bogate.
Mineralne
złoża eksploatowano na piwniczańskim Zawodziu przez całe lata.
Teraz jednak, by w pełni zaspokoić rynkowy popyt na nią, trzeba
było poszukać nowych źródeł.
Poszukiwania
prowadzone przez ekipę wrocławskiego uczonego prof. dr. Józefa
Fistka okazały się bardzo owocne. Odkryto nowe, wydajne źródła,
z których najbardziej efektywny wydaje się być odwiert pod samym
szczytem Kicarza, dający 3 m sześc. wody na godzinę, zawierającej
dużą procentowo część magnezu i wapnia, a także innych
składników korzystnych dla zdrowia. Zakład Butelkowania Wody
Mineralnej "Piwniczanka", który był inwestorem tego
przedsięwzięcia, po wydzierżawieniu terenu od gminy, zbudował już
ujęcie wkomponowane całkowicie w teren zbocza i rurociąg, którym
woda spływać będzie do hal rozlewniczych. Tu również szykuje się
prawdziwa rewolucja techniczna.
-
Przystąpiliśmy bowiem do montażu najnowocześniejszej, bardzo
wydajnej linii rozlewniczej, która dodatkowo ma tę zaletę, że
sama wytwarza opakowania, popularne "pety" - mówi
prezes Spółdzielni Stanisław Leśnik. - Prowadzi go niemiecka
firma "Kronos", lider na rynku wyposażenia technicznego
rozlewni wód. Dzięki tej inwestycji wydajność naszego zakładu
zwiększy się trzykrotnie i nie będziemy już chyba mieli żadnych
problemów z realizacją zamówień od klientów. Rzecz jest o tyle
istotna, że z naszą wodą zaczynamy wchodzić na bardzo trudny,
amerykański rynek - na razie w Nowym Jorku i Georgii.
Poszukiwania
nowych złóż i wynikające z tego inwestycje kosztować będą
"Piwniczankę" 15 mln zł.
07.03.2006
Kto chce Kicarz?
PIWNICZNA-ZDRÓJ. Zdecyduje Rada
Tereny
na stoku Kicarza, stanowiące własność gminną, zostały
przeznaczone - zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego - pod
inwestycje rekreacyjno-sportowe. Właśnie na ten temat dyskutowano
podczas ostatniej sesji. Piwniczańscy radni, jak również
mieszkańcy zainteresowani sprawą, mogli wysłuchać planów
przedstawicieli obu firm, ubiegających się o zgodę Rady na
podpisanie z gminą umowy na zagospodarowanie góry. Starania o to
czynią nowosądecka spółka BMC "Kicarz", mająca za sobą
ponaddwuletni okres przygotowań oraz krakowska spółka "Wawel
Serwis", która wyraziła chęć inwestowania na Kicarzu w lecie
ubiegłego roku.
Dwie firmy zainteresowane zagospodarowaniem bardzo atrakcyjnych terenów na górze Kicarz w Piwnicznej mają w tym tygodniu przedłożyć pisemne oferty inwestycyjne, ze wskazaniem źródeł finansowania. Rada Miasta i Gminy na zapoznanie się z dokumentami i ich przeanalizowanie ma czas do połowy marca.
Sprawa
ożywienia turystycznego jednego z bardziej atrakcyjnych terenów w
Dolinie Popradu toczy się już przynajmniej od trzech lat. Wówczas
zainteresowanie tymi terenami wykazała spółka BMC "Kicarz",
która mając pewne przyzwolenie Rady i burmistrza, rozpoczęła
przygotowania do realizacji inwestycji. M. in. na wniosek
przedstawicieli firmy dokonano punktowej zmiany planu
zagospodarowania przestrzennego gminy. Uzgodnienia trwały dwa lata.
Sam plan zagospodarowania przestrzennego gminy uchwalono w lipcu ub.
r. i mniej więcej w tym czasie pojawiła się firma Wawel Serwis,
która wyraziła chęć zainwestowania w infrastrukturę sportową i
rekreacyjną.
Reprezentanci
obu firm obecni byli na ostatniej sesji i podtrzymali swoje
zamierzenia. Gmina, bądź ewentualnie przyszły inwestor, musi
jeszcze wykupić pięć działek na stoku, należących do prywatnych
właścicieli.
