Strony

czwartek, 30 maja 2013

Statystyka

Miło nam zakomunikować że w ostatnim miesiącu wzrosła skokowo liczba wyświetleń bloga, jak widać zawdzięczamy ją - paradoksalnie - Władzy, której staramy się udzielać dobrych rad i dzielić się swoimi przemyśleniami ...

Dziękujemy, ten blog powstał dla Was i redagowany jest przez Was Drodzy Państwo ...

Ciekawa informacja ...

Z kręgów absolutnie nie związanych z radnymi, dowiaduję się, że osoba, która za spartaczony czy wręcz niewykonany nadzór inwestorski zainkasowała poza pochwałami swojego szefa, czyli burmistrza, sowitą "zapłatę, nagrodę, premię", czy jak to zwał w urzędniczym żargonie, w wysokości, jak niektórzy twierdzą 60.000,- zł. dostanie jeszcze jeden wyraz uznania ze strony swego szefa. Osoba ta, wchodzi w skład delegacji władz naszego miasteczka, która jedzie na Ukrainę z rewizytą. Moim zdaniem, nawet 600,- zł. za partactwo się nie należeło, słowa pochwały burmistrza nic nie kosztują, a szkody w tym wypadku chyba też nie narobiły, ale zabierać tą osobę na słuzbową wycieczkę to już przesada, panie burmistrzu, bo miejsca w delegacji zabrakło na przykład dla dotychczasowej pupilki naszych władz, królowej śniegu z Suchej Doliny, która w swojej twierdzy, zwanej hotelem, czuje sie pewenie bardzo samotna. Gdyby do delegacji przyłączyła chociaż jedna, albo lepiej trzy osoby z zespołu Dolina Popradu,

Reakcja Czytelniczki:



Dzięki za ostatni, obszerny komentarz. To wymagało wiele czasu, jasnej głowy i chęci. Może nie pójdzie na marne! Komentator, który zarzuca innym, że chcą tylko zaistnieć, pokazuje że naprawdę nie ma dużego, albo dosadniej, żadnego pojęcia o pracy Urzędu i Rady. Skoro polega na tym, co "wyczytał" w budżecie, to chcę go poinformować, że już na następnej sesji Rady po uchwaleniu tegoż budżetu, pierwszym projektem uchwały jest uchwała o zmianach w budżecie. I proces ten odbywa się przez cały rok budżetowy, co jest oczywiście zgodne z prawem, a raz uchwalony budżet nie jest niezmienny. W pierwszym kwartale nowego roku budżetowego Rada zapoznaje się z z dokumentem, który opisuje wykonanie budżetu za poprzedni rok. Dopiero wtedy można zobaczyć, co było planowane, a co faktycznie wykonane. Zalecam zatem, jak już krytykować innych, warto swoją własną wiedzę uzupełniać ciągle na nowo, bo w przeciwnym razie jest trochę śmiesznie, a trochę głupio, prawda ?
Barbara Schuster

Odpowiedź na komentarz Oburzonego:



W odpowiedzi na tekst Czytelniczki/ka który ukazał się na tych łamach 11.05.2013 chcielibyśmy wyjaśnić kilka nieścisłości które da się w tym tekście zauważyć. Dla wygody Czytelników cytujemy poniżej całą wypowiedź: 
" Czytając artykuł jak również komentarze jedynie co mi się nasuwa to ,to że autor za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę . Do tego celu stosuję najbardziej popularny sposób PROPAGANDĘ, która ma pobudzić nasze emocje, w tym wypadku –OBURZENIE. Rozumiem, że włodarzy nikt nie lubi, rozumiem że należy się im krytyka, ale wymyślane takich bzdur , przy okazji powołując się na wiarygodne źródła RADY to już lekka przesada. Autorze czy Ty myślisz że w piwnicznej mieszkają sami idioci, którzy ci uwierzą, że pieniądze z budżetu wychodzą jak kamfora i Rada tego nie zauważyła, przecież budżet i zmiany do budżetu zatwierdzone są przez Radę i chcesz nam powiedzieć że twoje wiarygodne źródło z Rady najpierw zatwierdziło budżet a później cię poinformowało że zostały zrobione przekręty? Kogo atakujesz Włodarzy czy Radę? Komu zarzucasz przekręt Władarzom czy Radzie? Bo chyba coś tu się nie zgadza. Komentarz nawołuje do powiadomienia prokuratury o naruszeniach, a czy Autor tego artykułu ma" 

Przytoczony tekst nie ma puenty, więc trudno zrozumieć co Autor miał na myśli, ale w domniemaniu zakładamy że pytał czy autor tekstu na który odpowiadał ma dowody na poparcie swych tez. 
Ale oprócz założenia co Czytelnik miał na myśli, chcielibyśmy sprostować i wyjaśnić kilka innych kwestii. 
Po pierwsze:
Czytelnik sam o sobie pisze że "stosuję najbardziej popularny sposób PROPAGANDĘ, która ma pobudzić nasze emocje, w tym wypadku –OBURZENIE." Owszem, słowo "propaganda" bardzo źle się kojarzy, więc wywołuje szczere oburzenie, i to oburzenie z DUŻYCH liter. Niejeden Odbiorca byłby oburzony gdyby skonstatował że jest obiektem propagandy, ale jeżeli pojawiające się w opinii publicznej tematy i fakty mówiące o status qvo odbierasz Czytelniku jako rzeczoną propagandę, należało by udać się do źródła tejże, czyli skonfrontować opinię społeczeństwa z faktami, które przedstawiają się w następujący sposób: Lokalna gazeta Znad Popradu, nr 4 (258), str 4 i artykuł na podstawie protokołu BAS: "XXX Sesja Rady Miasta i Gminy": "Po remoncie i rozbudowie Dom Kultury oddano do użytku. Strażacy odebrali obiekt, poszło pismo do Nadzoru Budowlanego, ale przecieka dach budynku. Zostanie wykonana wycena szkody. Wartość szacunkowa to ok. 200 tys. zł." 
Szanowny Czytelniku, czy gdyby dach nie przeciekał nie "poszło by pismo" do Nadzoru Budowlanego? Czy gdyby dach był wykonany dobrze, nie udało by się - nazwijmy to eufemistycznie - przesunąć środków z budżetu Miasta i Gminy na remont nie odebranego jeszcze budynku? Kto miał w tym interes żeby taka oczywista wada przeszła kontrolę inspektora nadzoru? Gdzie i czy w ogóle w umowie wykonawstwa nowego budynku Domu Kultury znajduje się klauzula o gwarancji wykonawcy na wykonaną usługę? Gdzie rękojmia o której mówi kodeks cywilny? A może ona została celowo źle wykonana żeby firma budująca po zakończeniu robót i odbiorze mogła wejść po raz kolejny i remontować dopiero co wybudowany budynek? Jeżeli tak miało być, to,…… hm …..Niech Czytelnicy sami rozwiążą tą łamigłówkę …. Budowę zaczynała jedna a kończyła druga firma …..
Jeszcze jedno, jeżeli Dom Kultury został oddany dopiero teraz, a i to jeszcze czeka na decyzję Nadzoru Budowlanego, wobec tego, jaka uroczystość miała miejsce w ubiegłym roku? Zdaje się że Burmistrz hucznie przecinał wstęgę, otwierając tym samym Dom Kultury. Czy w świetle powyższych faktów Mieszkańcy mają rozumieć że od 29.12.2012 Dom Kultury funkcjonował bez odbioru i stosownych zezwoleń? Kto wziął na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie Mieszkańców korzystających z zajęć w Domu Kultury? Kto pozwolił na to, żeby tam odbywały się zajęcia zespołów dziecięcych, próby taneczne, akademie i wieczorki poetyckie? Czy to świadczy o głupocie Mieszkańców czy o niekompetencji władzy i lekceważeniu podstawowych przepisów bezpieczeństwa? Czy wobec Ciebie, Czytelniku jest to powód do „nielubienia i krytyki włodarzy?” W naszym przekonaniu zasługuje to na wyciągnięcie o wiele dalej idących konsekwencji ….
Po drugie:
 "Za wszelką cenę" autorzy tekstów które się tutaj ukazują nie zamierzają zwracać na siebie uwagi, z założenia jest to forum na którym każdy może się wypowiedzieć, więc wypowiadasz się również i Ty, Szanowny Czytelniku, i masz prawo do krytyki zamieszczonych tu tekstów, pod jednym wszak warunkiem. Warunkiem dokładnego czytania artykułów, ba, czytania ze zrozumieniem.
W opublikowanym przez Nas tekście napisaliśmy, cyt.: „Szanowni Piwniczanie, Czarni Górale,
w obiegowej opinii pojawia się informacja, którą potwierdzają źródła zbliżone do Rady Miasta i Gminy. Informacja która mrozi krew w żyłach rozsądnie myślących i inteligentnych ludzi…..” więc nie są prawdą słowa że Nasze źródło pochodziło z Rady Miasta i Gminy, lecz z kręgów do niej zbliżonych, co z zasady pozostawia pewien margines błędu.