Na
jednym ze zboczy Kicarza miałaby powstać nowoczesna stacja
narciarska z kompleksem rekreacyjno-hotelowym. Wyciąg krzesełkowy
dwu, bądź trzyosobowy, biegnący od siedziby starego Zakładu
Gospodarki Komunalnej, woziłby narciarzy i pasażerów do
Harcerskiej Polany, a stamtąd drugie "krzesełko"
zabierałoby chętnych na szczyt Kicarza. Planowana jest jeszcze tam
budowa dwóch, albo trzech wyciągów orczykowych oraz czterech, albo
pięciu tras narciarskich. (MIGA)
28.10.2006
Kicarz na narty
Jedna z największych inwestycji w ostatnich latach
W
sierpniu br. piwniczańscy radni zgodzili się, by gmina przystąpiła
do spółki Stacja Narciarska Kicarz, która powstała z połączenia
dwóch podmiotów: BMC "Kicarz" oraz krakowskiej firmy
deweloperskiej "Wawel Serwis". Na Kicarzu znajdują się
jedne z bardziej atrakcyjnych terenów w uzdrowisku. Starania
oferentów, którzy wystąpili z propozycją ożywienia turystycznego
zakątka Doliny Popradu trwały ponad trzy lata.
W Piwnicznej-Zdroju przedstawiono wizję budowy nowoczesnej stacji narciarskiej. Plany przedstawił główny inwestor-spółka Stacja Narciarska Kicarz, której współudziałowcem jest gmina. Powstanie tam kilka wyciągów wraz z zapleczem rekreacyjno-sportowym. Pierwsi narciarze na stokach powinni się pojawić już w przyszłym roku. Uzdrowisko wniosło do spółki aportem ok. 22 ha gruntu. Koszt inwestycji wyniesie 40 mln zł. Pracę znajdzie tam 45 osób.
Inwestorzy
wybudują tam nowoczesny kompleks sportowo-rekereacyjny. Spółka
podpisała już z gminą umowę przedwstępną na realizację
przedsięwzięcia. Inwestycja jest zaplanowana na najbliższe dwa
lata. Jako pierwsze wybudowane zostaną dwa wyciągi krzesełkowe
oraz trzy wyciągi orczykowe. Dla użytkowników wyciągu
przewidziano również parking na 800 miejsc, tuż obok stacji dolnej
Nakło. Uruchomienie samej stacji planowane jest w połowie listopada
2007. Drugi etap inwestycji, po oddaniu do użytku wyciągów
przewiduje budowę kompleksu hotelowo-rekreacyjnego z salą
konferencyjną dla 300 osób oraz niezbędną infrastrukturą.
Oddanie do użytku tego etapu zaplanowane jest na 2009 r.
-
Dzisiaj przyjechaliśmy podziękować gminie za życzliwość okazaną
naszej spółce - powiedział wczoraj "Dziennikowi Polskiemu"
Cezary Charzewski, prezes Zarządu spółki Stacja Narciarska
"Kicarz". - Umowa przedwstępna, którą zawarliśmy z
gminą wejdzie w życie, gdy tylko otrzymamy od Starostwa Powiatowego
w Nowym Sączu pozwolenie na budowę. Dokumenty zostały złożone.
Jeśli tylko je dostaniemy, ruszą prace związane z budową parkingu
oraz zaplanowana wycinka drzew. Musimy wyciąć ponad 1,5 ha lasu.
Posiadamy decyzje Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych o
wyłączeniu z produkcji leśnej terenu, na którym będzie
funkcjonowała stacja.
Całkowity
kosz budowy stacji wraz z infrastruktura powinien się zamknąć
kwotą ok. 40 mln zł. Inwestorzy planują zatrudnić do obsługi
stacji 45 osób stałej kadry z Piwnicznej i okolic. Z pewnością
prace znajdzie tutaj wiele innych osób.
-
Dla Piwnicznej Zdroju uruchomienie tego kompleksu narciarskiego ma
ogromne znaczenie. Przede wszystkim wpłynie na zmniejszenie
bezrobocia w gminie - mówi Renata Nowak z Urzędu Miasta i Gminy w
Piwnicznej. - Powstaną nowe miejsca pracy m.in. w tzw. usługach
towarzyszących czyli w gastronomii, innych obiektach noclegowych. Do
tej pory Piwniczna kojarzyła się z lecznictwem uzdrowiskowym i
wodami mineralnymi. Uruchomienie tej stacji, jednej z ładniejszych w
Beskidzie Sądeckim mam nadzieje przyciągnie kolejnych inwestorów z
równie ciekawymi pomysłami, a to wpłynie na rozwój całej
miejscowości.