Po trzecie:
Pada w tekście pytanie retoryczne, które z natury rzeczy dyktuje odpowiedź. W tym przypadku – o zgrozo – wygląda na to że pozytywną. Na pytanie: „Autorze czy Ty myślisz że w piwnicznej mieszkają sami idioci, którzy ci uwierzą, że pieniądze z budżetu wychodzą jak kamfora i Rada tego nie zauważyła, przecież budżet i zmiany do budżetu zatwierdzone są przez Radę i chcesz nam powiedzieć że twoje wiarygodne źródło z Rady najpierw zatwierdziło budżet a później cię poinformowało że zostały zrobione przekręty?” Odpowiedź nasuwa się że: tak. Jeżeli Mieszkańcy piszą nazwę swojego Miasta z małej litery, to tak. Jeżeli demokracja daje im do ręki najważniejsze narzędzie jakim jest głosowanie, i nie umieją z niego zrobić właściwego użytku, i potem przez następne lata narzekają, to odpowiedź brzmi: tak, bo mogą mieć pretensje sami do siebie.  
Po czwarte:
Szanowny Czytelniku, tekst do którego odnosi się Twój komentarz nie atakuje ani Włodarzy ani Rady, przecież Rada to jednocześnie Włodarze. Ten tekst jest wyrazem i odbiciem komentarzy społecznych, jest delikatną dygresją, na marginesie „inwestycyjnego impetu” w którym ktoś chyba zagubił się, i pozostawił rzeczy samym sobie, bez właściwego i kompetentnego nadzoru.

Po wtóre:
Napisane jest, tu cyt.:„Kogo atakujesz Włodarzy czy Radę? Komu zarzucasz przekręt Władarzom czy Radzie? Bo chyba coś tu się nie zgadza.”
Nie zgadza się, nie zgadza się wiele rzeczy, Szanowny Czytelniku, ale o tym jeszcze będziemy – w miarę możliwości – na bieżąco informować, bo póki co, niestety, tematów nie brakuje