Na
Kicarzu powstaną dwa wyciągi krzesełkowe (jeden trzyosobowy będzie
biec ze starej bazy "komunalki" na Harcerską Polanę, a
drugi czteroosobowy z taśmą, wywiezie turystów na szczyt Kicarza),
dwa wyciągi orczykowe pojedyncze na zboczach stoku o długości 800
i ok. 750 m. Jeden wyciąg orczykowy będzie mógł wywieźć 1,8
tys. osób/h, a drugi 2,4 tys. ludzi. Powstanie też hotel z salą
konferencyjną, dwoma restauracjami, w tym jedną dla gości
hotelowych, 20 domków o wysokim standardzie, goprówka, szkoła
narciarska. Stoki będą oświetlone i sztucznie dośnieżane.
03.03.2009
Drzwi otwarte na Kicarz
PIWNICZNA-ZDRÓJ. Uchwała radnych umożliwia budowę stacji narciarskiej i zapobiega roszczeniom sądowym spółki
Przy
czterech głosach wstrzymujących się i dziesięciu za, Rada Miasta
i Gminy Piwniczna-Zdrój podjęła historyczną uchwałę, która
umożliwi wreszcie "Spółce narciarskiej Kicarz"
realizację planów budowy wyciągu na górę w centrum Piwnicznej na
własnym gruncie.
Najistotniejszą
treścią uchwały jest zgoda rady na zamianę gruntów między
spółką a gminą. "Spółka narciarska Kicarz" posiada na
Kicarzu poprzeczny pas gruntu. Jest też w posiadaniu około 5
hektarów strategicznego dla Piwnicznej terenu na tak zwanym Nakle,
po lewej stronie szosy dojazdowej nad Popradem. Gmina będzie mogła
teraz wymienić własne tereny na Kicarzu, o obszarze mniej więcej
20 hektarów na Nakło. Spółka stanie się posiada czem tylu
gruntów na Kicarzu, że bez przeszkód będzie mogła zrealizować
swoje plany. A są ambitne. Prezentowała je na styczniowym spotkaniu
z radnymi i burmistrzem. Wyciąg krzesełkowy powiezie narciarzy
ponad Popradem i szosą prowadzącą do pijalni wód mineralnych na
tak zwaną polanę harcerską, a z niej już pod sam szczyt Kicarza,
gdzie ma być początek trasy zjazdowej. Na polanie harcerskiej ma
być baza hotelowa i gastronomiczna.
-
Uchwała podjęta w piątek jest bardzo ważna - mówi wiceburmistrz
Tomasz Kmiecik. - "Spółka narciarska Kicarz", a przede
wszystkim w niej główny partner "Wawel Service", nie
krył, że dzierżawa go nie interesuje. Myśmy już mieli
wcześniejsze uchwały umożliwiające takie rozwiązania, ale spółka
chce mieć własny grunt. Gdyby radni nie podjęli tej uchwały,
istniała bardzo realna groźba, że inwestor sądownie domagałby
się milionowych odszkodowań.
Chodzi
o dawne dzieje, kiedy to powstał montaż inwestycyjny spółki z
gminą. Zaczęły się jednak tarapaty, zmiana w wyborach burmistrza
Bogaczyka na burmistrz Joannę Leśniak, która do tego pomysłu
podchodziła z dużą ostrożnością, potem referendum, zarząd
komisaryczny no i powrót Bogaczyka na fotel. Takie zawirowania nie
pasują do stylu działania przedsiębiorców.
"Wawel
Service", według wiceburmistrza Kmiecika, jest nadal, mimo
kryzysu, zdeterminowana inwestować na Kicarzu.
-
Ostatnie deklaracje mamy z początku roku - mówi Tomasz Kmiecik. -
Sprawdzaliśmy jej możliwości i wiarygodność w Krakowie. Wiemy,
że zdobyła spore środki unijne, jej projekt stacji na Kicarzu
wygrał z konkurentami. Do ósmego marca mają czas, by złożyć
kolejne dokumenty. A własność gruntu, na którym się inwestuje,
daje dodatkowe punkty w zabiegach o pieniądze.