Do poprzedniego Komentatora! Ej człowieku, człowieku, nie masz Ty chyba zbyt dużej wiedzy na temat pracy gminnej administracji i zadań Rady, bo nie pisałbyś takich banialuk, albo usiłujesz stawać w zbędnej w tym kontekście obronie i Burmistrza wraz z jego kompanią i Rady. Tutaj nikogo nie trzeba bronić, bo chodzi jedynie o to, aby zostały rzeczowo i bez pozostawiania niejasności wyjaśnione sprawy finansowe tej, konkretnej inwestycji, a mianowicie Domu Kultury. Na następne inwestycje przyjdzie czas. Twoje próby obrony są nietylko niepotrzebne, ale po prostu nieudolne i robisz "bronionym" więcej szkody niż pożytku. Jeżeli niejasności nie zostaną Radnym rzeczowo wyjaśnione, to naprawdę nie będą mieli innego wyjścia, jak swoje podejrzenia zgłosić prokuraturze. A zapewniam Cię, że Radni po wielokroć upominali się o wyjaśnienia tak u burmistrza, jak i jego urzędników. Moim zdaniem Radni zachowują się bardzo racjonalnie i tak, jak ja, mieszkaniec i wyborca tego od nich oczekuję. Nie – dotyczy posta: Kolejny komentarz Czytelnika do artykułu: NARESZCIE ...... Komentarz do artykułu "Wysokość premii zależy od ....?"

Przytaczamy słowa Czytelnika:




Czytając artykuł jak również komentarze jedynie co mi się nasuwa to ,to że autor za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę . Do tego celu stosuję najbardziej popularny sposób PROPAGANDĘ, która ma pobudzić nasze emocje, w tym wypadku –OBURZENIE. Rozumiem, że włodarzy nikt nie lubi, rozumiem że należy się im krytyka, ale wymyślane takich bzdur , przy okazji powołując się na wiarygodne źródła RADY to już lekka przesada. Autorze czy Ty myślisz że w piwnicznej mieszkają sami idioci, którzy ci uwierzą, że pieniądze z budżetu wychodzą jak kamfora i Rada tego nie zauważyła, przecież budżet i zmiany do budżetu zatwierdzone są przez Radę i chcesz nam powiedzieć że twoje wiarygodne źródło z Rady najpierw zatwierdziło budżet a później cię poinformowało że zostały zrobione przekręty? Kogo atakujesz Włodarzy czy Radę? Komu zarzucasz przekręt Władarzom czy Radzie? Bo chyba coś tu się nie zgadza. Komentarz nawołuje do powiadomienia prokuratury o naruszeniach, a czy Autor tego artykułu ma – dotyczy posta: NARESZCIE ...... Komentarz do artykułu "Wysokość premii zależy od ....?"


Wygląda na to że spora część Czytelników ma coś do powiedzenia na temat poruszony w artykule dotyczącym Domu Kultury, ponieważ pojawia się kolejny interesujący komentarz:

"zgadzam się z tymi wnioskami ale jestem przekonany ,że nikt z radnych a może lepiej zabrzmi bezradnych radnych nie zrobi nic aby tę sprawę wyjaśnić.Obecni radni to ludzie ,którzy znależli się w nie właściwym miejscu i o nie właściwym czasie.Demokracjo,Demokracjo cóżeś ty uczyniła ach cóżeś ty uczyniła. – dotyczy posta: NARESZCIE ...... Komentarz do artykułu "Wysokość premii zależy od ....?"" 


Komentarz Czytelnika:



Jeżeli zachodzi podejrzenie o niegospodarność na szkodę Gminy, to obowiązkiem każdego praworzadnego obywatela jest takie podejrzenie zgłosić odpowiednim organom, a konkretnie prokuraturze. Jestem zdania, że najbardziej pożadane jest w tej sytuacji, aby Rada Miasta i Gminy zrobiła takie zgłoszenie. Radni są przedstawicielami naszego społeczeństwa i od Rady oczekujemy podjęcia koniecznych kroków. Przy okazji przypominam, że każdy obywatel ma nietylko prawo, ale nawet obowiązek zgłoszenia przestępstwa, jakim jest niegospodarność na czyjąś szkodę. A że prawdopodobnym poszkodowanym jest Gmina, a osobą prawdopodobnie odpowiedzialną za ewentualnie powstałe szkody jest burmistrz, Przewodniczący naszej Rady jest zobowiązany takie podejrzenia w prokuraturze zgłosić. Nie jest moim celem straszenie kogokolwiek, ale zwracam uwagę na to, że wiedząc o przestępstwie lub je "tylko" podejrzewając i nie reaugując, osoba ta sama naraża się na odpowiedzialność karną, bo tak przewiduje nasze prawo. – dotyczy posta: Komentarz do artykułu "Wysokość premii zależy od ....?"