Wśród
radnych, którzy wstrzymali się podczas głosowania, był Tadeusz
Izworski.
-
Nie głosowałem przeciw, bo nie chciałem wstrzymywać procesu
inwestycji - powiedział nam radny Izworski. - Mam jednak sporo
zastrzeżeń przede wszystkim do traktowania nas radnych. Usłyszałem,
że kto nie jest za tą uchwałą, to znaczy, że nic nie rozumie. To
przykre. Są pewne sprawy niejasne dotyczące Nakła, o wielu nam się
nie mówi. Będziemy obserwować, co będzie się działo dalej z tą
zamianą gruntów.
-
Całe lata tylko mówiliśmy w Piwnicznej o inwestycjach narciarskich
i turystycznych, a Krynica wybudowała gondolę - komentuje uchwałę
burmistrz Edward Bogaczyk. - Pora u nas na jakieś konkrety.
Nakło,
gdzie planowane były tereny rekreacyjne i aquapark, nadal może być
takim miejscem. Plany zagospodarowania przestrzennego są aktualne.
-
Oby znalazł się na to nowy inwestor, bo przecież, gmina sama
basenów i boisk nie zbuduje - dodaje wiceburmistrz Kmiecik. (WCH)
09.03.2010
Kicarz u prokuratora
PIWNICZNA-ZDRÓJ. Protest ekologów przeciwko budowie stacji narciarskiej
Na
wniosek ekologów prokuratura przyjrzy się budowie stacji
narciarskiej na Kicarzu. Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich
Istot rozesłało wniosek o przerwanie inwestycji do ministra
zdrowia, Samorządowego Kolegium Odwoławczego i do wojewody. Trafił
też do Prokuratury Rejonowej w Muszynie.
Jak
informuje Rafał Gruszka, zastępca prokuratora rejonowego, wniosek
ekologów nie jest zbyt szczegółowy, dlatego zwrócił się do
Stowarzyszenia o doprecyzowanie skargi, a do Powiatowego Inspektora
Nadzoru Budowlanego o skontrolowanie dokumentacji inwestycji. - Z
treści skargi wynika, że stowarzyszenie domaga się wstrzymania
wykonalności decyzji. Ponieważ decyzję podejmował starosta
nowosądecki przekazaliśmy w piątek sprawę prokuraturze w Nowym
Sączu - dodaje prokurator Gruszka.
Budowa
rozpoczęła się przed kilkoma tygodniami od wyrębu hektara lasu.
Na stoku Kicarza powstaną trasy narciarskie, dwa wyciągi
krzesełkowe, trzy orczykowe i baza restauracyjno-hotelowa. Spółka
Stacja Narciarska "Kicarz", przez siedem lat przygotowywała
inwestycję. Pozwolenia na budowę ma od 2007 roku. Jak zapewnia jej
prezes Cezary Charzewski, dysponuje wszelkimi zezwoleniami i
uzgodnieniami oraz raportem oddziaływania na środowisko. (MONK)
16.03.2011
Czy zablokują Kicarz?
KONTROWERSJE. Ekolodzy ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot chcą, żeby wojewoda cofnął pozwolenie na budowę stacji narciarskiej, na którą liczą mieszkańcy Piwnicznej.
-
Wojewoda jest ostatnią instancją, która może zapobiec
degradacji zasobów wód mineralnych i leczniczych, z których słynie
rejon Piwnicznej. Apelujemy o unieważnienie pozwolenia na budowę
dla ośrodka narciarskiego na górze Kicarz - mówi Radosław
Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich
Istot.
Podczas
dzisiejszej konferencji w Śródmiejskim Ośrodku Kultury w Krakowie,
którą zatytułowali "Piwniczna-Zdrój bez wody mineralnej"
członkowie Stowarzyszenia przedstawią swoje argumenty przeciwko
realizacji inwestycji.
Ekologów
wspierają specjaliści z zakresu geologii i hydrogeologii z Akademii
Górniczo-Hutniczej w Krakowie: dr inż. Lucyna Rajchel oraz dr inż.
Mariusz Czop. Na konferencji będą mówić o znaczeniu i zagrożeniu
wód mineralnych i leczniczych regionu. - Realizacja tej inwestycji z
całą pewnością będzie skutkować powstaniem niekorzystnych
przeobrażeń środowiska naturalnego - degradacji jakościowej wód
mineralnych "Piwniczanka" oraz aktywizacji ruchów
osuwiskowych na stokach góry Kicarz - uważa dr Czop.
Przedstawiciele
stowarzyszenia uważają, że Jan Golonka, starosta nowosądecki,
zezwolił na budowę stacji narciarskiej w strefie zasilania wód
mineralnych "Piwniczanka", a jednocześnie na terenie
aktywnego osuwiska i takie argumenty przywołają podczas dzisiejszej
konferencji. Pod koniec maja 2010 r. Prokuratura Rejonowa w Nowym
Sączu skierowała do Starostwa Powiatowego sprzeciw od ostatecznej
decyzji starosty Golonki o zatwierdzeniu projektu budowlanego i
udzieleniu pozwolenia na budowę kompleksu sportowo-rekreacyjnego na
Kicarzu. Jednocześnie zobligowała starostę do wydania ponownej
decyzji, biorąc pod uwagę opinie niezależnych ekspertów z
Państwowego Instytutu Geologicznego i AGH w Krakowie, które
pojawiły się po uzyskaniu przez inwestora zgody na budowę. 25
lutego bieżącego roku starosta podtrzymał zezwolenie na realizację
inwestycji.
-
Wydając pozytywną opinię braliśmy pod uwagę plan
zagospodarowania przestrzennego i decyzję środowiskową wydaną
przez Edwarda Bogaczyka, burmistrza miasta i gminy Piwniczna-Zdrój
oraz dokumentację geologiczno-inżynierską sporządzoną przez
inwestora - wyjaśnia stanowisko powiatu Marian Ryczek, dyrektor
Wydziału Geodezji i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu.
Dodaje, że decyzja odrzucająca wniosek prokuratury nie
uprawomocniła się. - Wciąż może wpłynąć odwołanie i wtedy
sprawę będzie rozpatrywał wojewoda - informuje Ryczek.
Z
argumentacją starostwa nie zgadzają się ekolodzy, którzy uważają,
że nigdy nie poddano rzetelnej analizie wpływu planowanej
inwestycji na wody podziemne i na ryzyko wystąpienia osuwisk.
Twierdzą, że inwestor nie sporządził dokumentacji
hydrogeologicznej, która jest niezbędna dla takich inwestycji.
Zwracają także uwagę na naruszenie zakazu wycinki drzew, który
obowiązuje w strefie B ochrony uzdrowiskowej obejmującej Kicarz.
Przeciwni
działaniom ekologów są zarówno mieszkańcy Piwnicznej, jak i
burmistrz gminy Edward Bogaczyk. Pierwsi w lutym złożyli na ręce
Jana Golonki petycję, podpisaną przez ponad 300 osób, z prośbą o
oddalenie nieracjonalnych wniosków ekologów sprzeciwiających się
inwestycji pn. "Kompleks sportowo-rekreacyjny Kicarz".
Argumentują, że stacja narciarska przełoży się na ponad 500
nowych miejsc pracy. "Nie chcemy być skazani na wyniszczenie
ekonomiczne naszego miasta i gminy przez nieodpowiedzialne działania
"pseudoekologiczne". Okoliczne wsie zamierają, ludzie nie
mają pracy, turyści uciekają na Słowację" - napisali w
petycji. Natomiast wójt Bogaczyk argumenty ekologów uważa za
nieprzekonujące. - Nie wiem komu zależy na degradacji naszej gminy
i dlaczego nagle zaczęły się protesty. Na początku nikt nie
zgłaszał sprzeciwu. "Piwniczanka" wierci w pobliżu rzeki
Poprad, nie obawiając się skażenia wód. Skąd obawy, że dojdzie
do skażenia przy budowie stacji narciarskiej? - zastanawia się
burmistrz. Dodaje, że jego zdaniem, ani działacze Pracowni na Rzecz
Wszystkich Istot, ani specjaliści z AGH dzisiejszą konferencją nie
zmienią decyzji o powstaniu stacji narciarskiej. - Tyle razy już
się sprzeciwiali, a i tak nic to nie dało. Ich argumenty dla mnie
są niedorzeczne, a eksperci, którzy zza biurka wydają opinie, są
niewiarygodni - uważa Bogaczyk
17.03.2011
Wojna o wyciąg w Piwnicznej
KONTROWERSJE.