Obszerny komentarz:



Czytając wpisy Komentatorów dotyczące naszego Domu Kultury przypomniało mi się, jak kiedyś sama byłam takim mini, mini inwestorem.
Mini, mini dlatego, że postanowiłam wybudować tylko garaż.
Zatrudniłam architekta, wykonawcę i kierownika budowy, a sama przejęłam nadzór  inwestorski i po otrzymaniu wszystkich pozwoleń ruszyliśmy z robotą.
W jej trakcie okazało się na przykład, że przewidziane w projekcie dwa okna są zbędne, bo na północnej ścianie światła dawałyby niewiele, a nie pozwoliłyby na zabudowanie tej ściany regałami, a że garaż z natury rzeczy jest budyneczkiem niewielkim, trzeba całą jego powierzchnię maksymalnie wykorzystać.
Frontową ścianę umyśliłam sobie obłożyć kamieniem z miejscowego kamieniołomu, a na dachu garażu zrobić trawnik.
Wszystko to już w trakcie postępujących prac budowlanych, więc moi fachowcy dokonywali tych zmian, uprzednio sprawdzając, czy są zgodne z normami prawa budowlanego i nie zagrażają stabilności powstającego garażu. Przy czym pewnie nieraz lekko zgrzytali ząbkami, widząc mnie idąca w ich kierunku, w dodatku trzymającą w rękach jakieś papierzyska.
Za moje fanaberie musiałam wydać więcej pieniędzy niż uprzednio było planowane, ale za to wspaniałomyślnie zrezygnowałam z gaży za prowadzenie nadzoru inwestorskiego.
Po zakończeniu budowy wszyscy razem wychyliliśmy po jednym, a może więcej kielichów czegoś więcej procentowego niż mleko od krowy mojego ulubionego sąsiada, pana Antosia i rozstaliśmy się w dobrej zgodzie, a nawet z odrobiną przyjażni i zapowiedzią moich panów fachowców, że chętnie popracują dla mnie, jak będzie po temu okazja. A w garażu stoi kolejne auto mojego męża i bardzo sobie to lokum chwali ( oczywiście auto, a nie mąż, bo ten, jak na razie ma inne lokum).
I chociaż za nadzór inwestorski wspaniałomyślnie nie „ wypłaciłam” sobie ani grosza, to swoje zadanie potraktowałam niezwykle sumiennie i poważnie.
Doglądałam budowy na bieżąco, odpowiednio szybko reagowałam, jak wydawało mi się to konieczne, jednocześnie pilnie wsłuchując się w to, co mieli do powiedzenia fachowcy, którzy znali się na budowaniu po wielokroć lepiej niż ja.
Dzięki temu nie musiałam płacić dodatkowych pieniędzy, za ewentualne błędy wykonawcy, czy niepraktyczne propozycje architekta, a panowie fachowcy w porę zwracali mi uwagę na to, że nie wszystkie moje pomysły są warte realizacji.
Zabawiam czytelników tego sympatycznego bloga historią powstania mojego garażu, a tak naprawdę chcę powiedzieć, że rola inwestora przy mini-inwestycji jest taka sama jak przy dużej inwestycji, jak Dom Kultury.
I pytam w związku z tym, co robił nadzór inwestorski i kto był personalnie odpowiedzialny za ten nadzór, skoro powstały dodatkowe duże koszty naprawy w nowej części budynku, pachnącej jeszcze świeżym tynkiem, z równie nowym, ale już przeciekającym dachem?
W pierwszym rzędzie za odpowiedzialnego za tą sytuację uważam pana Burmistrza, bo to właśnie on, obdarzony zaufaniem swoich wyborców, ale w imieniu wszystkich mieszkańców naszej Gminy podjął ostateczną decyzję w sprawie dobudowy i rozbudowy Domu Kultury i to na nim spoczywa cała odpowiedzialność za tą i wszystkie inne inwestycje.
Jasna sprawa, że pan Burmistrz miał prawo scedować obowiązek nadzoru inwestorskiego na kompetentne osoby, bo jako gospodarz Gminy i jej reprezentant ma całe multum innych obowiązków, no i od pana Burmistrza nie można oczekiwać, że jest też specjalistą z fachu budowlanego, tak jak i ja nim nie jestem.
A niepokojące wieści komentatorów o wypłaceniu jakichś premii za nadzór inwestorski, w tej sytuacji, gdzie zachodzi konieczność poważnych i kosztownych napraw niedoróbek budowlanych  i jeszcze do końca nieokreślonych dodatkowych kosztów przekraczających bardzo zdecydowanie planowany budżet tej inwestycji, uważam za mocno chybione, a może powinnam napisać konkretnie: to jest podejście ocierające się o niegospodarność ze szkodą dla Gminy, jeżeli wiedza komentatorów oparta jest na faktach.
Wszystko to bardzo mi się nie podoba i dlatego liczę na to, że pan Burmistrz zechce odwiedzić ten portal, przeczytać z uwagą i zainteresowaniem  komentarze internautów i zająć w tej sprawie konkretne stanowisko.
Mam nadzieję, też w imieniu wielu innych zainteresowanych osób, że się nie przeliczę!
A teraz pozdrawiam wszystkich, a szczególnie aktualnych i przyszłych inwestorów, życząc im tylko potrzebnych i udanych inwestycji!