Trwają próby wstrzymania budowy stacji narciarskiej na górze
Kicarz. Ekolodzy i naukowcy z AGH twierdzą, że inwestycja spowoduje
nieodwracalne zanieczyszczenie wód leczniczych. Inwestor uważa, że
nartostrada będzie ratunkiem dla uzdrowiska.
Wczoraj
w Krakowie odbyła się konferencja poświęcona budowie kompleksu
narciarskiego na Kicarzu. Wątpliwości ekologów ze Stowarzyszenia
Pracowni na rzecz Wszystkich Istot co do zagrożeń, które niesie
inwestycja, podzielają także specjaliści z zakresu geologii i
hydrogeologii z Akademii Górniczo-Hutniczej.
-
Wody mineralne są chronione prawem na poziomie parków narodowych.
Starosta nowosądecki łamie prawo zapisane w ustawie i my o tym
donosimy. Wyraźny spadek składników mineralnych w źródle p9 może
być spowodowany prowadzonymi na stoku pracami. Ponadto ta inwestycja
może zwiększyć widoczne już ruchy osuwiskowe - mówił dr inż.
Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej. Jak dodawał, betonowe
konstrukcje oraz odwierty na stoku spowodują nieodwracalne
zanieczyszczenie bezcennych źródeł.
Naukowcy
twierdzą, że jedynym sposobem, by chronić źródła, jest
zakazanie jakichkolwiek inwestycji w ich sąsiedztwie.
-
Nie mamy cenniejszych surowców mineralnych w Karpatach niż wody
mineralne. Szczawy, które wydobywane są w Piwnicznej- Zdroju, są
unikalne i nie ma wątpliwości, że trzeba je bezwzględnie chronić
- mówiła dr inż. Lucyna Rajchel z AGH.
Zdaniem
inwestora naukowcy opierają się na wiedzy książkowej, a nie
dokładnych badaniach w terenie. Ponadto, według niego, nie ma
jednoznacznych dowodów na to, że inwestycja zaszkodzi źródłom. -
Jak dotąd prace inwestycyjne pochłonęły 15 mln złotych. Cały
projekt wart jest 50 mln zł. To zbyt wiele, by teraz się wycofać.
Kompleks narciarski da pracę kilkuset ludziom i ożywi zamierające
uzdrowisko. Mam wszystkie zgody i pozwolenia na budowę, a prace
odbywają się pod nadzorem odpowiednich urzędów - mówi inwestor
Andrzej Gąsiorowski. Jak dodaje, naśnieżanie stoku będzie
odbywało się według wszelkich standardów, a woda pobierana w tym
celu z Popradu będzie oczyszczana i nie wpłynie na źródła wód
mineralnych.
Wojewoda
małopolski jest ostatnią instancją mogącą powstrzymać
inwestycję. W biurze prasowym wojewody małopolskiego dowiedzieliśmy
się, że jak dotąd odwołanie którejkolwiek ze stron od decyzji
starosty nowosądeckiego nie wpłynęło.
-
My tak łatwo się nie poddamy. Odpowiednie dokumenty zostały
przesłane już do Urzędu Wojewódzkiego i mamy nadzieję, że tym
razem wojewoda nie uchyli się od wydania decyzji w tej sprawie.
Ponadto jutro prokuratura w Nowym Sączu ma wydać oświadczenie, co
ustaliła po analizie dodatkowych dokumentów - podsumowuje Radosław
Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich
Istot.
21.06.2011
Kicarz znów zaskarżony
KONTROWERSJE. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie decyzję wojewody Stanisława Kracika podtrzymującą zgodę na budowę stacji narciarskiej na górze Kicarz
-
Wojewoda w kwietniu utrzymał w mocy zaskarżone przez Prokuraturę
Rejonową w Nowym Sączu pozwolenie na budowę stacji narciarskiej na
górze Kicarz, ponieważ analiza dokumentacji nie wykazała
niezgodności z prawem - informuje Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy
wojewody małopolskiego.
Z
tą opinią nie zgadza się sądecka prokuratura.
-
Nasze zastrzeżenie budzi postępowanie przed starostą nowosądeckim,
jak i wojewodą - mówi Beata Stępień-Warzecha, rzecznik prasowy
Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Nie mogę zdradzić
konkretów. Wnosimy o uchylenie obu decyzji dotyczących pozwolenia
na budowę stacji narciarskiej - dodaje i zaznacza, że termin
rozprawy w WSA nie został wyznaczony. Nie wiadomo, czy wyrok
zapadnie przed, czy po wakacjach.
Wcześniej
sądecka prokuratura zwracając się do Stanisława Kracika o jego
opinię w tej sprawie, podkreśliła stanowisko niezależnych
ekspertów z krakowskiej Akademii Górniczo Hutniczej. Dr inż.
Lucyna Rajchel oraz dr inż. Mariusz Czop stoją na stanowisku, że
wykonanie inwestycji zagraża wodom mineralnym "Piwniczanki",
bo powstaje w strefie ich zasilania. Co więcej, podkreślają, że
sztuczne naśnieżanie, do którego ma zostać wykorzystana rzeka
Poprad, może doprowadzić do skażenia chemicznego i
bakteriologicznego źródeł. Eksperci z AGH są też zdania, że
prace związane z budową stacji narciarskiej spowodują uaktywnienie
się terenu osuwiskowego.
Wojewoda
uznał, że po analizie przepisów prawa budowlanego i planu
zagospodarowania przestrzennego Kompleksu Rekreacyjno-Sportowego
"Kicarz" w Piwnicznej-Zdroju, inwestor nie miał obowiązku
stworzenia dokumentacji hydrogeologicznej, która oceniłaby wpływ
inwestycji na złoża wód mineralnych. Co więcej, z przedstawionej
dokumentacji geologiczno-inżynierskiej wynika, że projektowana
inwestycja - po wykonaniu zaleceń zawartych w dokumentacji - nie
spowoduje uaktywnienia osuwiska na górze Kicarz.
-
Pozwolenie wydano zgodnie z prawem, a inwestycja jest zgodna z
miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, z którym
zapoznawało się m.in. Ministerstwo Zdrowia - przekazuje stanowisko
wojewody Joanna Sieradzka.
Prokuratura
Okręgowa w Nowym Sączu dysponuje natomiast pismem Wojewódzkiego
Inspektora Nadzoru Budowlanego w Krakowie, z którego wynika, że
zatwierdzony przez starostę nowosądeckiego projekt budowlany nie
spełnia wymagań Ministerstwa Infrastruktury i brakuje w nim
dokumentacji geologiczno-inżynierskiej. - Wykonaliśmy wszystkie
badania, co więcej, przeprowadziliśmy dodatkowe ekspertyzy, które
kosztowały nas niemałe pieniądze. Wszystko po to, by inwestycja
była wykonana zgodnie z prawem. Nie wiem czemu naukowcy z AGH
oponują przeciw budowie - zastanawia się Cezary Charzewski, prezes
zarządu spółki Stacja Narciarska Kicarz. - Dopóki nie sprawdzimy
dokładnie jaki wniosek wpłynął od sądeckiej prokuratury do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, nie chcę komentować tej
sprawy. Wiem tyle, co z mediów - dodaje. Charzewski przyznaje, że
zamieszanie, jakie towarzyszy budowie stacji na Kicarzu nie służy
negocjacjom z bankami. Jego zdaniem buduje negatywny wizerunek
inwestorów i obawy przyszłych kredytodawców.
Postępowanie
prokuratury dziwi też Edwarda Bogaczyka, burmistrza
Piwnicznej-Zdroju, który w rozpoczętej inwestycji widzi szansę na
rozwój gminy. - Każdy ma prawo protestować, ale nie rozumiem po co
ta skarga, skoro nawet wojewoda nie widzi uchybień i podtrzymuje
zgodę na budowę stacji - mówi burmistrz. Podkreśla, że gmina
zrobi wszystko, żeby udało się ukończyć inwestycję, bo da ona
nowe miejsca pracy i zysk w postaci podatków. Dodatkowo będzie
kolejną atrakcją turystyczną Piwnicznej.
-
Ta stacja narciarska to marzenie moje i pozostałych inwestorów.
Mamy nadzieję, że się w końcu spełni - przyznaje Charzewski.
Subskrybuj:
Posty (Atom)