Barbara Schuster



Czytelnik pisze: 
"Premia 60,000 zł to jest nie do uwierzenia , afera z premiami marszałków blednie przy tym , nie to jakiś kiepski żart. Ludzie pracą się bogacą, tego Nas uczyli a teraz wychodzi na to,że to kompletna bzdura. Niejaki Charles Fourier powiedział " Ludzie chyba zmęczyli się okropnie w ciągu dni i godzin pracy , jeżeli pojęcie szczęścia łączą z bezczynnością ", ale pobierając za to premię to już jest naganne nadużycie. – dotyczy posta: Wysokość nagrody uzależniona od .... czego? "

Komentarz Czytelnika:



" Jeżeli jest prawdą co piszą komentatorzy w sprawie dodatkowych środków (niemałych!) na "remont" dachu nad nową częścią Domu Kultury, który jest użytkowany, a jeszcze przez odpowiednie instytucje nie dopuszczony do tegoż właśnie użytkowania i zostały wypłacone i pobrane "premie" za tzw. nadzór inwestorski, to jest to sprawa nietylko oburzająca, bo marnotrawone są pieniądze nas podatników i to nietylko piwniczańskich. To jest ewidentnie sprawa dla PROKURATURY, aby zechciała sprawdzić, czy nie zaszło tutaj przestępstwo dużej niegospodarności na szkodę Piwnicznej. Skoro Piwniczna ma już zasłużony, według Gazety Krakowskiej, tytuł największego i najaktywniejszego gniazda donosicieli, to może przodująca w dziedzinie donosicielstwa, pani Lucyna Latała-Zięba, wykaże się na nowo swoimi umiejętnościami i zawiadomi odpowiednie instytucje (będzie ta pani już wiedziała nieomylnie, o które instytucje chodzi, bo nie tylko o prokuraturę przecież). Jeśli ona tego nie będzie w stanie zrobić ........ – dotyczy posta: Komentarz do artykułu "Jak to się dzieje ..."


Czytelnik/czka słusznie zauważa i odpisuje w następujących słowach:
"gdyby to co jest zawarte w tym artykule okazało się prawdą to działania władz w Piwnicznej Zdrój nie można określić inaczej jak głupie i bezmyślne na pograniczu absurdu.Jeżeli wykonawca nie zakończył prac i nie ma odbioru technicznego budynku to kończy pracę i naprawia to co żle zrobił albo naprawia usterki w ramach gwarancji.
Gmina nie może z własnych środków finansowych naprawiać brakoróbstwa wykonawcy chyba ,że w umowie jest zapis pozwalający na takie działania.Ale kto mógłby podpisać umowę jawnie sprzeczną z interesem Miasta i Gminy? to by oznaczało ,że upośledzeni umysłowo mają prawo podejmowania decyzji a w to nie wierzę.


Szanowni Piwniczanie, Czarni Górale,

w obiegowej opinii pojawia się informacja, którą potwierdzają źródła zbliżone do Rady Miasta i Gminy. Informacja która mrozi krew w żyłach rozsądnie myślących i inteligentnych ludzi. 
Sprawa dotyczy mianowicie otwartego z wielką "pompą" Domu Kultury.
Nie dość że budynek nie został formalnie odebrany, a jest dopuszczony do użytkowania, pytanie KTO NA TO WYRAZIŁ ZGODĘ?, to już w budżecie pojawia się kwota przeznaczona na remont pokrycia dachowego w wysokości, bagatela: 600 000 zł, słownie: sześćset tysięcy złotych. Pytanie nasuwa się kolejne, jak można remontować budynek który jeszcze nie ma odbioru, jak można go uruchomić nie wiedząc czy wszystkie prace zostały wykonane zgodnie ze sztuką? Jeżeli rzeczony dach ma być remontowany a nuż wcześniej się zawali, kto weźmie odpowiedzialność za takie zdarzenie? Jakie towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaci odszkodowania z tytułu polisy, bo pozostaje nam wierzyć że budynek jest ubezpieczony i Miasto opłaca składki OC ubezpieczenia. Jeżeli tak jest, to osoba odpowiedzialna za prawny aspekt ten sprawy powinna wiedzieć co trzeba w tym przypadku zrobić, jeżeli nie, możemy na łamach tego bloga udzielić wskazówek, wystarczy zapytać ....

Wracają usunięte teksty ...



Wysokość nagrody uzależniona od czego? 

Jeszcze nie umilkł hałas narzędzi budowlanych na budowie Domu Kultury, przypominamy o tym że formalnie jest to jeszcze plac budowy, a już urzędnicy "pilotujący" inwestycję z ramienia Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój zdążyli zainkasować premię/nagrodę w wysokości po 60 000 zł, słownie: sześćdziesiąt tysięcy złotych.
Rozumiemy zapisy w kontraktach managerskich i szanujemy trud włożony w przygotowanie i realizację tego wiekopomnego dzieła, ale na miłość boską - przepraszam Panie Boże - gdzie tu sens, gdzie logika. Skoro budynek nie ma odbioru, skoro nie jest formalnie dopuszczony do użytku, to równie formalnie nie jest zakończona budowa. Pytamy więc, na jakiej podstawie zostały wypłacone tak wysokie nagrody, za jaką pracę, za jaki nadzór, za jakie kompetencje skoro już trzeba remontu żeby ukryć mankamenty wykonania.
Osoby, osoba które wzięły tak wysoką premię niech ujawnią zapis w umowie, niech zwrócą nagrodę, chyba że pójdą śladem marszałków Sejmu RP w słynnej ostatnio historii z premiami i nie zwrócą. W naszej opinii powinny oddać, bo inaczej stracą dobre imię i narażą na szwank reputację Urzędu - jeżeli jeszcze można o niej mówić